Rynek OD-NOWA - kiedy koniec prac? Kłótnie o wizualizację i projekt
Wczorajsza sesja Rady miejskiej (25.02.21), choć wyjątkowo krótka, obfitowała w szereg informacji na temat projektu Rynek OD-NOWA oraz spięciem radnego Jerzego Lysego z burmistrzem Stefanem Kolawińskim. Powodem był wygląd centrum oraz ponowne przesunięcie terminu oddania Rynku do użytku bochnianom.
Trzykrotnie już zmieniany termin zakończenia prac w ramach rewitalizacji Rynek OD-NOWA nie zostanie wypełniony w kwietniu. Nie wiadomo jednak kiedy można spodziewać się końca, a ciągłe przesunięcia zrzucane są na karb prac archeologicznych. Niemniej jednak, pojawiła się wizualizacja projektu, o którą postarał się przewodniczący Rady Miasta Bogdan Kosturkiewicz u konserwatora zabytków – dokument ten jest przeznaczony do wglądu dla radnych, a Urząd Miasta w dalszym ciągu nie podał do publicznej informacji pisma wraz z plastycznym planem wyglądu rewitalizowanej całości, które to przesłał Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków z oddziałem w Tarnowie.
Radny Marek Bryg prosił burmistrza, by podjął konkretną współpracę z Radą, która od ponad roku starała się o to, by móc zobaczyć, jak będzie wyglądało centrum po remoncie, a co uzyskała dzięki konserwator zabytków z Tarnowa. Dodatkowo radny, zwracając się w dalszym ciągu do włodarza, pytał o kształt zachodniej pierzei Rynku, jako ciągu komunikacyjnego: „Jestem za tym, by na Rynku ograniczyć ruch samochodowy do niezbędnego minimum ze względu na czystość powietrza, wygląd miasta i inne rzeczy. Chciałem się jednak dowiedzieć, dlaczego jest tak wąsko na ulicy – drodze wojewódzkiej – Szewskiej i tej pierzei Rynku?” – pytał radny, odnosząc się również do zmniejszonej ilości miejsc parkingowych.
Burmistrz Stefan Kolawiński odpowiedział, że ograniczenia związane są z decyzją Zarządu Dróg Wojewódzkich, który tym samym dba o bezpieczeństwo bochnian przebywających w centrum. Jeśli zaś chodzi o parkingi, to gmina ma zamiar kupić kilka działek na obrzeżach (miejscach wlotowych) z przeznaczeniem na postój samochodów. Samo przedsięwzięcie miałoby się wiązać z usprawnieniem bocheńskiej komunikacji miejskiej, by mieszkańcy porzucając swoje samochody, mogli w wygodny sposób przesiąść się do autobusów.
Kwestie związane z wyglądem zachodniej pierzei spotkały się z oburzeniem ze strony radnego Jerzego Lysego: „Panie burmistrzu, proszę tym razem nie zwalać winy na ZDW, tak jak zwalacie opóźnienie na archeologa. ZDW kilka lat temu, w poprzedniej kadencji było nawet gotowe zgodzić się (...) na lewoskręt przy „Delikatesach”, (...) było to po to, by usprawnić ruch na pierzei zachodniej, która rzeczywiście jest fragmentem drogi wojewódzkiej. Tymczasem okazało się, że ilość miejsc parkingowych jest mniejsza, dróżka jest wykręcona, obszar chodnikowy zwiększył się tak dramatycznie, że jest to w mniemaniu wielu osób aż niepotrzebne (...). Ja już się odnosiłem do wyglądu Rynku, który jest fatalny i zatracił urok i właściwości charakterystyczne dla naszego historycznego miasta, bo zrobiliście taki parking, jak przy Tesco czy OBI w Krakowie. W związku z powyższym nowy burmistrz będzie musiał otworzyć narożnik przy Muzeum i (...) Domu Towarowym i zrobić na samym Rynku 60-80 miejsc parkingowych.
Przypomnę, że w Niepołomicach, które często przywoływane są jako wzór gospodarności i zdrowego rozsądku, od wielu lat cały Rynek jest jednocześnie parkingiem i nikomu to nie uwłacza. (...) Poprzedni [bocheński – przyp. red.] Rynek był enklawą zamkniętą, otoczoną zielenią, a teraz ponieważ nie ma ani zieleni, ani zróżnicowania wysokości nic nie stoi na przeszkodzie, aby nowy burmistrz taki parking na 80 samochodów na Rynku zrobił, bo dotychczasowy żadnego parkingu w centrum nie wybuduje!” – mówił radny Lysy.
„Pan ma tą skłonność, by manipulować wszystkim.” – rozpoczął wypowiedź burmistrz Stefan Kolawiński. – „Gdyby pan się troszeczkę zastanowił nad zielenią wokół Rynku, która przedtem uniemożliwiała jego wykorzystanie, to by pan doszedł do wniosku, że po prostu pamięć panu szwankuje i nie ma pan rozeznania, co na Rynku było, a czego nie było. (...) Ja chciałby powiedzieć, że na szczęście pana ocena tego nowego centralnego placu w mieście jest odosobniona. Spotykam się i rozmawiam z osobami, które gratulują tych rozwiązań; które dostrzegają zasadzone rośliny i nie mówią, że to jest betonowa pustynia. Pana przemyślenia są wyalienowane od rzeczywistości. (...) To są skandaliczne wypowiedzi i manipulowanie [mieszkańcami – przyp. red.]”
W odpowiedzi radny Lysy wrócił do tematu wizualizacji, którą już w tym momencie „ma w nosie”, bo efekty prac zaczęły być widoczne – „A ja wiem, dlaczego pan nie miał i nie chciał udostępnić [wizualizacji – przyp. red.] , bo było to szkaradztwo! (...) Nie macie bladego pojęcia o wykonywaniu inwestycji!” – grzmiał radny.
To oczywiście nie mogło pozostać bez komentarza burmistrza, który zwrócił się również do Rady: „Część z państwa (...) uczestniczyła w pracach, które były wyprzedzająco robione, zanim powstał projekt Rynku; organizowano warsztaty, mieszkańcy Bochni byli zainteresowani, w każdym razie podczas omawiania spraw zagospodarowania Rynku w tej formie, w jakiej w tej chwili wygląda, pana Lysego nie było i pan Lysy nie zainteresował się tym, ani gdzie będzie tężnia, ani jak będzie wyglądał Rynek, natomiast teraz ma oczywiście wiele zastrzeżeń, wiele pretensji i leją się słowa gorzkiej krytyki. Ja rozumiem, że pan czuje dyskomfort, bo nie ma pan wpływu na to, jak to wygląda, a chciałby pan ten wpływ mieć, natomiast – powtarzam – spotykam się z mieszkańcami i są zadowoleni z tego, co się dzieje. (...) Bardzo bym prosił, aby móc spokojnie dokończyć tę budowę.” – mówił już na zakończenie sesji burmistrz Stefan Kolawiński.
DML