Symboliczne pojednanie nad mogiłami żołnierzy Września
Niezwykle bogatą oprawę miały tegoroczne bocheńskie obchody napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę we wrześniu 1939 roku, która rozpoczęła II wojnę światową.
Do oprawy tej przyczyniły się przede wszystkim uczestnictwo w sobotnich (1 września) obchodach delegacji zagranicznych, pochodzących z miast partnerskich Bochni, które przebywają akurat w Bochni w ramach Dni Partnerstwa, ale także bardzo liczny udział parlamentarzystów, samorządowców, przedstawicieli środowisk kombatanckich, zakładów pracy i szkół.
Jednak nie wizualne aspekty są tu najważniejsze, lecz słowa, najpierw wypowiedziane w kościele pw. św. Pawła Apostoła na mszy św. rozpoczynającej uroczystości, zwielokrotnione później na cmentarzu św. Rozalii, słowa prawy i pojednania, o trudnej polskiej przeszłości, trudnej także z powodu Niemiec i ich stosunku do naszego kraju, ale i teraźniejszości, którą możemy ułozyć inaczej niz ponad 70 lat temu.
Mszę w kościele św. Pawła koncelebrowali dwa proboszczowie: gospodarz parafii, ks. Jan Nowakowski i proboszcz parafii pw. św. Jana Nepomucena, ks. Kazimierz Kapcia. W kazaniu, które wygłosił ks. Nowakowski, skoncentrował się na zderzeniu ogromu nieszczęść, jakie w każdym polskim domu poczyniła wojna z posłaniem patriarchy moskiewskiego Cyryla I, wystosowanego z Polski, że współczesnej Europie, odchodzącej od Boga, odrzucającej swe chrześcijańskie korzenie i tożsamość kulturową, opartą o nauki Chrystusa grożą zamęt, niepokoje i rozchwiania na miarę obu największych kataklizmów XX wieku.
Po mszy jej uczestnicy, poprzedzani orkiestrą dętą z Grobli, przemaszerowali na cmentarz św. Rozalii, gdzie pośród drzew znajduje się mogiła blisko 40 żołnierzy z Armii „Kraków”, głównie cieszyńskiego 4 pułku strzelców podhalańskich, którzy w pierwszych dniach września 1939 r. najpierw bronili Bochni przed Niemcami, a później ją odbijali z rak Wehrmachtu, żeby umożliwić przejście przez miasto pozostałych oddziałów polskich.
Nad mogiłą zaciągnęli wartę słusznej postury żołnierze z jednostki specjalnej Wojska Polskiego „Nil” oraz rekonstruktorzy z SRH „Wrzesień 1939” z Krakowa i bocheńskiego SRH „Najemnicy bocheńscy”.
Uroczystość rozpoczęły przemówienia parlamentarzystów: Edwarda Czesaka (PiS) i Jana Ziobry (Solidarna Polska) oraz odczytanie listu posła Włodzimierza Bernackiego (PiS). Jako gość specjalny uroczystości głos zabrał Erich Schaper, burmistrz Bad Salzdetfurth, który nawiązał do cierpień narodu polskiego, doświadczonych z rąk niemieckich. Jak zaznaczył burmistrz tego urokliwego miasta w Dolnej Saksonii - ma nadzieję, że już nigdy z ziemi niemieckiej nie wyjdzie wojenna zawierucha.
Po burmistrzu Schaperze przemawiali także wicestarosta Tomasz Całka i Burmistrz Stefan Kolawiński, a podziękowanie dla uczestników uroczystości w imieniu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej złożył Teofil Wojciechowski.
Kolejnym punktem uroczystości był Apel Poległych, odczytany przez mjra Krzysztofa Łukawskiego z JW „Nil”, a po nim mogiły bohaterów Września spowiły wiązanki kwiatów w biało czerwonych barwach, za wyjątkiem trzech: czarno-żólto-czerwonej od władz Bad Salzdetfurth, żółto-niebieskiej, którą złożyła reprezentacja ukraińskiego Borszczowa z merem Iwanem Baszniakiem na czele oraz biało-niebiesko-czerwona od władz słowackiego Kieżmarku.
Pod sam koniec uroczystości doszło do bardzo wzruszającego momentu. Gdy jej uczestnicy zaczęli się powoli rozchodzić przez szereg gości wyszła p. Cecylia Dźwigaj-Wanicka, prezes bocheńskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, która słabym, ledwo dosłyszalnym głosem poprosiła burmistrza Schapera o gest uściśnięcia ręki na znak pojednania i przebaczenia tego, co złe w polsko-niemieckiej historii. Wywołało to burzę oklasków.