Uczcili rocznicę zdradzieckiej napaści
Już kilkuletnią tradycją stało się obchodzenie tej jednej z najczarniejszych dat w historii Polski pod pomnikiem gen. Okulickiego, syna ziemi bocheńskiej, którego los nierozerwalnie splótł się z tragicznymi polskimi doświadczeniami lat 1939-45.
Mimo, że jego zwłok nie odkryto w Katyniu (a niewiele do tego brakowało) i tak stał się ofiarą NKWD — osądzony w niesławnym "Procesie 16" zaraz po wojnie - nigdy już do Polski nie wrócił…
Obchody rocznicy wkroczenia Armii Czerwonej na wschodnie tereny Polski rozpoczęły się rankiem od zasadzenia 10 dębów katyńskich przy nowobudowanej drodze KN-II (piszemy o tym w innym miejscu). Po południu pod pomnikiem Generała zebrały się władze miasta i powiatu, sąsiednich gmin, przedstawiciele instytucji, organizacji społecznych i politycznych, ale przede wszystkim młodzież szkolna. Przemawiali do niej: wicewojewoda małopolski Stanisław Sorys, burmistrz Bogdan Kosturkiewicz i wicestarosta Tomasz Całka.
Po odczytaniu przez kpt. Kamińskiego z bocheńskiej WKU Apelu Poległych, w którym przypomniano ponad 100 oficerów i policjantów, pochodzących z ziemi bocheńskiej, a zamordowanych w 1940 roku, odbyło się składanie wieńców, wśród których wyróżniał się wieniec od przewodniczącego Sejmiku Samorządowego Województwa Małopolskiego — Andrzeja Sztorca. Wśród innych ważnych gości należy wymienić też posła ziemi brzeskiej Edwarda Czesaka.
Po zakończeniu uroczystości pod pomnikiem wielu jej uczestników przeszło do Muzeum, gdzie miał miejsce odczyt p. Ryszarda Rybki "Znaczenie garnizonu bocheńskiego w okresie II Rzeczpospolitej i jego wkład w obronę państwa we wrześniu 1939 roku".