Pirat czy wariat?
17 stycznia po północy fotoradar na ul. Proszowskiej zarejestrował dwa przypadki przekroczenia dopuszczalnej prędkości przez tego samego kierowcę, jadącego tym samym samochodem.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że pierwszy raz kierowca poruszał się z prędkością 101 km/h, drugi raz (po upływie zaledwie 7 minut) z prędkością 114 km/h i co istotne - pojazd nie miał tablic rejestracyjnych, a kierowca jak i pasażer chcieli, by radar zarejestrował ich wyczyn.
Na pierwszym zdjęciu pasażer wykonał charakterystyczny gest z wyprostowanym środkowym palcem w kierunku urządzenia rejestrującego. Na drugiej fotografii pasażer wykonał ten sam gest, kierowca natomiast gest zamkniętej dłoni z kciukiem do góry - tzw. "OK". Pasażer na jednym zdjęciu przykłada do przedniej szyby pojazdu mały kartonik, który wygląda jak dowód osobisty.
Na pierwszym zdjęciu (o dobrej jakości) widoczna jest jedynie twarz kierującego, na drugim pasażer i kierowca zasłonili się ubraniem.
Straż Miejska wspólnie z Policją w Bochni podjęła czynności polegające na próbie rozpoznania twarzy kierowcy i ustaleniu jego tożsamości.
Po przeanalizowaniu materiału z fotoradaru okazało się, iż najprawdopodobniej kierowcą jest osobą znaną policjantom, nie posiadającą uprawień do kierowania pojazdem i w przeszłości już karaną.
W związku z zaistniałą sytuacją sprawa pirata drogowego została przekazana Policji, która prowadzić będzie dalsze czynności. Jeśli okaże się że rozpoznany mężczyzna był kierowcą pojazdu, sprawa zakończy się jego ukaraniem, mimo iż miał on ściągnięte tablice rejestracyjne i świadomie przekraczał dozwoloną prędkość.
Na uwagę zasługuje fakt, iż gdyby nie odpowiednia współpraca i okazana pomoc bocheńskiej Policji, sprawa pirata drogowego została by najprawdopodobniej umorzona w związku z brakiem tablic rejestracyjnych pojazdu, a co za tym niemożliwością ustalenia właściciela pojazdu.