Polityczne motywy zwolnienia Adama Korty?
Kolejna rozprawa przed Sądem Pracy
10 września przed Sądem Pracy w Bochni odbyła się trzecia już rozprawa z powództwa Adama Korty przeciwko starostwu bocheńskiemu o nieuzasadnione zwolnienie z pracy. Przypomnijmy: Adam Korta był dyrektorem Powiatowego Zarządu Dróg w latach 2010-2014. Bardzo szybko po zmianie ekipy zarządzającej powiatem, bo pod koniec grudnia 2014 dostał wypowiedzenie z pracy. Starosta Ludwik Węgrzyn motywował decyzję Zarządu Powiatu utratą zaufania do powoda. Jednym z fundamentalnych zarzutów było niezorganizowanie stałych dyżurów w siedzibie PZD dla zimowego utrzymania dróg w 2014 roku.
Na początku sędzia postanowiła dopuścić do sprawy dowód w postaci protokołu pokontrolnego NIK (lipiec 2015), który odnosił się do działalności Powiatowego Zarządu Dróg w 2014 roku. W protokole znalazło się kilka uwag krytycznych, dotyczących zwłaszcza planowania. Ale od wniosków pokontrolnych, jako bezzasadnych odwołała się... obecna dyrekcja PZD.
Sąd przesłuchał aż 14 świadków, głównie radnych powiatowych w latach 2010 – 2014, a także byłego wicestarostę Tomasza Całkę, który był odpowiedzialny z spraw związane z drogownictwem. Przewodniczącą składu sędziowskiego interesowała przede wszystkim ogólna opinia świadków nt. pracy powoda jako zarządcy dróg powiatowych, poziom i organizacja zimowego utrzymania dróg oraz interpelacje „drogowe” radnych.
Osoby zeznające przed południem (wszystkie zostały świadkami na wniosek powoda) bez wyjątku wystawiły Adamowi Korcie bardzo dobrą opinię. Były radny powiatowy i członek Zarządu, Aleksander Dziadowiec powiedział, że Adam Korta był najlepszym dyrektorem PZD od dwóch kadencji. Kompetentny, kreatywny, skrupulatny, łatwy w kontaktach z ludźmi. Świadek przypomniał, że w kadencji 2010-1014 wydano przeszło 90 mln zł na poprawę infrastruktury drogowej w naszym powiecie, z czego większa część, również dzięki staraniom dyrektora PZD, pochodziła ze środków zewnętrznych. Dodał, że za czasów poprzedniego dyrektora PZD roczny budżet tej firmy to było zaledwie 4 mln zł.
Według świadka zwolnienie miało charakter polityczny.
Zapytany o kwestię zimowego utrzymania dróg i dyżurów pracowników PZD Aleksander Dziadowiec zeznał, że wg niego nie było żadnej potrzeby tworzenia stałego dyżuru w biurze PZD, gdyż wszystkie telefony do osób odpowiedzialnych, w tym także do samego dyrektora były ogólnie dostępne. Świadek wspominał, że jako sekretarz urzędu Gmin w Rzezawie widział spis tych numerów w publicznym miejscu. Dedal, że nigdy się nie zdarzyło, żeby ktokolwiek z figurujących tam pracowników nie odebrał telefonu bądź nie oddzwonił.
Bardzo korzystne dla powoda były również zeznania radnego Wacława Woźnickiego oraz wiceprzewodniczącej rady Powiatu w 2014 roku, Barbary Gondek – Matusik.
- Wiem, że każda władza dobiera sobie pracowników wg swojego klucza – powiedział m.in. Wacław Woźnicki – ale byłem zdumiony, że starosta zwolnił akurat Adama Kortę.
Równie pomyślne, poparte przy tym merytorycznymi wyjaśnieaniami były zeznania bezpośredniego przełożonego Adam Korty, wicestarosty w poprzedniej kadencji, Tomasza Całki.
W trakcie rozprawy zeznawała również pracownica Urzędu Wojewódzkiego, odpowiedzialna za inwestycje. Ona również, na podstawie wielokrotnych spotkań z powodem, wydała mu jak najlepszą opinię. Wspominała np. jak Adam Korta, wbrew początkowej opinii województwa, przeforsował innowacyjną metodę zabezpieczenia osuwiska w Borównej, co okazało się znakomitym rozwiązaniem.
Pozwany, czyli starostwo powiatowe w Bochni zaprosiło jedynie trzech świadków: radnych Jerzego Raczyńskiego, Mieczysława Trojana oraz Henryka Kopańczyka. Mówili oni o sowich interpelacjach drogowych, które nie mogły się doczekać realizacji.
Radny Raczyński – o dziurawej drodze w Siedlcu. W toku rozprawy przyznał jednak, że decyzja o naprawie tej drogi nie należała do Adama Korty ale do Zarządu Powiatu.
Z kolei radny Trojan kilkakrotnie interpelował w sprawie remontu mostu w Żegocinie i też nie doczekał się realizacji. Okazało się jednak, że pod koniec ubiegłej kadencji został opracowany projekt tego remontu, trudno więc mówić, że Powiat nie przystąpił do realizacji tego zdania.
Radny Henryk Kopańczyyk w swoich dość emocjonalnych zeznaniach oskarżał powoda o to, że nie podjął budowy chodnika przy szkole w Wiśniczu, mimo wielu interpelacji radnego. Nie dal się przekonać, że o podjęciu inwestycji drogowej decyduje Zarząd Powiatu, a nie dyrektor Powiatowego Zarządu dróg.
Następna rozprawa Adam Korta vs Starostwo Powiatowe odbędzie się 20 listopada.
eb