Rada Powiatu - Skarbnik odwołany, niech żyje skarbnik
Podczas sesji Rady Powiatu odwołano dotychczasowego skarbnika, Mariana Kumorka. 14 radnych głosowało za, 4 było przeciw a 2 wstrzymało się od głosu.
Takiego obrotu spraw można się było spodziewać już od kilku tygodni, kiedy to media ujawniły, że do prokuratury wpłynęła skarga o mobbing, którego miał się dopuszczać starosta Jacek Pająk w stosunku do skarbnika. Marian Kumorek na tym stanowisku został odziedziczony po poprzedniej ekipie rządzącej powiatem, jednak przez tych kilka lat wydawał się najbardziej lojalnym z urzędników. Nie raz na sesjach tłumaczył decyzje finansowych nowego Zarządu i bronił ich wobec wątpliwości opozycji. Co zatem się stało w ostatnich miesiącach?
Według Jacka Pająka, który uzasadniał projekt uchwały odwołującej jednego z najważniejszych urzędników w starostwie, Marian Kumorek od niejakiego czasu źle współpracował z Zarządem, nie było też należytego przepływu informacji pomiędzy skarbnikiem, Zarządem a Radą. Najpoważniejszy zarzut dotyczył samowolnego dopisku na uchwale Zarządu z dnia 15 lipca i w tej sprawie Jacek Pająk skierował sprawę do prokuratury (art. 270 KK). Marian Kumorek miał być wielokrotnie dyscyplinowany i prawdopodobnie to właśnie odczuwał jako mobbing.
Dyskusja na temat odwołania toczyła się w ciężkiej, napiętej atmosferze, niekiedy emocje zniekształcały słowa. Trudno było np. zrozumieć czy starosta, mówiąc o dopisku na dokumnecie użył słowa „suma” czy też innego rzeczownika. Z pewnością nie był to bowiem rok Bitwy pod Grunwaldem. Z kolei radny opozycyjny Ludwik Węgrzyn dopytywał się o datę „wzbogaconego” dokumentu i kiedy przekonał się, że chodzi o 15 lipca powiedział coś co można by wziąć za oskarżenie o manipulację Zarządu. Zapytany jednak w kuluarach stwierdził jedynie: - Pani źle zrozumiała.
Radny Węgrzyn zarzucił staroście nieludzkie postępowanie z człowiekiem, który niedawno przeszedł wylew krwi do mózgu. Zapytał też jakie ma kwalifikacje by oceniać pracę człowieka, który długie lata pracował "w finansach”. Wstyd, wstyd, wstyd! zakończył swoje wystąpienie w obronie Mariana Kumorka.
Starosta odparował, że jego mandatem do oceniania pracy powiatowego urzędnika jest mandat demokratyczny, jako że znalazł się na swoim stanowisku z woli wyborców. Rozwiewał też wątpliwości radnej Matusik, która drążyła temat: Dlaczego akurat dziś padł wniosek o odwołanie skarbnika i dlaczego Rada nic wcześniej nie wiedziała o jego złej pracy? – Trudno żebym skarżył się Radzie za każdym razem kiedy ktoś źle pracuje - odpowiadał starosta. Natomiast dopiero wczoraj otrzymałem opinię prawników, oceniających samowolne zmienianie uchwały Zarządu za przestępstwo - .
Emocje znacznie opadły, kiedy Rada przystąpiła do następnego punktu programu, czyli do powołania nowego skarbnika. Została nim pani Jadwiga Szeląg, która na podobnym stanowisku pracowała dotychczas w Wieliczce. Jacek Pająk rekomendował ją jako osobę niezwykle kompetentną, rzetelną i uczciwą.
eb