Połączenia miejskich spółek nie będzie
W maju Komisja Rewizyjna przegłosowała wniosek do burmistrza, który dotyczył przeprowadzenia analizy ekonomicznej połączenia miejskich spółek (MPEC, MPWiK, BZUK). W czerwcu komisja otrzymała odpowiedź – nie stać nas.
Zenona Banasiak podczas majowego posiedzenia Komisji Rewizyjnej wnosiła o to, by zlecić firmie zewnętrznej wykonanie analizy ekonomicznej połączenia trzech miejskich spółek w jedną. Wniosek poparty był wzrostem przychodów jednych przedsiębiorstw oraz spadkiem innych – połączenie spółek mogłoby doprowadzić do balansu oraz oszczędności. W tym momencie w radach nadzorczych spółek znajdują się dyrektorzy, którzy zasiadają w dwóch z trzech przedsiębiorstw, a których koszty utrzymania wzrosły dwukrotnie w przeciągu kilku ostatnich lat.
„Rzeczywiście koszty utrzymania rad nadzorczych wzrosły dwukrotnie od 2010 r. Wiadomo, że jedna spółka osiąga bardzo duże zyski – mowa o MPWiK-u, inne spółki balansują na granicy opłacalności, może akurat MPEC się sam utrzymuje, ma lekki zysk na działalności operacyjnej rzędu 200-300 tys. zł, a BZUK to ma czasami problemy z utrzymaniem płynności. Warto byłoby, aby rzeczywiście uniknąć tego opodatkowania. Można to zrobić poprzez powołanie jednej spółki. Myślę, że akurat czas jest ku temu właściwy, jeśli mamy szukać oszczędności. Oczywiście tutaj inicjatywa będzie należała do pana burmistrza” – mówił podczas sesji Rady Miasta przewodniczący Bogdan Kosturkiewicz.
Już w maju burmistrz informował, że Bochni nie stać na przeprowadzenie wnoszonej analizy: „W tegorocznym budżecie nie ma takich środków, żeby można było przeznaczyć na dokonanie takiego podsumowania i oceny, co będzie bardziej opłacalne. Nie wykluczam tego w przyszłym roku”.
W odpowiedzi na wniosek Komisja Rewizyjna otrzymała oficjalną informację, że „w chwili obecnej nie jest możliwa przedmiotowa realizacja wniosku”. Spotkało się to z oburzeniem członka komisji, Jerzego Lysego: „my chcieliśmy wiedzieć na kiedy będzie [analiza – przyp. red.] zrobiona – bo czy będzie, to jest poza wątpliwością – tylko na kiedy? Bo się burmistrzowi nie chce, bo burmistrz nie ma pieniędzy. Co znaczy, że nie jest możliwa? Tak to się można w domu tłumaczyć »nie, bo nie«” - wyrażał niezadowolenie, wskazując że jeżeli komisja, przyjmując tę odpowiedź, „nie szanuje się” – „bo taka odpowiedź nas nie szanuje; po raz kolejny zresztą” – dodał na zakończenie.
DML