Oddajcie nam dzieci! - KNP w sprawie emerytur
Piątkowa wizyta posłanki Beaty Szydło zdominowana była tematem emerytur. To już któraś z kolei wizyta polityka, który za temat przewodni obrał sobie ten coraz bardziej bulwersujący temat. Po spotkaniach Solidarnej Polski oraz wizycie Janusza Palikota, głos w sprawie emerytur zabrał Kongres Nowej Prawicy, który przesłał nam oświadczenie swojego prezesa Janusza Korwina Mikke przedstawiający pogląd konserwatystów na ten temat.
Oświadczenie znacznie różni się od tych jakie do tej pory mieliśmy okazje usłyszeć. KNP zdecydowanie upatruje obecne coraz bardziej poważne problemy budżetowe w ustroju jaki został wprowadzony w naszym kraju po Umowie Okrągłostołowej. Kryzys emerytur to przede wszystkim kryzys rodziny, a przymusowe ubezpieczenia rodzinę tylko i wyłącznie osłabiają i niszczą. Bocheński oddział konserwatystów nie wykluczył wizyty Janusza Koriwna Mikke w Bochni.
Oświadczenie przedstawiamy w całości:
Dawniej ludzie mieli sporo dzieci – i starali się je dobrze wychować. Starali się też dać im właściwe wykształcenie. Po to, by dzieci te na starośc mogły bez trudności utrzymać rodziców. Dzieci stanowiły bogactwo dla rodzin. Inwestowano w nie. Po prostu. A każda rodzina, kochając swoje dzieci, starała się przekazać im jakiś majątek. Dziś żyjemy w Najgłupszym Ustroju Świata – w (tfu!) Demokracji. W wariancie zwanym „socjal-demokracją”. Skutki są przerażające. Dzieci mamy mało – bo wierzymy, że na starość będzie „skądś” emerytura. Gdy już składki zostały przejedzone i przepite, ludzie połapali się, że emerytura może być wyłącznie z pieniędzy od obecnych dzieci. Tyle, że ich nie ma. Demokraci (tfu! przepraszam za to słowo!) wpadli więc na pomysł „becikowego”: niech sąsiad za 1000zł (to 500 butelek denaturatu!) produkuje dziecko. Niestety: większość sąsiadów to nie idioci, więc liczą, że to my będziemy te dzieci produkować... Jednocześnie, jak to w (tfu!) Demokracji każdy wie, pieniądze wspólne trzeba wydać jak najszybciej, zanim wyda je na swoje potrzeby kto inny. Państwa (tfu!) demokratyczne są więc zadłużone po uszy. Każde dziecko rodzi się więc już z przypisanym długiem – wynoszącym teraz 25.125 zł (uwzgledniając becikowe: 24.125 zł). Nie licząc pięć razy większego obciążenia na utrzymywanie emerytów! Czy warto płodzić dzieci, które od urodzenia są niewolnikami, przeznaczonymi tylko na spłacanie długów po „genialnym” systemie socjal-demokratycznym? Dzisiejsze państwa traktują je zresztą jak niewolników: w rodzinach niewolniczych to Pan decyduje, jak dzieci karmić, czym i kiedy szczepić, kiedy posłać do szkoły, czego w niej uczyć... Dawniej decydowali o tym rodzice. Ale to u Wolnych Ludzi. U niewolników decyduje Pan. Wybierany raz na cztery lata – ale Pan. Dając dziecku klapsa naruszamy tyłek Własności Państwowej, naruszamy prawa Pana. Jeśli dziecko nam (nie daj Boże!) umrze – to możemy zostać ukarani, że źle opiekowaliśmy się Pańską własnością!! Nas nie interesuje wybór Pana. Nas interesuje obalenie ustroju niewolniczego. Chcemy znów mieć własne dzieci. Chcemy o nich decydować. I chcemy na starość być utrzymywani przez swoje dzieci – a nie przez znienawidzonego bankruta zwanego ZUSem! I musimy to wywalczyć – choćby siłą. W przeciwnym razie nasz Naród sczeźnie.
Prezes Kongresu Nowej Prawicy
Janusz Korwin-Mikke