„Surmetal” ma problem z mieszkańcami ul. 20 Stycznia
Albo na odwrót <br />
Gośćmi marcowej komisji rewizyjnej w bocheńskim magistracie był Marek Krężołek, właściciel firmy „Surmetal” oraz mieszkańcy ulicy 20 Stycznia, którzy sprzeciwiają się prowadzonej przez niego działalności.
Marek Krężołek prowadzi działalność gospodarczą, która siedzibę ma przy ulicy 20 Stycznia w Bochni. Firma, którą zarządza, zajmuje się m.in. pracami melioracyjnymi, remontowymi czy wyburzeniowymi. Przedsiębiorca prowadzi również działalność związaną z odpadami: skupem złomu, makulatury czy metali kolorowych.
W obradach komisji rewizyjnej Marek Krężołek wziął udział, ponieważ jak stwierdził dowiedział się, że za jego plecami toczą się dyskusje dotyczące jego działalności, także w Urzędzie Miasta.
Przypuszczenia bocheńskiego przedsiębiorcy potwierdził przewodniczący komisji rewizyjnej Bogdan Kosturkiewicz, który stwierdził, że sprawa firmy „Surmetal” była poruszona przez komisję już dwukrotnie.
- Zajmujemy się tym tematem, ponieważ wpłynęła do urzędu skarga mieszkańców na prowadzoną działalność. Stwierdziliśmy jednak, że jest ona prowadzona zgodnie z pozwoleniem, ponieważ zezwolenie, które pan posiada, ma charakter podmiotowo –przedmiotowy tzn. jest ściśle oznaczony obszar, gdzie pan może prowadzić działalność związaną z gospodarką odpadami – mówił były włodarz Bochni, dodając jednak, że w ostatnim czasie wynajął pan od miasta inne działki, w związku z tym uznaliśmy że działalność, która ewentualnie byłaby prowadzona nie będzie działalnością zgodną z ustawą o odpadach – stwierdził przewodniczący komisji.
Zdaniem Bogdana Kosturkiewicza niepokój mieszkańców ulicy 20 Stycznia wzbudziła wiadomość o rozszerzeniu działalności prowadzonej przez Marka Krężołka, polegająca na przetwarzaniu złomu. Mieszkańcy są również zbulwersowani, że drogą prowadzoną do „Surmetalu” poruszają się samochody o wadze przekraczającej 2,5 tony. Ich zdaniem droga ta nie jest przystosowana do takich pojazdów stąd m.in. znak, który zabrania poruszania się tego typu samochodów. Według nich przepis ten jest jednak łamany.
Z postawionymi zarzutami całkowicie nie zgadza się właściciel bocheńskiej firmy, który zaznacza, że nie prowadzi działalności z tzw. materiałami niebezpiecznymi oraz że nie przetwarza surowców. Marek Krężołek przyznaje, że rozszerzył działalność na działce, którą dzierżawi od miasta. Po uwagach burmistrza Bochni - Stefana Kolawińskiego postanowił jednak ograniczyć te działania wyłącznie do działki, na której ma pozwolenie składowania i obrotu tego typu odpadami.
Podczas posiedzenia komisji właściciel firmy „Surmetal” zaznaczył, że konflikt z mieszkańcami sąsiadującymi z jego firmą powoduje utrudnienia w jej funkcjonowaniu.
- Odnoszę wrażenie, że jest to nękanie naszej firmy. Tam pracuje kilkanaście osób, które przez to się utrzymują. Płacimy bardzo duże podatki. W zeszłym roku zapłaciłem około 2 mln. zł podatków – zaznaczył Marek Krężołek podając przykład kontroli w jego przedsiębiorstwie, która została przeprowadzona na wniosek jednego z mieszkańców ulicy 20 Stycznia.
- Miałem ostatnio kontrolę na wniosek pana R., że przy ogrodzeniu działki Urzędu Miasta przechodzi rurociąg gazowy. Był inspektor z gazowni i stwierdził, że na tej działce mogę prowadzić działalność polegającą jedynie na przetrzymywaniu tam np. samochodów, jakiś bezpiecznych materiałów. Zabroniono mi tylko pracy sprzętem ciężkim. Ma przyjechać ekipa z Tarnowa, która wyznaczy od rurociągu pas 3-metrowy, który będzie obligował mnie do zakazu tam pracy – mówił przedsiębiorca.
Właściciel „Surmetalu” przytoczył również przykład incydentu, który miał miejsce około miesiąca temu, gdzie ktoś podłożył na terenie zakładu ogień.
- Przyjechała straż pożarna i stwierdziła, że było to podłożenie ognia. Traktuję to jako działanie przeciwko naszej działalności – stwierdził Marek Krężołek, który zaznaczył, że nie jest osobą, która musi robić coś ponad wszystko i że jeśli miasto stwierdzi, że ma się z dzierżawionej działki wyprowadzić - to tak postąpi.
Radny Kazimierz Ścisło stanął w obronie właściciela bocheńskiej firmy.
- Pan prowadzi działalność od 2005 roku i poszczególni burmistrzowie wydzierżawiali plac. To jest przedsiębiorstwo, na które nigdy nie było nic podnoszone w czasie zebrań osiedlowych. W niedalekim sąsiedztwie są takie firmy RPK czy BZUK i też dojeżdżają tam samochodami powyżej 2,5 tony. Nie niszczmy przedsiębiorstw bocheńskich – apelował były przewodniczący Rady Miasta.
Marek Bryg zaznaczył, że też nie jest za „utrudnianiem życia” bocheńskim firmą. Podkreślił jednak, że przechodzący przez działkę rurociąg, na której znajduje się „Surmetal” jest dużym zagrożeniem dla mieszkańców.
Jeden z mieszkańców ulicy 20 Stycznia zaznaczył, że w miejscu, w którym niegdyś było spokojnie, teraz nie da się normalnie żyć.
- Pan się do nas sprowadził, a nie my do pana i pan powinien przyjść do mieszkańców wprowadzając taki ciężki sprzęt i zapytać się, czy nie wpływa to na nasze życie. Tam się żyć nie da. My chcemy tam tereny zielone. Mamy dzieci i chcemy, żeby tam np. jeździły na rowerach. W planie przestrzennym jest zapisane, że mogą tam być ścieżki rowerowe, ławeczki, place zabaw i my, jako mieszkańcy chcemy coś takiego mieć – mówił mieszkaniec ulicy.
Marek Krężołek na słowa mieszkańca odparł: - nie jestem człowiekiem konfliktowym. Jeżeli większości nie odpowiada moja działalność, to ja tam nic nie muszę. Przeniosę się do pasa, gdzie mogę działać, zrobię dźwiękochłonne ogrodzenie itd. – zaznaczył właściciel „Surmetalu”.
Jak dalej potoczą się losy bocheńskiego przedsiębiorstwa i mieszkańców ulicy 20 Stycznia? Czy rzeczywiście dojdą do porozumienia? Czas pokaże…