Spór o parking na Os. Niepodległości
W ostatnich tygodniach temperatura powietrza na Os. Niepodległości osiąga rekordowe wyniki, a dodatkowo atmosferę podgrzewa rozwijający się konflikt mieszkańców bloku przy ul. T. Jakubowskiego z urzędnikami miejskimi, związany z budową parkingu.
O jego budowie mówiło się od dość dawna, jako o elemencie porozumienia Urzędu Miasta i Spółdzielni Mieszkaniowej, w którym spółdzielcy udostępnią swój teren pod drogę pożarową do szkoły od strony marketu Cold, a miasto przygotuje na osiedlu nowe miejsca parkingowe.
Z lokalnych informacji można wnioskować, że mieszkańcy bloku, dla których głównie ma być budowany parking (z racji najbliższej lokalizacji) protestują przeciw budowie, gdyż zabiera on boiska i przestrzeń dla dzieci oraz przecina ciąg pieszy.
Bliższe zainteresowanie sprawą wskazuje jednak, że ten spór ma głębszy wymiar. W istocie pokazuje on w tym szczególnym przypadku sposób działania miejscowych władz i relacje mieszkańcy – urząd.
Powodów sporu jest też więcej i nieco inny jest ich akcent, co jasno wynika z treści protestu podpisanego przez kilkudziesięciu mieszkańców bloku: *„My, niżej podpisani mieszkańcy bloku nr 14 (…) pozytywnie opiniujemy budowę parkingu przed naszym budynkiem. Wyrażamy jednocześnie kategoryczny sprzeciw, by wjazd na ten parking odbywał się od strony naszego bloku, a zarazem placu do zawracania, przy którym znajdują się już: stacja trafo, kontener na śmieci i pięć dzwonów na odpadki. Proponowane nam rozwiązanie jest złe, bo dodatkowo przecina bezkolizyjny ciąg pieszy dla dzieci idących do(ze) szkoły, zwiększa zagrożenie bezpieczeństwa (np. p. poż.), z racji pozostawienia tylko jednej drogi wyjazdowej dla kilkudziesięciu samochodów (..) i wprowadza kolejne uciążliwości”. *
W rzeczywistości mieszkańcy protestują przeciw nielogicznym rozwiązaniom.
Jeśli wybudować parking według projektu Urzędu, to bardzo wąski podjazd sięgacza (na fotografii powyżej) stanie się jedyną drogą dojazdową dla kilkudziesięciu samochodów, a wjazd na plac parkingowy dodatkowo będzie zastawiany lub manewrowanie autami będzie niemożliwe każdorazowo, gdy przyjedzie specjalistyczny samochód z podnośnikiem po śmieci. Śmietnik (kontener) obsługuje trzy duże bloki, a dodatkowe dzwony opróżniane są każdy odrębnie, łatwo więc ocenić, że specjalistyczne samochody często komplikować będą wyjazd mieszkańcom.
A jeśli zimą zaśpią służby i nie odśnieżą podjazdu (chyba, że u nas to niemożliwe), to paraliż murowany. Można rozwijać i inne argumenty, wymienione w proteście, jak choćby ten, że dzieciom wystarczą boiska orlika. W dni szkolne, po zajęciach z boisk na orliku może korzystać przez kilka godzin dziennie około 100 – 150 osób. Nie jest to szokująca ilość, jak na kilkutysięczne osiedle, zwłaszcza że z boisk korzystają także inne grupy.
Tak naprawdę realna ilość boisk na osiedlu w ostatnich latach zmniejszyła się – trudno w obecnym stanie nazwać bowiem boiskiem teren przy ul. Legionów Polskich, czy ten przed blokiem nr 14, ze zniszczoną betonową nawierzchnią.
Mieszkańcy wskazali też zamiennie inne, nieodległe miejsce przed budynkiem przedszkola, które przysporzyć może około 10 nowych miejsc parkingowych, z których mogliby korzystać nie tylko mieszkańcy bloku (czy osiedla), ale także rodzice dowożący dzieci do przedszkola lub szkoły.
W całej sprawie bardzo niepokojące jest także to, że mimo próby sensownego zaplanowania inwestycji w nieczysty sposób próbowano „ograć” mieszkańców.
Otóż po uchwaleniu wydatków budżetowych na ten rok, jeszcze w lutym, radny Jan Balicki przewidując problemy z budową parkingu, w swojej interpelacji zwracał uwagę na rozbieżne opinie mieszkańców w tej sprawie. Zaproponował przeprowadzenie konsultacji z mieszkańcami, by wybrać optymalne rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkie strony i jeszcze w tym roku zrealizować inwestycję.
Owszem, w maju Zarządowi Osiedla przedstawiono cztery wstępne koncepcje budowy parkingu przygotowane przez projektanta. Zarząd Osiedla zorganizował spotkanie z mieszkańcami, którzy negatywnie jednak ocenili zajęcie całego górnego terenu pod parking oraz lokalizację jego wjazdu od strony sięgacza (bloku). W odpowiedzi otrzymał pismo z Urzędu Miasta, datowane na 17 lipca, informujące o wybraniu „IV koncepcji” jako preferowanej do realizacji. Tyle, że w przedstawionej „IV koncepcji” zniknął wyjazd z parkingu, którego domagali się mieszkańcy, a w zamian zaplanowano wyjazd, który wcześniej mieszkańcy zaopiniowali negatywnie…
Być może taki sposób „konsultacji społecznych” ma wyjątkowy charakter. Jeśli jest to reguła w sposobie uwzględniania zdania mieszkańców, to trudno się dziwić, że coraz mniej osób przychodzi na spotkania osiedlowe i jest skłonnych angażować się w sprawy społeczne, skoro władza i tak wie lepiej, w jaki sposób ich uszczęśliwić.
Pozostaje mieć nadzieję, że interwencje Zarządu Osiedla, mieszkańców i rozmowy z burmistrzem pozwolą uzyskać consensus, w którym przed blokiem znajdzie się miejsce zarówno na parking z sensownym wjazdem, jak i kawałek przyjaznej dla dzieci przestrzeni i zieleni, która kojąco działać będzie na wszystkich. Może nawet z zaoszczędzonych środków uda się doprowadzić boisko do należytego stanu.