Niewielkie zmiany cen ogrzewania
Wakacje pomału się kończą. Przyjdzie wrzesień a wraz z nim jesień i pierwsze zimne dni, więc trzeba pomyśleć o ogrzewaniu. Palić węglem czy gazem? To pytanie zadaje sobie większość właścicieli domów. I tu powstaje dylemat. Takich problemów z wyborem nie mają mieszkańcy bloków i kamienic…
Temat poruszony został na wtorkowej komisji prawa i spraw obywatelskich. Zaproszonym gościem na posiedzenie był prezes MPEC w Bochni, Zbigniew Dmitrowski.
Jesteśmy w przededniu rozpoczęcia kolejnego sezonu grzewczego. Jesteśmy na etapie inwestycyjnym. Przebudowujemy całą sieć i kotłownie na osiedlu Karolina, robimy przyłącz do nowo powstającego budynku domu pomocy społecznej jak również robimy przyłącz do bloku na osiedlu św. Jana. Poza tym oczywiście robimy przegląd sieci i wszystkich naszych kotłowni. Sprowadzamy opał. Kondycja firmy jest niezła. Jest to około 600 tys. złotych zysku na dzisiaj. Teraz mamy sezon martwy, to zysk ten będzie malał, ale jak przyjdzie sezon to mam nadzieję, że będzie rósł, ale to wszystko zależy od warunków atmosferycznych – mówił prezes Dmitrowski.
Obecnie ciepłownicy opracowują nową taryfą cenową, którą mają obowiązek sporządzać co roku. Prezes nie umie w tej chwili powiedzieć czy ceny w tym roku będą niższe czy wyższe. Jak twierdzi, jeśli pójdą w górę - to tylko minimalnie.
Udało nam się wynegocjować lepszą cenę węgla. Nie są to wielkie sumy, ale w skali roku daje to jakąś oszczędność. Zaplanowana jest jednak podwyżka gazu – zaznaczył Dmitrowski.
Wszystko wskazuje, więc na to, że jedni będą płacić podobnie lub nawet trochę mniej niż w poprzednim sezonie grzewczym, drudzy zaś, opalani z kotłowni gazowej, będą musieli wyłożyć więcej pieniędzy na rachunki za ogrzewanie.
Musimy każdy ruch cenowy uzgadniać z Urzędem Regulacji Energetyki, więc to nie jest nasze widzimisię – zaznaczył na koniec prezes MPEC.