Podpalacze w rękach policji
<html />
Bocheńscy policjanci zatrzymali członków gangu, kradnącego w ilościach hurtowych nawozy rolne i pasze. Sprawcy na swoim koncie mają także podpalenie 8 stodół na terenie powiatu bocheńskiego oraz wiele innych przestępstw.
Od kwietnia na terenie powiatu bocheńskiego doszło do serii podpaleń stodół oraz zabudowań gospodarczych. Ponieważ zniszczeniu ulegał praktycznie cały dobytek, przechowywany w podpalanych zabudowaniach, właściciele straty szacowali za każdym razem na kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy złotych. W sumie straty oszacowano na ponad 1 mln 200 tys. złotych.
We wszystkich tych przypadkach modus operandi był prawie identyczny dlatego też policjanci byli prawie pewni, że za nimi stoją ci sami sprawcy. Długie i intensywne śledztwo, nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową w Bochni, doprowadziło do rozpracowania i ustalenia członków grupy przestępczej, która stała za tymi podpaleniami.
29 lipca policjanci zatrzymali 2 mężczyzn, w wieku 22 i 27 lat, mieszkańców powiatu bocheńskiego podejrzewanych o te czyny. Jak ustalono szefem grupy był 38-letni mieszkaniec również powiatu bocheńskiego, który obecnie odsiaduje karę więzienia za inne przestępstwa przeciwko mieniu.
W czasie zbierania przez policjantów materiałów w sprawie podpaleń na jaw wyszły jeszcze inne przestępstwa, które na koncie miała ta grupa. Jak się okazało, wiele kradzieży z włamaniem na terenie powiatu to także ich działanie. Jak ustalili funkcjonariusze grupa działała od początku 2013 r. na terenie powiatu bocheńskiego.
W ich zainteresowaniu były głównie hurtowe ilości paszy, nawozów oraz produktów rolniczych. Nie gardzili także wyrobami garmażeryjnymi czy półtuszami zwierzęcymi, kradli także np. elektronarzędzia. Do transportu łupów przestępcy wykorzystywali skradzione samochody ciężarowe czy przyczepy samochodowe.
Serię przestępstw rozpoczęło włamanie na początku lutego do tartaku, z którego złodzieje ukradli elektronarzędzia i przyczepkę samochodową. Za kilka dni ich łupem padło 2 tony zboża oraz 3 tony nawozów rolniczych, które zniknęły z jednego z gospodarstw rolniczych (jak ustalono - do przewozu tych łupów użyli ukradzionego tej samej nocy samochodu dostawczego). Kilka dni później kradzionym samochodem ciężarowym przewozili paszę, po którą włamali się do kolejnej firmy rolniczej.
W kwietniu, z ubojni koło Łapanowa zniknęło 34 sztuk półtusz zwierzęcych oraz wyroby mięsne i garmażeryjne. Starym swoim zwyczajem sprawcy do przewozu mięsa użyli kradzionej tej nocy przyczepki samochodowej. Kolejny tartak został ogołocony z elektronarzędzi oraz pił spalinowych a do ich przewozu użyto… samochodu dostawczego, skradzionego w innej firmie. Wiosną inny skład nawozów i węgla został okradziony z nawozów rolniczych i samochodu dostawczego który posłużył sprawcom do wywiezienia łupów.
Wydaje się, że niektóre z kradzionych przedmiotów sprawcy usiłowali od razu zbywać np. na targu. W jednym przypadku tonę paszy sprzedali po atrakcyjnej cenie hodowcy gołębi.
- Wszystkim 3 mężczyznom przedstawiono zarzuty. 38-latek, który już wielokrotnie był karany za przestępstwa przeciwko mieniu, usłyszał zarzuty w recydywie kradzieży z włamaniem oraz podpaleń. Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności. Został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.
27-latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem oraz pomocnictwo przy 3 pożarach. Zastosowano wobec niego dozór policyjny.
Najmłodszy – 22 latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem. Poddał się dobrowolnie karze – informuje Łukasz Ostręga z bocheńskiej Policji.