Plany urzędników: ponad 1,5 mln zł na monitoring
W chwili obecnej prowadzone są działania mające na celu przeniesienie Straży Miejskiej z magistratu do budynku znajdującego się na Plantach Sanitarnych, popularnego „Medyka”. Wszystko dlatego, że właśnie w tym budynku ma mieścić się centrum monitoringu, który ma powstać w Bochni i ma być obsługiwany właśnie przez strażników miejskich.
Temat ten został poruszony podczas spotkania burmistrza Stefana Kolawińskiego z mieszkańcami osiedla św. Jana - Murowianka w Szkole Podstawowej Nr 4.
Mieszkańcy osiedla św. Jana narzekają często na niebezpieczeństwo. W związku z planami zainstalowania kamer przez miasto chcą, aby było ich na tyle, by objęły one swoim zasięgiem całe osiedle. O tym, w których miejscach kamery mają być ustawione, już jakiś czas temu zadecydowali bocheńscy policjanci oraz strażnicy miejscy. Nie podoba się jednak to mieszkańcom osiedla, z którymi nikt tego wyboru nie konsultował.
- Dlaczego nikt z nami nie porozmawiał, gdzie najpotrzebniejsze są kamery? Rozumiem, że na osiedlu nie da się zamontować 10 kamer, ale podejrzewam, że odpowiednie rozmieszczenie 3-4 kamer załatwia sprawę całego osiedla – mówił jeden z mieszkańców.
Na spotkaniu obecny był przedstawiciel firmy, która będzie realizować instalację monitoringu miejskiego.
- Aktualnie nasza firma przystąpiła do realizacji projektu budowlanego i wykonawczego na monitoring. Opieramy się koncepcji, która została opracowana wcześniej. Zakładała ona pierwotnie kamerę na bloku nr 12. Pierwotnie była ona podyktowana najlepszą, jakością komunikacji. Aktualnie zmieniła się technologia łączności radiowej i jest możliwość do wystąpienia do urzędu regulacji telekomunikacji o przyznanie innej częstotliwości albo inny sposób zorganizowania tej łączności. Dzięki temu powstaje możliwość technologiczna, żeby połączyć ze sobą kilka też innych obiektów w tym regionie – mówił zaproszony gość. Technologia jest dość prosta. Niemniej trzeba pozyskać wszystkie zgody i połączyć ten system w jedną całość. Z punktu technicznego aktualnie nie jest to problem – dodał przedstawiciel firmy montującej kamery.
Mieszkańcy w czasie spotkania z burmistrzem zarzucali, że skoro kamera planowana jest na bloku 12, to nie ma planów montażu jej na bloku 10, gdzie według ich zeznań jest najwięcej burd i największe niebezpieczeństwo. Jeden z mieszkańców podał pomysł umieszczenia „oka” na bloku nr 5, który stoi w centralnym punkcie osiedla i dzięki temu jest możliwość obserwacji z kamery kilku innych bloków.
Burmistrz Stefan Kolawiński nie wykluczył, że na osiedlu będzie więcej kamer niż pierwotnie zakładano. Obiecał również mieszkańcom konsultacje na temat rozmieszczenia kamer.
- Koncepcja dla całego miasta zakładała 34 kamery. Jednak jest to system, który umożliwia dołączanie kolejnych kamer w miarę potrzeb – mówił burmistrz.
Obecny na spotkaniu Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Bochni, zwrócił natomiast uwagę, że monitoring z jednej strony polepszy bezpieczeństwo mieszkańców, ale z drugiej strony będzie się wiązał z tym, że potrzeba będzie zwiększenia liczby etatów w Straży. Powodem tego stanu rzeczy ma być możliwość szybkiego reagowania oraz ograniczenia czasu pracy osoby na stanowisku monitorującego nagrania z rejestracji kamer.
Monitoring ma kosztować ponad milion złotych, remont „Medyka” kolejne pół miliona. Dodatkowo, jeśli trzeba będzie zatrudnić nowych funkcjonariuszy do Straży Miejskiej to będą to następne, niemałe koszty. Wydatki będą więc bardzo duże.
Czy zatem poprawi się również znacząco i proporcjonalnie do kosztów bezpieczeństwo mieszkańców osiedla Jana i całego miasta?
Historia biurokratycznych inwestycji, w tym ostatniej - ustawy śmieciowej - mówi, że raczej nie należy się tego spodziewać.