Płoną stodoły: Gierczyce, Łapczyca, Chrostowa…
Tydzień temu pisaliśmy o nocy pożarów: spłonęły dwie stodoły w Gierczycach i jedna w Chrostowej. Dzisiejsza noc była równie niespokojna.
W nocy z 27 na 28 maja tuż po północy w Gierczycach miał miejsce pożar budynku gospodarczego - stodoły i stajni, w wyniku którego spaleniu uległ również znajdujący się w nim sprzęt rolniczy. Tuż po tym zgłoszeniu policjanci, jadący zabezpieczyć miejsce pożaru, zauważyli nieco wcześniej w Łapczycy pożar innej stodoły. Pożar strawił również około 20 bali słomy. Około godz. 2.00 kilkaset metrów od tego miejsca w ogniu stanęła kolejna stodoła w Łapczycy. I w tym wypadku spaliły się także zaparkowane w niej maszyny rolnicze.
Ktoś (bo bez wątpienia jest to dzieło człowieka) podpalił również… zgliszcza stodoły w Chrostowej, gaszonej tydzień temu. W gaszeniu pożaru stodoły w Łapczycy brało udział aż 7 zastępów strażackich. Pracowali od 2 w nocy do 7 rano.
Najwięcej pożarów wybuchło w gminie Bochnia, dlatego też wójt Jerzy Lysy wyznaczył 5000 zł nagrody dla tego kto wskaże podpalacza.
Co kieruje tajemniczym podpalaczem lub – podpalaczami? Jeśli wierzyć naukowcom: „Chorobliwa skłonność do podpalania jest według psychiatrów objawem zaburzeń popędowych, wyrazem skłonności do agresji i niszczenia. Podobno czasem z tej właśnie grupy wyrastają najdzielniejsi strażacy. Piroman nie potrafi poradzić sobie ze stresem, napięciem, obniżeniem nastroju. Badania naukowe sugerują, że piromania może być sposobem wyrażania emocji przez ludzi, którzy nie umieją normalnie funkcjonować w społeczeństwie albo nie są seksualnie spełnieni. Dla nich wzniecanie pożarów jest formą komunikacji, symbolicznym zaznaczeniem swojej obecności.” Znawcu przedmiotu dodają również, że 90% piromanów to mężczyźni. Z drugiej strony, celowe podpalenia w nikłym procencie są dziełem prawdziwych piromanów.
Jakie więc inne motywy mogą wchodzić w grę? Jednym z najbanalniejszych a zarazem, najbardziej niepokojących są po prostu pieniądze. Przed paru laty znana była historia chłopaka, który podpalał trawy, ponieważ jako członek miejscowej OSP za każdy wyjazd otrzymywał jakieś skromne wynagrodzenie.
Od rana trwały spotkania przedstawicieli Policji z pracownikami urzędu gminy, sołtysami i naczelnikami OSP w celu ustalenia dalszych działań, mających na celu przeciwdziałanie kolejnym pożarom i podjęcie działań prewencyjnych.
- Równolegle trwają intensywne działania policjantów Wydziału Kryminalnego. Zatrzymanie sprawcy podpaleń traktowane jest w KPP w Bochni jako zadanie priorytetowe - deklaruje Leszek Machaj z bocheńskiej Policji.