„Smoleńsk – długie ramię Moskwy” – obchody 5. rocznicy katastrofy
Dokładnie w piątą rocznicę katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. bochnianie licznym udziałem w mszy św. w Bazylice św. Mikołaja, a następnie Marszu Pamięci, dali dowód swej pamięci o tamtym, bolesnym mimo upływu lat wydarzeniu, a zwłaszcza ludziach, którzy tamtego pamiętnego poranka stracili życie, lecąc na uroczystości związane z 70 rocznicą zbrodni katyńskiej.
Msza św. w bazylice św. Mikołaja została odprawiona w intencji ofiar katastrofy staraniem bocheńskiego Ruchu Społecznego im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Odprawiało ją sześciu księży. W trakcie mszy kazanie wygłosi ks. Marek Mierzyński. Odniósł się w nim do kilku wydarzeń, związanych z najnowszą historią Polski:
- Dzisiaj na nowo, jako wspólnota, chcemy sobie unaocznić to doświadczenie naszego losu narodowego – w 75 rocznicę zbrodni katyńskiej i 5 rocznicę katastrofy smoleńskiej. Myślimy dzisiaj co zrobić, aby ta wspólnota napełniła się Bożym pokojem. By ten pokój był trwały, ugruntowany, aby oddziaływał nie tylko na poczucie stabilizacji, ale aby oddziaływał na trwałość relacji społecznych. Aby ten pokój nie był symbolem marazmu, inercji środowiska, ale by ten pokój był ugruntowany na prawdzie i ładzie, który płynie z tajemnicy Zmartwychwstania Pańskiego. To wydarzenie sprzed pięciu lat opiera się na kilku recepcjach, które w sposób naturalny stanowią owo przeżycie tego doświadczenia. Najpierw myślimy o doświadczeniu zranienia naszej godności, jako przedstawicieli narodu, który utracił swoją elitę, a przecież to wydarzenie bardzo silnie do dzisiaj jest interpretowane. Widzimy dążenie do tego, aby prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego. (…) Nasuwa się też tutaj wydarzenie z Gibraltaru: pomimo upływu ponad 70 lat nie wiemy, w jaki sposób gen. Władysław Sikorski ostatecznie zginął. Jest bardzo wiele koncepcji, przesłanek – niektórzy nawet twierdzą, że są to pewniki. Wygląda na to, że nigdy światła dziennego nie ujrzy pełna prawda o tym wydarzeniu. Wydarzenie sprzed pięciu lat także powoli odchodzi w historię. -
Po zakończeniu mszy kilkaset (ok. 200) osób uformowało pochód, który poprzedzany pocztami sztandarowymi „Solidarności” i kombatantów z AK, przeszedł do pomnika katyńskiego. W Marszu Pamięci wzięli udział m.in. poseł Włodzimierz Bernacki, burmistrz Stefan Kolawiński, wicestarosta Józef Mroczek, przewodniczący Rady Miasta Jan Balicki, radni powiatowi i miejscy, a także delegacje sąsiednich gmin. Po przyjściu na miejsce jako pierwszy o zabranie głosu został poproszony poseł Bernacki:
* - Dzisiaj w świątyni bardzo wiele słyszeliśmy o prawdzie, jak bardzo jest istotna. Prawda jest ważna, ponieważ dzięki niej możemy mieć wiedzę podstawową na temat tego, co zdarzyło się Katyniu. Tę wiedzę historyczną, która pokazuje nam wydarzenia z roku 1939, co stało się z żołnierzami i oficerami polskimi po 17 IX 1939 r. Wręcz matematyka – ścisły opis, co naprawdę się wtedy wydarzyło. Opis w wymiarze procesowym. Ta prawda przez wiele lat była skrywana, ta na temat Katynia. Dzisiaj, gdy spotykamy się w 5. rocznicę tragedii smoleńskiej o pojęciu prawdy czy samej prawdzie możemy powiedzieć naprawdę niewiele. Ta prawda, której poszukujemy, jest ciągle zakryta. Ciągle nie mamy materialnych dowodów, a więc nie ma wraku, nie ma czarnych skrzynek, nie ma dostępu do świadków tego, co wydarzyło się 10 IV 2010 r. Ciągle ci, którzy mają wiedzę techniczną - fizycy, ci którzy są inżynierami – nie mają dostępu do dowodów. Ta prawda ciągle jest skrywana(…) Prawda w wymiarze procesowym w ogóle nie jest obecna i bardzo daleko jest nam do osiągnięcia tej prawdy, a więc do realizacji postulatu sprawiedliwości, jeśli chodzi o śledztwo smoleńskie. Dopóki to śledztwo nie osiągnie wymiaru międzynarodowego, nie jesteśmy w stanie do tej prawdy materialnej, w wymiarze sądowym, dotrzeć, a więc postulat sprawiedliwości nie może zostać zrealizowany(…) PRL był zbudowany na kłamstwie i fałszu, dotyczącym Katynia. Niestety, III RP budowana jest w chwili obecnej na fałszu i na kłamstwie, na zaczernieniu prawdy, na zablokowaniu dotarcia do prawdy. *
Jako kolejny głos zabrał burmistrz Stefan Kolawiński. Powiedział m.in.:
- Kolejny raz gromadzimy się w tym miejscu, kolejny raz manifestujemy swą pamięć, kolejny raz przeżywamy te dramatyczne chwile, które pięć lat temu pojawiły się w naszej świadomości. Ale rodzi się pytanie: czy cały przeszły rok wzbogacił naszą wiedzę? Otóż nie. Pojawiają się kolejne materiały i czasami człowiek zadaje sobie pytanie – dlaczego w tym czasie, dlaczego czeka się kolejny rok na to, żeby prokuratura swoje materiały upubliczniła? Wzbudza się niepokój, wzbudza się wątpliwości w społeczeństwie. Trudno mi powiedzieć jednoznacznie, czy to manipulacja, czy nie. Natomiast mój prywatny, zdrowy rozsądek mówi mi, że tak, że to jednak manipulacja – jeżeli mówimy prawdę, to mówimy całą prawdę. Jeśli zastanawiamy się nad przyczynami, to wymieniajmy te przyczyny, dążmy do przekazania całej prawdy społeczeństwu. W tamtym roku miałem okazję powiedzieć: „bez względu na to to, czy ta prawda będzie bolesna, czy będzie mniej bolesna, ale powinniśmy znać prawdę”. Dzisiaj zaś co się robi – z uporem odmawia się np. możliwości powstania komisji międzynarodowej, która byłaby do przyjęcia zarówno dla Rosjan jak i nas, Polaków. Ale nie – władze mielą w tym samym kociołku, podnoszą te same tezy i mówią społeczeństwu „to było tak, to nie było tak”. Z trudem przychodzi mi to zrozumieć, dlatego że prosty ze mnie człowiek i chciałbym, aby w takich oczywistych zupełnie sprawach prawda wyszła na jaw i żebyśmy wiedzieli, dla nas i dla naszych dzieci, żebyśmy wiedzieli, co im powiedzieć i co im przekazać, jak rzeczywiście ta sprawa wyglądała. -
Jako ostatni głos zabrał Teofil Wojciechowski. Jego przemówienie było zdecydowani najbardziej radykalne. Nie unikał ostrych sformułowań: -Trzeba jasno powiedzieć i zaakcentować, że tragedia smoleńska jest nie tylko pomyłką. Na początku tę prawdę o Smoleńsku chciano nie tylko zdezawuować, chciano ją zadeptać. Pytanie – dlaczego? Myślę, że na tym pokładzie, gdzie leciała nie tylko elita, ale dwóch prezydentów, generalicja i cała wspomniana elita intelektualna, chciano za jednym zamachem zgładzić to i zniszczyć. Powiecie: „silne słowa”. Tak, nie waham się – to są silne słowa. A dlaczego? Tutaj jest długie ramię Moskwy! Ta Moskwa sięgnęła po tego niby małego prezydenta, ale okazało się, że olbrzyma. Chciała go zniszczyć – zniszczyła go. Prawda zwycięży – prawda musi zwyciężyć! Wiele dziesiątków lat czekaliśmy na prawdę katyńską – doczekaliśmy się. Mam nadzieję, że wkrótce doczekamy się prawdy smoleńskiej. Będziemy mogli patrzeć tym zbrodniarzom na ręce. - Były burmistrz miasta odniósł się do też do ”przemysłu pogardy” – kampanii ośmieszania i dezawuowania śp. Prezydenta RP - Kto chciał zadeptać tę prawdę? „Jaka wizyta, taki zamach. No bo nie trafić z 30 metrów w samochód to trzeba ślepego snajpera” - powiedział prezydent Rzeczypospolitej (Bronisław Komorowski – przyp. red.) kiedy strzelano w Gruzji do prezydenta Rzeczypospolitej Kaczyńskiego, który tam stanął jako żywa tarcza wraz z innymi przywódcami krajów wschodnich. Powstrzymał najazd Moskwy, ale Moskwa ma długie ramię, a pamięć Putina chyba równie jest długa. Drugi cytat, bardzo istotny: „przyjdą wybory, albo prezydent będzie gdzieś leciał i to wszystko się zmieni” – tak się mówiło o prezydencie – kontynuował Wojciechowski.
Zgodnie z apelem organizatorów Marszu zdecydowana większość zebranych powstrzymała się od przyniesienia ze sobą kwiatów. Zamiast tego złożyła datki na powstający obecnie film fabularny pod reżyserią Antoniego Krauzego pod roboczą nazwą „Smoleńsk”. Jak wyjaśnił prowadzący spotkanie Ireneusz Sobas wskutek tego, że państwo odmówiło dofinansowania tej produkcji, powstała fundacja „Smoleńsk 2010” która zajęła się pozyskiwaniem prywatnych środków, między innymi poprzez ogólnokrajową zbiórkę publiczną. Do tej pory udało się zebrał ponad 1,7 mln zł. Ponad 5 mln zadeklarowali zainwestować w film (który ma kosztować ok. 9,5 mln zł) prywatni sponsorzy. Zebrani pod pomnikiem pozytywnie odpowiedzieli na apel i w ciągu kilku minut do puszek trafiło 1191 zł.
Uroczystość zakończyło wspólne odśpiewanie „Boże, coś Polskę”.
Na osobne omówienie zasługuje udział duchowieństwa bocheńskiego w uroczystościach smoleńskich. Po raz pierwszy od pięciu lat mszę św. koncelebrowaną odprawili proboszczowie wszystkich 3 bocheńskich parafii. Na jej zakończenie nowy kustosz Bazyliki, ks. Leszek Leszkiewicz zaapelował do zebranych, a zwłaszcza licznie obecnej młodzieży, o pielęgnowanie pamięci historycznej – nie tylko tej o Smoleńsku, ale pamięci o chlubnych dziejach ziemi ojczystej. Wspomniani proboszczowie, też chyba po raz pierwszy, byli również obecni na uroczystości pod pomnikiem katyńskim.