Piroman posiedzi 3 lata
Chociaż mógł dostać wyrok dziesięciu lat pozbawienia wolności, bo za czyny, których się dopuścił - wielokrotne podpalenia, m.in. zabytkowej dzwonnicy w Łapczycy - mógł usłyszeć taki właśnie wyrok.
To podpalenie zbulwersowało całą okolicę — 20 grudnia ubiegłego roku ktoś podlał benzyną, a następnie podpalił XVIII-wieczną dzwonnicę przy, pamiętającym jeszcze czasy Kazimierza Wlk., kościółku w Łapczycy. Z dzwonnicy został tylko szkielet, stopił się też zabytkowy, średniowieczny dzwon. Śledztwu nadano w bocheńskiej policji wysoki priorytet, ale nie wiadomo, jakby się ono zakończyło, gdyby miesiąc później nie dokonano kolejnego podpalenia — tym razem niezamieszkałego domu w Staniątkach.
Oba podpalenia łączyły pewne podobieństwa i to naprowadziło bocheńskich i wielickich stróżów prawa na właściwy trop. Wytypowano potencjalnego sprawcę i był to przysłowiowy "strzał w dziesiątkę". Zatrzymamy 22-letni mieszkaniec Bochni przyznał się do obu podpaleń, a także innych, których śledczy dotychczas nie łączyli z jego osobą.
Na ławie sądowej nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swego postępowania, w wyniku którego ziemia bocheńska poniosła niepowetowaną szkodę. Pozostaje mieć nadzieję, że 3 lata odosobnienia, na które skazał piromana bocheński Sąd Rejonowy, może go czegoś nauczy, ale na pewno nie przywróci dzwonnicy do jej pierwotnego stanu. Odbudowana, będzie miała już taką samą wartość historyczną jak dzwonnica bocheńska — czyli żadną.