Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2025-03-07 18:26:25 przez Czas2012

Trzy gminy utraciły szanse na dotacje w wysokości około 6 mln - sprawdź jak to się stało!

Na ostatnim posiedzeniu Rady Miasta, które miało miejsce 27 lutego br. w punkcie wolne wnioski i zapytania zabrał głos radny Patryk Salamon przypominając, że w minionym roku trzy gminy - Gmina Miasto Bochnia, Gmina Bochnia i Gmina Rzezawa, postanowiły wspólnie aplikować o dotacje unijne w wysokości ponad 6 mln złotych na „budowę trasy rowerowej śladami architektury sakralnej”. O dotacje w imieniu trzech gmin (wg porozumienia,) miała aplikować Gmina Miasta Bochnia.

Radny Salamon podkreślił, że całość projektu to zadania podzielone z osobna na każdą biorącą w programie gminę, i tak, Gmina Miasto Bochnia miała wybudować ciąg pieszo-rowerowy przy ulicy Chodenickiej w Bochni, dokonać restauracji zabytkowych kapliczek oraz budowy miejsca obsługi rowerzysty w Damienicach.

Zadaniem gminy Bochnia była restauracja zabytkowych kapliczek i budowa miejsca obsługi rowerzysty w Damienicach. Gmina Rzezawa miała zrealizować w ramach tego programu budowę ciągu pieszo - rowerowego i budowę miejsca obsługi rowerzysty w Bratucicach oraz restaurację zabytkowych kapliczek w gminie Rzezawa. Koszt całego projektu to 10,6 mln zł, a dofinansowanie sumarycznie mówiąc o tych trzech gminach, miało wynieść ponad 6 mln złotych.

Jak dodał radny - fantastycznie to brzmi. Wnioski dotacyjne można było składać od 22 sierpnia 2024 r. do 24 lutego 2025 r. Okazało się, że odpowiedzialna za całość Gmina Miasto Bochnia tego wniosku nie złożyła w ogóle. W związku z tym, te sygnały jakie dotarły do mnie z jednej i drugiej gminy, są bardzo niepokojące, ponieważ gminy poniosły koszty sporządzenia dokunentacji, straciły czas, a Gmina Miasto Bochnia nie wywiązała się z umowy, którą z nimi podpisała. Może dojść do sytuacji, że gminy będą chciały odzyskać te pieniądze od gminy Miasto Bochnia. Wniosek w ogóle nie został złożony przez gminę Miasto Bochnia. Straciliśmy na wizerunku jeśli chodzi o współpracę pomiędzy Gminą Miasta Bochnia a Gminą Bochnia i Gminą Rzezawa.

Poproszona przez przewodniczącego RM J. Balickiego o zabranie głosu w tej sprawie burmistrz miasta M. Łacna poinformowała, że radny ma rację. Stało się tak, że pracownik spóźnił się o kilka minut. Złożyliśmy reklamację w tej sprawie. Oczekujemy na odpowiedź.

Następnie głos w dyskusji zabrała radna Katarzyna Korta-Wójcik zaznaczając, że gminy poniosły koszty przygotowania dokumentacji. Jesteśmy po rozmowie z wójtami i wiadomo, że będą występować o odszkodowanie w ramach utraconych korzyści, ponieważ pozwolenia wodno-prawne i inne pozwolenia pomimo, że było to w systemie „zaprojektuj i wybuduj”, tak naprawdę utracili swoje koszty, poza tym jesteśmy po rozmowie z dyrektorem Urzędu Marszałkowskiego, który powiedział, że nie było żadnych problemów z logowaniem się, że wszyscy pozostali tak naprawdę zdążyli. Wynikło to z przeoczenia, zaniedbania,- dodała radna.

Gmina Bochnia utraciła 2 mln, Gmina Rzezawa 2,258 mln, a miasto Bochnia 1,880 mln. Złożona reklamacja nie została uwzględniona i nie ma takiej możliwości aby to uwzględnić ponieważ wszyscy pozostali zdążyli to zrobić, a czas do złożenia był wystarczający. Dalej dopytywała - jakie konsekwencje będą wyciągnięte wobec tych osób. Utraciliśmy 6 mln zł tak naprawdę pewnych pieniędzy.

Stanowisko miasta zaprezentował zastępca burmistrza Filip Pach - Rzeczywiście, termin składania wniosków upływał w poniedziałek o godz. 15.00. Taka próbę złożenia tego wniosku dokonaliśmy, próbowaliśmy, Nie udało się, i to co powiedziała pani burmistrz, tak naprawdę zabrakło kilku minut. Pracownik który to składał załączając pliki, czekał cały czas na ich zatwierdzenie, czy przyjęcie. Trwało to dłużej niż można się było spodziewać. A co do terminu rozpoczącia naboru ( 22 sierpnia 2024 r.) poinformawał, że strategia terytorialna na podstawie której można było te wnios,ki składać, została przyjeta 15 stycznia br., i dopiero wtedy można było rozpocząć prace do zebrania całości dokumentów i materiałów, które były załącznikami do wniosku. UM złożył reklamacje w tym samym dniu w tej sprawie opisując zaistniałą sytuację. Reklamacja jest w Urzedzie Marszałkowskim i nie wiem skąd pani Ktarzyna taką informacją dysponuje, że odwołanie nie zostanie uwzględnine. Poza tym te kwoty, o których mówimy, to nie są przyznane, ale te, o które wnioskowaliśmy. Nie jest powiedziane jaka wysokość dofinansowania zostanie udzielona, bo to jest zależne od różnych czynników, w tym od ilości złożonych sumarycznie wniosków. Ponadto koszty jakie zostały poniesione na ten cel to jest ok. 9 tys. zł w sumie na trzy gminy, bo tyle kosztowała analiza finansowa. Dokumenty które były wykorzystane do tego nie były opracowane specjalnie, bo pozwolenia na budowę nie były wykonane tylko na potrzeby złożenia tego wniosku, więc to nie są dokumenty które przepadają, więc mówimy tu rzeczywiście o 9 tys. zł, czyli po 3 tys. na każdą gminę.

Do tej wypowiedzi odniosła się radna Katarzyna Korta-Wójcik mówiąc - nie jest prawdą panie Filipie co pan mówi, ponieważ gminy miały realizacje swoich zadań w terenach zalewowych i musiały uzyskać pozwolenia wodne-prawne za które zapłaciły. Nie jest to tylko 3 tys. zł oraz inne dokumenty, które jak (gminy) wystąpią o odszkodowania, to zobaczy pan jakie to będą koszty. Dlaczego czekano na ostatnia chwilę? Czy nie można było złożyć tego dzień wczesniej? aby te pieniądze nie przepadły i nam i tym gminom.

Do tych zarzutów odniosła się pani burmistrz M. Łacna – Pracownik, który to wykonywał, wrócil w poniedziałek do pracy. Wcześniej był przez cztery tygodnie na zwolneniu lekarskim.

Przewodniczący Rady Miasta Jan Balicki przecinając dalszą dyskusję nad tym tematem zaproponował wstrzymanie się od dalszych dywagacji do czasu rozstrzygniecia przez Urzad Marszłkowski złożonej reklamacji.

Na koniec, zastępca burmistrza miasta, F. Pach dodał, że nie jest wykluczone, że będzie następny dodatkowy nabór.

Radni zdecydowali, że tą sprawą zajmie się na najbliższym posiedzeniu Komisja Rewizyjna.

Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, osoba odpowiedzialna za wysłanie wniosku, którego termin przesłania mijał o godz. 15.00, otrzymała podpisane dokumenty ok. godz. 14.25. Po czym musiała dodać do wysyłanej aplikacji ponad 50 załączników. Nie jest rzeczą dziwną, że dodawanie tylu załączników, jednocześnie uważając by się nie pomylić, zajęło ponad pół godziny i wniosek nie zmieścił się w czasie. Niestety ale zasady dotyczące aplikowania o unijne wnioski są tak absurdalne, że nawet kilkuminutowe spóźnienie się z przesłaniem wniosku może skutkować jego odrzuceniem. I tak się stało z wnioskiem wysłanym przez Urząd Miasta Bochnia. Został wysłany za późno.

K. Stompór
Foto: UM Bochnia