Radosław Macoń - będziecie zadowoleni z Bochni
Zakład CO-cracking, likwidacja koncesji i straży miejskiej
Radosław Macoń to jeden z kandydatów na burmistrza miasta reprezentującego KW Nowa Prawica Janusza Korwina Mikke. Jest to nie tylko najmłodszy kandydat (34 lata) ale także z ugrupowania które do tej pory nie wystawiało kandydatów na radnych i na stanowisko burmistrza, a którego notowania ostatnio systematycznie rosną. Z tego powodu chcieliśmy zaprezentować czytelnikom co ciekawego do zaproponowania ma to ugrupowanie.
Elżbieta Bachmińska: Zapytam wprost co takiego oryginalnego KW Nowa Prawica oraz Radosław Macoń jako kandydat na burmistrza chciałby zaproponować mieszkańcom Bochni?
Radosław Macoń: Dobre pytanie. Mamy kilka oryginalnych punktów programu na które nikt nie zwraca uwagi, a które są konieczne by Bochnia była przyjaznym miejscem dla mieszkańców, inwestorów i turystów. Chciałbym podkreślić, że dla nas takie rzeczy jak dokończenie obwodnicy północnej miasta KN II czy sprawa parkingów np. przy dworcu lub rozwój Bocheńskiej Strefy Aktywności Gospodarczej to sprawy oczywiste. Nie ma sensu wnikać w te punkty bo je musi realizować każdy burmistrz obojętnie kto nim będzie. Wszyscy kandydaci o tym mówią i nie mają wiele więcej do zaoferowania co oznacza, że mają płytkie postrzegania miasta i jego przyszłości. My patrzymy na Bochnię bardziej profesjonalnie, tak by mieszkańcy w przyszłości byli naprawdę zadowoleni, że tu mieszkają. Poza tym są w Bochni rzeczy o których mówi się od lat i do tej pory nic z nich nie zrealizowano. Zaniechanie ich i niektóre działania można nawet uznać za skandal.
EB: To znaczy? Co konkretnie ma Pan na myśli?
RM: Po pierwsze chcemy realizować nasze statutowe założenia i obniżać wszystkie podatki lokalne. Uważamy, że im więcej pieniędzy w kieszeniach obywateli, a mniej w urzędach tym lepiej. Po drugie chcemy znieść jakiekolwiek ograniczenia w przyznawaniu koncesji. Jest rzeczą oczywistą, że im mniej pozwoleń i koncesji tym lepszy rozwój przedsiębiorczości i gospodarki, a ludziom łatwiej się pracuje. Jesteśmy za zlikwidowaniem straży miejskiej. Funkcjonariusze miejscy, naszym zdaniem, nie są konieczni, a ich utrzymanie sporo kosztuje. Monitoring w mieście może być obsługiwany przez funkcjonariuszy Policji.
EB: To rzeczywiście rzeczy o których inni nie mówią? Czy nie obawia się Pan, że niskie podatki uszczuplą zakres działań czy inwestycji miejskich?
RM: Nie, bo poprzez efektywne zachęcanie inwestorów miejski budżet będzie zasilany przez podatki z firm inwestujących w strefie. Tu także proponujemy rzeczy o których inni opowiadają tanie i nieefektywne okólniki. Proszę zobaczyć co się dzieje dookoła. Takich stref jak bocheńska powstało już w Polsce dziesiątki i każda chce ściągać inwestorów. Konkurencja jest bardzo duża. By jej sprostać konieczna jest propozycja obniżenia kosztów zakupu działek. My działki pod inwestycje chcemy dzierżawić za symboliczna złotówkę. O wiele ważniejsza jest duża inwestycja która da dużą liczbę miejsc pracy i stabilny dochód podatkowy na przyszłość niż wystraszenie inwestora ceną działki i jednorazowy niewielki dochód z jej sprzedaży. Nie chcę już wspominać o efektywnym i samodzielnym wydziale zajmującym się kompleksową obsługą inwestorów, który chcemy stworzyć. Nie można liczyć na Kraków czy na reklamę w Newsweeku. To jest słaba strategia. Uważam dotychczasowe działania bocheńskich urzędników w tej dziedzinie za zmarnowane i nieefektywne. O braku strategii w obsłudze inwestorów mówiliśmy już dobrych kilku lat, jeszcze kiedy burmistrzem był Wojciech Cholewa. Głośno podkreślał to mój poprzednik Paweł Wieciech. Poprzez te zaniedbania ominęło nas kilka dużych firm.
EB: Czy Bochnia dla was to miasto turystyczne? Wspomniał Pan, że nasze miasto ma być przyjazne także turystom?
RM: Tak, i znów można mówić o skandalu, że do tej pory przez dobrych kilka lat i poprzez kolejne kadencje rad miejskich tylko gadano i bito piane o tym, że Bochnia ma być miastem turystycznym czy nawet uzdrowiskiem. Do tej pory tak nie jest i nie zrobiono wiele by to zmienić. To śmieszne bo z jednej strony się marzy nawet o uzdrowisku, a z drugiej bocheńskie centrum staje się miejscem – nie zawaham się użyć tego słowa – zapyziałym, gdzie na dodatek nie szanuje się własnej, lokalnej historii.
EB: Czy może Pan sprecyzować?
RM: Oczywiście, o planach rewitalizacji rynku nie będę mówił bo jest to sprawa oczywista i każdy burmistrz powinien czy wręcz musi to zrobić wcześniej czy później. Każdy o tym mówi. Bochni potrzeba czegoś więcej. Koniecznie trzeba w końcu wyciągnąć tych turystów z kopalni by mogli z przyjemnością pospacerować po Bochni i by chcieli się tu zatrzymać i zostawić fundusze. Do tej pory to ciągle to samo bicie piany. Proszę zobaczyć jak wyglądają królewskie skąd inąd Planty Salinarne. Tam gdzie powinno być przyjemne miejsce do spacerowania jest niezbyt uroczy plac zabaw dla dzieci i to jeszcze tuż za pomnikiem pomordowanych za ojczyznę. On i więcej takich placów dla dzieci jest konieczna ale ten akurat trzeba przenieść w inną część parku, a na jego miejscu utworzyć przyjemne miejsce do spacerów z małą, gustowną fontanną nawiązującą do stawu salinarnego jaki tu kiedyś był, choćby taką jaka jest w Kuźniach w Zakopanem. Proszę spojrzeć na ruderę jaka straszy w postaci pozostałej po zamku żupnym kamienicy. Obok stoi coraz bardziej obskurny Dom Partii w którym mieści się MDK. A naprzeciwko stoi pomnik – o zgrozo – komunistycznych zbrodniarzy z PPR i Gwardii Ludowej. Uważamy to za największy skandal bocheńszczyzny do jakiego dopuścili wszyscy radni i burmistrzowie jacy do tej pory rządzili. Z ustami pełnymi pięknych frazesów zapomnieli zbudować pomnik fundatorowi i założycielowi miasta Bolesławowi Wstydliwemu, a uznawali za stosowne zachowanie w centrum miasta pomnika upamiętniającego sowieckie, bandyckie instytucje. To jest po prostu skandal w którym najbardziej skompromitował się lokalny PiS, który ogłasza się partią prawicową i patriotyczną. Ten pomnik świadczy najwyraźniej o tym, że nie jest tak do końca. Chcemy gruntownego odnowienia Plant i ich okolic włącznie z budową gmachu nawiązującego fasadą do zamku, jaki tu kiedyś istniał gdzie będzie zlokalizowana nowa biblioteka, MDK, kino czy sale reprezentacyjne nawiązujące do starego zamku i część muzeum.
EB: Jak postrzegacie kulturę w mieście? Czy to miejsce kulturalnie wymarłe?
RM: Nie można tak powiedzieć ale naszym zdaniem za mało się dzieje. Owszem Muzeum funkcjonuje bardzo dobrze, zniknęły jednak niegdysiejsze duże imprezy w hali widowiskowej organizowane przez MDK. Na horyzoncie tylko koncert noworoczny. To za mało. W roku by hala żyła i zarabiała potrzeba więcej takich imprez. I to na takim poziomie by ściągnąć także ludzi z regionu. To samo z sylwestrem. Raz na dwa lata sylwester na rynku powinien być huczny, z koncertem jakiegoś znanego zespołu. Nie co roku bo to oczywiście kosztuje ale raz na dwa – trzy lata o sylwestrze w Bochni powinno być głośno. Uważamy, że tak samo hucznie powinno obchodzić się święta Konstytucji 3 Maja oraz 11 listopada. Powinny być zorganizowane większe imprezy muzyczne by ludzie odczuli, że to prawdziwe święto, a nie tylko dzień wolny od pracy. Samo śpiewnie u Bochniaków to zdecydowanie za mało. Można także pomyśleć o takiej imprezie jak np. Raba Rock czy Raba Blues Festiwal.
EB: Co jeszcze odróżnia was od innych?
RM: Chcemy by Bochnianie mogli oddawać śmieci za darmo, a samo miasto na śmieciach zarabiało. Nie, nie chodzi o budowę jakieś spalarni śmieci ale będziemy zabiegać by w najbliższych okolicach zbudować zakład przetwarzania odpadów metodą CO-cracking. Metodą całkowicie wolną on nieprzyjemnych zapachów czy zanieczyszczeń. To nie tylko pozwoli oddawać śmieci za darmo ale jeszcze przyniesie zyski i energie dla miasta. Będziemy zabiegać by taka inwestycje wdrożyć, co będzie z dużą korzyścią dla mieszkańców. Jest to najbardziej nowoczesna metoda pozyskiwania energii z odpadów i całkowicie nieszkodliwa dla okolicznych mieszkańców.
EB: Co z parkingiem na placu Okulickiego? Jesteście za?
RM: My nie chcemy robić nic co jest wbrew interesowi mieszkańców i przedsiębiorców – oczywiście w granicach prawa i zdrowego rozsądku, dlatego jeśli okaże się, że ten parking jest na ich korzyść będziemy za. Jak na razie jednak nie mamy żadnych konkretnych informacji na temat tej inwestycji, ani dokładnego planu, ani nie widzieliśmy ekspertyzy gruntu, ani wyników badań natężenia ruchu. Kiedy się z tym zapoznamy zdecydujemy czy jest to inwestycja która miastu i mieszkańcom pomoże czy wręcz przeciwnie - zaszkodzi. Uważam, że mieszkańcy Bochni w końcu zasługują by ktoś poważnie, rozsądnie i na ich korzyść się zajął ich interesami.