Pracownicy skarżą się prokuraturze na swoją szefową
W piątek w bocheńskiej Prokuraturze Rejonowej został złożony wniosek o zbadanie, czy postępowanie dyrektor MDK, Doroty Halberdy, nie nosi znamion czynu zabronionego przez prawo. Zarzuty dotyczą łamania, zdaniem skarżących, ich praw pracowniczych.
Doniesienie podpisało 10 osób czyli zdecydowana większość załogi. Skarżący chcą ustalenia, czy nie doszło do poświadczenia nieprawdy przy okazji podpisywania prze nich list obecności, oraz czy przestrzegane były ich prawa do urlopu i czasu wolnego.
Sygnatariusze listu skarżą się też na UM, że nie reagował odpowiednik wcześnie na sygnały o nieprawidłowościach, które miały się dziać w MDK i dlatego musieli sie uciec do szukania pomocy w organach ścigania. Tymczasem dowiadujemy się, że w dniu, w którym składali pismo do prokuratury, w MDK trwała kontrola, zarządzona przez burmistrza, której przedmiotem był m.in. czas pracy w Domu Kultury. Zbieżność dat wskazuje, że istniał ścisły związek pomiędzy zarzutami pracowników MDK wobec swojej przełożonej a przeprowadzoną kontrolą. Nie znamy na razie jej wyników.
Dorota Halberda pracuje w MDK od ok. 15 miesięcy. Domowi Kultury szefuje od momentu wygrania konkursu, który ogłoszono po tym, jak burmistrz zdymisjonował poprzedniego dyrektora, Jana Trusia.