Urząd Miasta chce ścigać osoby nie płacące za śmieci - aplikacja wykryje „martwe dusze”?
Naczelnik Wydziału Podatków i Opłat Lokalnych w bocheńskim magistracie Maciej Paruch, przedstawił radnym Komisji Komunalnej plany względem wykrycia osób, które nie uregulowały opłat za odbiór odpadów. Problem jest poważny. Miastu brakuje ok. 5 tys. deklaracji, co ma również wpływ na podwyżkę opłaty za usługę wprowadzoną wraz ze styczniem bieżącego roku.
Radny Marek Bryg, przewodniczący Komisji Komunalnej i Ochrony Środowiska pytał naczelnika co udało się zrobić Urzędowi Miasta w związku z „martwymi duszami” – osobami, które nie płacą za odbiór odpadów.
„Udało nam się pozyskać aplikację z gminy Świdnik, która jako pierwsza w Polsce to wprowadziła.” – mówiła naczelnik Maciej Paruch. – „*Jest to aplikacja za darmo, która śledzi, znajduje, ułatwia pracę i pomaga w wyszukiwaniu, jak pan przewodniczący powiedział, "martwych dusz.” *
Chodzi o aplikację powstałą w ramach rządowego programu GovTech. System zbiera dane mieszkańców miast z baz prowadzonych przez różne instytucje (m.in. MOPS, jednostki oświatowe, spółdzielnie mieszkaniowe), a także sprawdza zużycie wody w danym lokalu. Program ocenia, czy w mieszkaniach rzeczywiście znajduje się tyle osób, ile jest zadeklarowanych w miejskich urzędach. Przypuszczenia systemu monitorowane są przez Straż Miejską, która w ramach wywiadu środowiskowego weryfikuje dane podane przez mieszkańców. W ubiegłym roku dzięki aplikacji w gminie Świdnik udało się odnaleźć 1300 „dusz” – osób które nie chciały dokonać korekty deklaracji. W Bochni, wraz z podwyżką ceny za odbiór odpadów komunalnych ubyło już 90 deklaracji, choć tego, jak mówił przewodniczący Bryg, „należało się spodziewać”.
Do końca marca trwa tzw. abolicja, czyli bezkarna korekta oraz możliwość złożenia deklaracji w magistracie. Po tym okresie kary będą już dotkliwe – Urząd Miasta jest w mocy naliczyć podatek z odsetkami za odbiór odpadów nawet do trzech lat.
Jednak na wyniki pracy aplikacji będziemy musieli poczekać, biorąc pod uwagę, że wszystkie dane z wymienionych wyżej instytucji oraz opłaty za wodę być może trzeba będzie nanieść ręcznie. Naczelnik Maciej Paruch: „To będzie wymagało czasu, zważywszy że do obsługi systemu mam dwie osoby, które muszą obsługiwać mieszkańców (...), wprowadzać deklarację, księgować wpłaty, robić upomnienia i tytuły do komornika. (...) Samych budynków jednorodzinnych jest 4,5 tys. (...), nie wiem ile jest mieszkań na terenie Bochni – 5,6 tys.?”
Radny Marek Bryg ocenił, że zajmie to przynajmniej pół roku, wykazując jednocześnie gotowość do złożenia wniosku do burmistrza o wzmocnienie kadry przynajmniej na czas uzupełniania danych aplikacji.
DML