Planty będą bardziej przyjazne dla mieszkańców
Projekt będzie oparty na planie z 1868
27 stycznia na bocheńskich Plantach odbyła się konferencja prasowa poświęcona rewaloryzacji parku salinarnego. W spotkaniu z przedstawicielami mediów udział wzięli: Stefan Kolawiński – Burmistrz Miasta Bochnia, jego zastępcy Gustaw Korta i Robert Cerazy, Rafał Nosek – Naczelnik Wydziału Inwestycji, Rewitalizacji Miasta i Funduszy Zewnętrznych oraz Marek Sanecki – architekt krajobrazu, jeden ze współtwórców projektu rewaloryzacji Plant.
W słowie wstępu gospodarz Solnego Grodu podkreślił, że spotkanie jest próbą odpowiedzi na kwestie, które w ostatnim czasie dotykają mieszkańców i wzbudzają bardzo wiele emocji i kontrowersji.
Przypomnijmy w listopadzie Urząd Miasta Bochnia ogłosił przetarg na rewitalizację Plant Salinarnych. Informacja wywołała niemałe kontrowersje w środowisku bochnian. Organizacje pozarządowe działające na terenie bocheńszcyzny zdecydowały się wystosować list otwarty do burmistrza Stefana Kolawińskiego, w którym postulują o ochronę zabytkowego parku. Sygnatariusze apelują o rezygnację z planowanej na dużą skalę wycinki drzew na terenie Plant (83 drzew i 477 m2 krzewów). Więcej na ten temat czytaj TUTAJ.
Doskonałą okazją do przedstawienia szczegółów rewitalizacji była obecność podczas konferencji jednego z autorów projektu rewaloryzacji Plant – Marka Saneckiego. Zanim jednak architekt przystąpił do swojej prezentacji głos zabrał zastępca burmistrza miasta – Robert Cerazy, który dokonał szerszej prezentacji osoby projektanta, wspominając jednocześnie, że przedsięwzięcie współtworzył także nieobecny podczas dzisiejszego spotkania Jerzy Wowczak.
Obaj architekci realizowali już w ramach I etapu rewaloryzacji Plant Salinarnych obiekt Kuźni i Lodowni. Stworzyli również projekt przebudowy Zamku Żupnego.
Marek Sanecki na początku analizy podkreślił, że jest to projekt w głównej mierze konserwatorski, a cały obszar Plant jest wpisany do rejestru zabytków. W związku z tym wszelkie prace podlegają uzgodnieniu z konserwatorem zabytków i pozwolenie konserwatorskie zostało otrzymane na podstawie wykonanego projektu. Architekt wspomniał również, że przystępując do realizacji planu dokonano wnikliwej analizy historycznej.
Autor opowiedział o najważniejszych założeniach przedsięwzięcia nawiązując także do genezy, czyli projektu Karla Bauera, który w 1868 r. na przedpolu Zamku Żupnego, na dawnym placu salinarnym, zaprojektował ogrody.
Podsumowując swoją prezentację architekt wspomniał, że zarówno szkielet kompozycyjny, jak i obiekty kubaturowe, zieleń oraz mała architektura mają przywrócić XIX-wieczny kostium parku miejskiego.
Na zakończenie konferencji głos ponownie zabrał burmistrz Stefan Kolawiński. Odpowiadając zaniepokojonych losem parku mieszkańcom powiedział:
Nie chcemy niszczyć Plant. Chcemy, wzbogacić i przywrócić Plantom kształt, który pamiętamy – zapewnił gospodarz Bochni, choć zaznaczył: – One nie będą tak wyglądały, dlatego że na przestrzeni lat się zmieniał. Drzewa rosły, te drzewa podlegały różnym wpływom zewnętrznym, a przede wszystkim nie były pielęgnowane przez całe dziesięciolecia. Więc w tej chwili oczekiwać, że to wszystko, co mamy zamiar zrobić nie będzie inwazyjne? Będzie inwazyjne, natomiast chcielibyśmy zachować kształt i dorobek przeszłych pokoleń.
Burmistrz odniósł się również do wycinki drzew.
Mówimy o liczbie 83 obiektów do usunięcia. Są to nasadzenia wtórne, są to cienkie drzewa, które w sposób przypadkowy znalazły się na Plantach, które z ich kształtem nie korespondują. Tylko ten drzewostan, który został przebadany, który został zakwalifikowany do wycinki – ten ma być usunięty i nic ponadto. Natomiast w zamian za usunięte drzewa proponujemy nasadzenia, które wzbogacą to wszystko co już jest, sprawią, że będzie to miejsce bardzo przyjazne dla mieszkańców i osób, które będą nas odwiedzały – podkreślił.
Każdemu projektowi trzeba pozwolić zafunkcjonować. Wydaje mi się drodzy państwo, że wszyscy zbyt emocjonalnie, zbyt nerwowo do tego podchodzimy. Rozumiem, że komuś będzie się podobało mniej, komuś więcej, komuś się nie będzie podobało, ale finalnie trzeba mieć w świadomości, że – niemałym wysiłkiem – wystaraliśmy się o dotację, ponad 11,5 mln złotych i mamy ją do zagospodarowania do połowy marca, do tego czasu musi być ogłoszony przetarg. – zaznaczył Stefan Kolawiński.
W kwestii fontanny multimedialnej gospodarz Solnego Grodu powiedział:
Nie jesteśmy przywiązani do multimediów, to nie jest cel sam w sobie. Chcieliśmy wzbogacić fontannę o taką funkcję, żeby można było ją wykorzystywać przy różnych okazjach. Natomiast nie jest to warunek taki, że bez realizacji akurat tego zakresu to wszystko nie będzie funkcjonowało. Będzie funkcjonowało. Aczkolwiek trzeba mieć pełną świadomość tego, że jeżeli nie zrobimy multimediów teraz, to ich w ogóle nie zrobimy. Dla mnie rozstanie z tym akurat, nie jest jakimś dramatem, natomiast trzeba mieć świadomość tego, że jeżeli z czegoś rezygnujemy, to rezygnujemy w sposób trwały.
Info-foto: UM Bochnia