Rząd Tuska boi się prawdy–Antoni Macierewicz w Bochni
<em>Panie ministrze - niech Pan ujawni swoich informatorów!</em>
Obecna ekipa zachowuje się tak, jakby wiedziała, co się stało. Ten ich atak, agresja, spotwarzanie każdego, kto próbuje cokolwiek zbadać! Zachowują się, jakby bali się, by ta wiedza nie stała się udziałem całego społeczeństwa i by Polacy nie wyciągnęli z niej konsekwencji. Wyniki badań komisji Millera nie są warte funta kłaków – mówił w Bochni Antoni Macierewicz.
Przygnębiający obraz rzeczywistości wyłania się ze słów Antoniego Macierewicza, który w czwartek 19 kwietnia gościł w Bochni. W szczelnie wypełnionej sali kina Regis kilkaset osób uczestniczyło przez ponad dwie godziny w spotkaniu, dotyczącym katastrofy rządowego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem. Antoni Macierewicz pełni obecnie funkcję przewodniczącego parlamentarnego zespołu do spraw zbadania okoliczności tej katastrofy, dysponuje więc informacjami z pierwszej ręki i najnowszymi wynikami badań, jakie nadal są prowadzone.
Jednym z najbardziej dobitnych wyników tych badań jest obalenie teorii, jeszcze niedawno wysuwanej przez Rosjan, na której oparły się wyniki prac komisji Jerzego Millera, powołanej przes stronę polską do zbadania okoliczności wypadku. Obecnie, według słów Antoniego Macierewicza, nie ulega już żadnej wątpliwości, że samolot nie mógł się zderzyć z brzozą, a nastepnie obrócic na plecy i spaść, gdyż po odczycie parametrów urządzeń pokładowych (przede wszystkim systemu TAWS, ostrzegającego przed zbliżaniem się do ziemi, rejestrator ten powstał w USA i jako praktycznie jedyny po katastrofie był badany w Stanach) wynika niezbicie, że Tu 154 przeleciał kilkanaście metrów nad nią. Wyniki badań oraz wnioski ekspertyz wskazują bardzo wyraźnie na dwie eksplozje, jakie miały miejsce tuż nad ziemią na wysokości ok. 30 metrów, na kilka sekund przed upadkiem samolotu.
Największym absurdem i kłamstwem są nie tylko opowieści o nieprzygotowaniu pilotów, nieznajomosci przez nich języka rosyjskiego, o naciskach na pilotów (sprawa gen. Błasika), ale przede wszystkim teoria o zderzeniu z drzewem. Jest już potwierdzone, że samolot nigdy nie obniżył się niżej 20 metrów od poziomu pasa lotniska. Później zaczął się delikatnie wznosić, aż do chwili wystąpienia wspomnianych eksplozji. Antoni Macierewicz uznał wyniki prac komisji Millera za „niewarte funta kłaków” i mówił o strachu rządzących przed prawdą. Eksperci komisji wysnuli teorię o zderzeniu z brzozą nie badając ani wraku, ani oderwanego fragmentu skrzydła, ani brzozy, nie wiedząc nawet, jaką dokładnie grubość miało wspomniane drzewo. Swoje tezy oparli wyłacznie na wynikach ustalen, powziętych przez Rosjan.
Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego przedstawił także znane już obecnie szczegóły wydarzeń zarówno przed katastrofą jak i po niej. Przedstawił wiele bulwersujących faktów. Nie tylko o rozdzieleniu wizyt premiera i prezydenta w Katyniu (na wyraźną sugestię Rosji), zaniechaniu ochrony wizyty prezydenta, gdyż MSZ uznało ją za prywatną pielgrzymkę, nie tylko o niewyznaczeniu oficera łącznikowego do kontaktów z Rosjanami (na terenie lotniska nie było ani jednego oficera BOR!), ale także wspomniał o polskiej notatce o nieprzygotowaniu lotniska w Siewiernym, która doszła do kancelarii prezydenta... 12 kwietnia (sic!).
Ostre słowa padły także pod adresem ministra Radosława Sikorskiego, który już po 4 minutach po katastrofie wyraził przekonanie, że wszyscy zginęli, podczas gdy niektóre ciała odnajdywano nawet kilka godzin po katastrofie! Według Macierewicza to szef MSZ zna klucz do rozwiązania zagadki katastrofy. Antoni Macierewicz zaapelowal do min. Sikorskiego, by ujawnił swoich informatorów.
Bezmiar zaniedbania, niechlujstwa, niedopełnienia obowiązków i złej woli wyłania się po dwóch latach badania tej największej w powojennej historii kraju katastrofy. Prokuratorzy nie przeprowadzili obowiązkowych w takich przypadkach sekcji zwłok (jak zauwazył - wyniki rosyjskiej sekcji Zbigniewa Wassermana zgadzały sie z rzeczywistoscią w 4% - prawdziwe było tylko imię i nazwisko), nie było dokładnych oględzin miejsca wypadku, nie pozwolono międzynarodowym ekspertom uczestniczyć w badaniach, a do nielicznych polskich sekcji nie dopuszczono (nawet w charakterze obserwatorów) osób uważanych na świecie za niezależe autorytety. Według Macierewicza wielu prokuratorów oraz ludzi obecnego rządu boi się podejmowania jakichkolwiek odważnych działań i boi się prowadzić merytoryczną dyskusję z kompetentnymi osobami.
Obszerne fragmenty ze spotkania z min. Macierewiczem: (Quicktime-pobierz TUTAJ)