Poseł Bernacki o taśmach, oświacie, ZUS-ie i armii
- Tak w kalejdoskopowym skrócie można opisać najważniejsze tematy drugiego z cyklu spotkań „z Posłem o polityce”, zainicjowanych przez posła Włodzimierza Bernackiego (PiS) z mieszkańcami Bochni i okolic, które odbyło się w środę 2 lipca.
Wysoka frekwencja (ponad 80 osób) dobrze oddaje stan społecznego podekscytowania, wywołany ujawnieniem serii nagrań rozmów czołowych polityków PO i z Platformą związanych, które to nagrania pokazały całą patologię obecnego systemu politycznego III RP, w którym społeczeństwo jest karmione medialną papką, specjalnie spreparowaną przez fachowców od propagandy, gdy tymczasem prawdziwe życie polityczne toczy się na zasadach, dopiero teraz szeroko poznanych z rozmów w restauracji „Sowa i Przyjaciele”.
Włodzimierz Bernacki dużo miejsca poświęcił analizie tej sprawy – próbom medialnego „przykrycia” afery, ucieczki do przodu D. Tuska w postaci wotum zaufania dla rządu i próbie przeforsowania przez opozycję konstruktywnego wotum nieufności dla tej ekipy. Zatrzymał się dłużej przy dociekaniach, kto (bo przecież nie dwóch kelnerów) stoi za podsłuchami? Według niego była to typowa „kłótnia w rodzinie”, bo gdyby faktycznie taśmami chciano zaszkodzić PO, opublikowano by je tuż przed eurowyborami, z fatalnym skutkiem dla partii rządzącej. Odbyło się to jednak już po wyborach, na progu okresu wakacyjnego, kiedy uwaga opinii publicznej siła rzeczy jest skoncentrowana na innych rzeczach, i według posła był to wyraźny sygnał dla rządzących, że muszą się teraz liczyć z ciągle anonimowymi posiadaczami taśm, bo wymowa niepublikowanych jeszcze rozmów może być zabójcza dla gabinetu D. Tuska.
W. Bernacki nawiązał też do opublikowanych właśnie wyników egzaminów maturalnych, wielce niekorzystnych dla tegorocznych abiturientów. Uznał je za konsekwencje fatalnego systemu oświaty w Polsce, systematycznego zaniżania poziomu nauki na każdym jej szczeblu – od szkoły podstawowej po wyższe uczelnie, braki koncepcji rozwoju polskiej oświaty, chaosu na poziomie ministerstwa edukacji narodowej.
Nieoczekiwanie temat edukacyjny zdominował dyskusjęa, która wywiązała się w dalszej części spotkania. Wielu mówców nie postawiło suchej nitki na oświacie, szczególnie krytykowano upadek szkolnictwa zawodowego, niezrozumiały pęd wielu młodych ludzi do zdobycia matury, która tak naprawdę niczego teraz nie daje. Temperatura rozmów stała się jeszcze gorętsza, gdy włączyło się w nią kilku młodych ludzi, z wypowiedzi sądząc zwolenników Nowej Prawicy, którzy zarzucali PiS-owi etatystyczne podejście do kluczowych zagadnień życia społecznego – właśnie oświaty, służby zdrowia czy ubezpieczeń społecznych.
Padały też pytania na temat kondycji polskiej armii, czy szerzej – możliwości obronnych państwa, o losy wniosku o referendum w sprawie możliwej prywatyzacji polskich lasów czy wreszcie o widoki na skrócenie wieku emerytalnego.
Spotkanie trwało ponad dwie godziny i wyraźnie zadowolony z jego przebiegu, a zwłaszcza frekwencji, poseł zaprosił na kolejne, zaraz po wakacjach.