Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2021-01-13 14:59:58 przez Czas2012

„Tendencja minimalizmu”, „rozwijanie intelektu”, "panie taki, owaki”, "Hejty w Kronice” … Jak wyglądała dyskusja nad przyszłorocznym budżetem?

Na XVII Sesji Rady Miasta Bochnia radni poddali głosowaniu uchwałę budżetową na 2021 rok. Zaplanowany budżet przeszedł ustawową większością głosów w stosunku 7 za, 4 przeciw, przy 10 wstrzymujących się. Jednak zanim to nastąpiło, przez niemal dwie godziny radni dyskutowali nad zmianami, które według nich należałoby umieścić w uchwale. Nie da się także ukryć, że niektóre wypowiedzi pozostawiały wiele do życzenia. Żadna z zaproponowanych poprawek nie doszła do skutku, choć połajankom nie było końca. Celem ataków Rady był Urząd Miasta z burmistrzem Stefanem Kolawińskim na czele, a także MDK i redakcja „Kroniki Bocheńskiej”.

Debatę nad budżetem miasta rozpoczął Marek Bryg apelem w imieniu klubu PiS o książeczkową wersję uchwały budżetowej za poprzednie lata. Chciał by Rada mogła porównać wydatki, wpływy, ocenić tendencje i zaproponować zmiany – w końcu jest to uchwała kierunkowa, która zabezpiecza wszelkie potrzeby miasta. Poprzedni dokument został wydany wyłącznie w formie elektronicznej – zbyt obszernej (42 strony) i niewygodnej do przestudiowania dla radnych, o czym informowano na komisjach przez kilka ostatnich miesięcy. Kilkukrotnie złożono wnioski, które spotkały się z częściowym brakiem odzewu ze strony Urzędu Miasta. Skomentował to radny Jerzy Lysy, były wójt gminy miasta Bochnia:

Można spokojnie stwierdzić, że burmistrz Kolawiński lekceważy Radę. To nie była przelotna uwaga, tylko to był wyraźny wniosek (...). Ja rozumiem, że pandemia i elektronika są świetnym parawanem dla leniwych ekip – takich, jaką mamy w Bochni, ale to już jest skandal (...). To jest, mówiąc językiem młodzieżowym, spuszczanie radnych po brzytwie – tych oczywiście, którzy mają cokolwiek przeciwdziałać, no bo większość radnych składa uszy po sobie i w dobrej wierze przyjmuje te bzdurne informacje, które są udzielane.

Burmistrz Stefan Kolawiński zapewniał, że uchwałę budżetową, która dotyczy obecnego roku, radni otrzymają niezwłocznie po jej uchwaleniu, a jej projekt również doczekał się wersji drukowanej – Nie widzę tutaj żadnego lekceważenia Rady, z całą pewnością, to co radny Lysy mówił, to jest stek bzdur, które do niczego się nie odnoszą. To jest tylko i wyłącznie populizm i kreowanie się na męża opatrznościowego, którym radny Lysy nie jest i nie będzie.

Marek Bryg w odpowiedzi ad vocem, nawiązując do wypowiedzi burmistrza, przypomniał, że chodzi o lata ubiegłe. Szczególnie o rok 2020. W tym samym czasie przewodniczący Bogdan Kosturkiwiecz pytał o to samo – co z uchwałą z lat minionych? W tle dało się słyszeć okrzyki radnego Jerzego Lysego: Pandemia! Pandemia!, co miało według niego tłumaczyć zwlekanie z odpowiedzią na wnioski.

Burmistrz przyznał, jak już wyżej wspomnieliśmy, że dokument jest w formie elektronicznej, co zostało podyktowane oszczędnościami. W tle pojawia się śmiech Jerzego Lysego, co burmistrz kwituje: Niech się pan śmieje...

Po krótkiej zmianie tematu dotyczącej pracy zdalnej w Urzędzie przewodniczący Kosturkiewicz dopuścił do głosu Jerzego Lysego, który zwrócił się właśnie do prowadzącego sesję, aby ten sprowadził burmistrza do porządku:

Uwagi radnego mają być traktowane z szacunkiem nawet jeśli radny burmistrzowi się nie podoba. Natomiast odzywki w stylu panie taki, owaki, może się pan śmiać... to nie jest targ wiejski. (...) Prosiliśmy tylko o jedną rzecz – nie o to, by rozwinął pan swój intelekt, bo to jest niemożliwe, tylko żeby pan szanował uwagi radnych i zaangażował się do roboty samorządowej.

Po krótkiej chwili przewodniczący Rady zwrócił uwagę burmistrzowi, by ten nie prowadził takich rozmów, nie zważając na docinki radnego Lysego. Debata nad budżetem na moment przybrała właściwy tryb. Na jej temat wypowiedzieli się m.in. Zenona Banasiak oraz Jan Balicki. Niemniej, do rozmowy ponownie włącza się radny Lysy, mówiąc o tendencji minimalizmu w polityce Stefana Kolawińskiego oraz proponując zmianę budżetową, która polega na odseparowaniu 80 tys. zł na projekt przedszkola na os. Niepodległości. Podobne poprawki wymagają przeniesienie funduszy z innych działów:

Skąd wziąć pieniądze? – pytał radny, zaraz potem odpowiadając – Jestem za tym, żeby wziąć je z działu administracja, bo tam przyjmowani są informatycy i elektronicy, a jak widzimy ani informatyki, ani elektroniki nie czuje się w trakcie pracy tej ekipy od samego początku tej kadencji. 80 tys. zł to nie jest dużo, to jest sześć pensji pana burmistrza dla przykładu, albo kilkanaście osób zatrudnionych w wydziale promocji i informatyki – jest więc z czego wygospodarować. (O problemach radnych z pracą zdalną czytaj TUTAJ)

Do słów byłego wójta odniósł się burmistrz: Plan przedszkola na os. Niepodległości jest gotowy wraz z pozwoleniem na budowę. Chciałbym panu przypomnieć, że w 2010 roku pensja wójta wynosiła 184 tys. zł, więc trochę więcej pokory.

Radny Lysy odpowiedział życzeniami noworocznymi (sesja odbyła się zaraz przed Nowym Rokiem), aby burmistrz rozpoczął zakres inwestycji, jakie wójt miał za swoją pensję – Spróbuj je odrobić chociażby w połowie, a będziemy równorzędnymi partnerami.

Po kilku kolejnych uszczypliwościach rozmowa wróciła na właściwe tory, głosy zabierali kolejni radni, a także miejski Skarbnik, Ewa Dudek, którą pytano o Rynek OD-NOWA, prace archeologiczne, w końcu zaś wydatkowanie budżetu na Miejski Dom Kultury. Przewodniczący Bogdan Kosturkiewicz zapytał dlaczego ponad 400 tys. zł Urząd Miasta zamierza przeznaczyć nie na remonty dróg, a na działalność „Kroniki Bocheńskiej”? (O tym, że periodyk znalazł się na celowniku radnych czytaj TUTAJ)

To jest irytujące! – grzmiał przew. Kostrukiewcz. – MDK nie jest instytucją wydawniczą, a pieniądze wydatkujemy na utrzymanie „Kroniki Bocheńskiej”, gdzie co chwilę ukazują się nowe hejty i dotyczy to każdego numeru. Może autorzy w tej chwili podpisują się już z imienia i nazwiska, ale dalej są te same bzdury, tak samo wprowadzają w błąd mieszkańców i wydajemy na nich 400 tys. zł. Czy nie lepiej byłoby te pieniądze przeznaczyć na remonty dróg?

Skarbnik w odpowiedzi przekonywała, że fundusze dla MDK zostały zmniejszone o kilkadziesiąt tysięcy złotych w porównaniu z latami ubiegłymi, a sama instytucja świetnie radzi sobie sama, generując lekko ponad połowę kosztów.

Nikt jednak nie zwracał uwagi na jej wypowiedzi; przew. Kosturkiewicz kilkukrotnie powtarzał, że „Kronika” reprezentuje interesy wąskiej grupy osób, które są przy władzy, a radny Jerzy Lysy, mimo zapewnień, że czasopismo jest redagowane poprawnie i powinno być wydawane, nazywał je „propagandą”.

Jedyną osobą, która sprzeciwiła się takiemu prowadzeniu dyskusji był radny Edward Dźwigaj, który wnioskował, aby przewodniczący reagował na podobne wypowiedzi, sprowadził debatę do poziomu godnego Urzędu Miasta, „tak żeby nie było chamskich, obraźliwych stwierdzeń, żeby nie było lekceważenia urzędników”, w końcu by nie pojawiły się słowa w celu „zaistnienia”.

Czy teraz już interweniować? – pytał przewodniczący. Pana wypowiedzi również obrażają niektórych radnych, być może pana burmistrza. Jesteście państwo ludźmi dorosłymi, bierzecie odpowiedzialność za to, co robicie i co mówicie, ja nie będę cenzurował ani wypowiedzi pana burmistrza, ani innych radnych. Mogę tylko apelować, żeby ta dyskusją, była dyskusją merytoryczną, aby wszelkie rodzaje niesnasek (...) nie przekładały się na dyskusję, bo niepotrzebnie tracimy czas.

Kończąc moją wypowiedź, – kontynuował Edward Dźwigaj. – bo pan mi przerwał, panie przewodniczący – wiele słów wysłuchałem również od pana, niezależnie czy do rzeczy, czy nie, tę dyskusję wykorzystuje również pan we własnym świetle (Chodzi zapewne o prezentację o której TUTAJ), prosiłbym nie sugerować, co pan sobie wyobraża, mówiąc, że czasopismo jest wielkim kłamstwem, tak samo jak jeden z radnych nazywa budżet „szmirą [Jerzy Lysy]... Jeżeli tak rozmawiamy, to ja się wyłączam, nie będę brał udział w tej bezsensownej dyskusji.

Wypowiedź radnego Dźwigaja Jerzy Lysy skwitował słowami: Ja staram się wyrażać moje myśli precyzyjnie, niech mnie pan bon tonu nie uczy. Niedługo po tych słowach radni zagłosowali za przyjęciem autopoprawek oraz uchwalili budżet miasta na 2021 rok.

DML