Skąd miasto weźmie, by zbilansować system?
Regulamin odbioru odpadów bez zmian
Rada Miasta odrzuciła zaproponowane przez burmistrza zmiany w regulaminie odbioru odpadów. Zgodnie z propozycjami odbiór zmieszanych odpadów w zabudowie jednorodzinnej w 2014 r. miał odbywać się raz w miesiącu w okresie od lutego do kwietnia i od października do grudnia, natomiast w okresie maj-wrzesień według strych zasad (czyli co 2 tygodnie).
Próba wprowadzenia zmian spowodowana była niebilansowaniem się systemu – dochody z opłaty za odbiór odpadów są niższe o ok. 80 tys. złotych od kwoty, jaką miasto musiało płacić odbiorcy. Radni nie przyjęli jednak proponowanych przez burmistrza zmian: w głosowaniu 10 z nich (kluby PO i PiS) opowiedziały się przeciwko zmianom, 6 radnych pomysł burmistrza poparło, a 4 wstrzymało się od głosu. Jak można się było spodziewać, głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja, w której część radnych ostro skrytykowała pomysł burmistrza Kolawińskiego. Zdaniem Bogdana Kosturkiewicza w przygotowaniu umowy z konsorcjum, które wygrało przetarg (a którego liderem jest BZUK) popełniono wiele błędów:
Popełniono błędy w przygotowaniu specyfikacji istotnych warunków zamówienia, ponieważ przeszacowano ilość odpadów, które będą odbierane. Sama umowa z kolei została zawarta na zbyt długi okres czasu – stwierdził Kosturkiewicz.
Projekt został również skrytykowany również przez radnego Wojciecha Cholewę, który zauważył, że proponowane przez burmistrza zmiany nie doprowadzą do domknięcia się systemu (proponowane przez miasto rozwiązanie miało dać oszczędności w wysokości około 41 tys. zł w ciągu miesięcy zimowych i około 25 tys. w ciągu miesięcy letnich, a dług który narósł w 2013 r. wynosi około 50 tys. zł):
Dalej będzie brakować około 1 mln zł. Skąd państwo weźmiecie te pieniądze? – pytał radny Cholewa.
Radny Adam Korta zwrócił natomiast uwagę, na fakt, że umowa zawarta przez miasto z konsorcjum dawała możliwość roszczenia przez odbiorcę wyższego wynagrodzenia, w sytuacji, w której ten odbierałby więcej odpadów niż wynosiły szacunki. Nie znalazł się w niej jednak zapis, który prawo do roszczenia dotyczącego zmniejszenia wynagrodzenia dla konsorcjum miałoby miasto, jeżeli odpadów będzie mniej.
W obronie zmian proponowanych przez burmistrza wystąpił radny Władysław Rzymek. Jego zdaniem największa wina leży po stronie ustawodawcy, który przyjął wadliwy projekt ustawy, a z jego konsekwencjami muszą teraz borykać się samorządy.
Odrzucenie projektu uchwały wprowadzającej zmiany z regulaminie odbioru odpadów nie rozwiązuje jednak problemu bilansowania się całego systemu. Jak na sprawę zapatruje się burmistrz:
Nie traktuje tego jako porażki, tylko wytrącenia jakiegoś argumentu, który służył poprawie sytuacji. Będziemy kontynuować działania zmierzające do tego, żeby problem unormować. Ostatecznością będzie zaproponowanie wyższych stawek. Pieniądze na ten cel (wynagrodzenie dla konsorcjum za odbiór odpadów) były w budżecie zabezpieczone. To nie jest tak, że my nie mamy czym zapłacić firmie, która realizuje to zamówienie i że miasto stanie przed takim problemem, że zwały śmieci, jak w Neapolu, będą leżały na ulicach. Będę, mimo związania rąk przez radnych, próbował rozmawiać z BZUK i szefami firm, które kooperują, niczego innego nie wymyślę. Ale byłoby łatwiej, gdyby uchwała przeszła – stwierdził burnmistrz.