Ukryta kamera podczas dyżurów radnych
W jednej z małych sal Urzędu Miasta w Bochni, gdzie odbywają się dyżury radnych, którzy spotykają się z mieszkańcami, znajdowała się ukryta kamera.
Podczas lutowych obrad komisji rozwoju gospodarczego, budżetu i finansów Bogdan Kosturkiewicz poinformował, że dowiedział się, iż krótkie filmy, które pochodzą ze spotkań z mieszkańcami znajdują się na jednym z najpopularniejszych portali na świecie – kanale youtube.com.
- Nikt nie ma prawa bez mojej zgody mnie nagrywać. Tutaj na komisji - tak. Natomiast jeżeli spotykam się w pokoju, gdzie przyjmuję petenta to przepraszam - jakim prawem może sobie ktoś instalować kamerę i nagrywać to? Według mojej świadomości prawnej, jest to przestępstwo – stwierdził Bogdan Kosturkiewicz.
Wzburzenie radnego podzielił zdziwiony burmistrz miasta Stefan Kolawiński.
- Dla mnie jest to obrzydliwe z natury moralnej. Z całą pewnością podejmę działania wyeliminowania tego zjawiska –zaznaczył włodarz Bochni.
Radni szybko zorientowali się, kto w tzw. pokoju dyżurów zamieścił kamerę. Okazało się, że to Hubert Be..g, mieszkaniec Bochni, który w wolnych chwilach robi zdjęcia radnym m.in. podczas obrad sesji Rady Miasta. Często również odwiedza radnych podczas dyżurów robiąc sobie z nimi tzw. „słit focie”. Zdjęcia oraz filmy umieszcza na youtube.com oraz na największym portalu społecznościowym na świecie – facebooku.
Radny Piotr Dziurdzia zaznaczył, że spotkała go sytuacja, kiedy "bocheński paparazzi” śledził go i robił mu zdjęcia dopóki nie wszedł do swojego domu. Inną historię przedstawia radny Jacek Kawalec, którego kilkakrotnie w pracy odwiedzał Hubert Be...g i próbował fotografować.