Niełatwo być przedsiębiorcą w Gminie Bochnia
Firma z Siedlca pod nazwą DRS Dariusz Siatka produkuje metalowe elementy do opakowań. Jej właściciele płacą podatki w gminie Bochnia, a także dają zatrudnienie 4 osobom.
Firma się rozwija, państwo Siatkowie postanowili zwiększyć produkcję i wybudować na swoim terenie nową halę produkcyjną, co generowałoby dalsze miejsca pracy i większe wpływy z podatku dla gminy. W 2013 zakupili też ciężarówkę i pomimo braku ograniczenia tonażu wystąpili do wójta gminy Bochnia z wnioskiem o zezwolenie na poruszanie się takiego pojazdu po drodze gminnej do i z siedziby firmy.
W odpowiedzi wójt gminy zażądał od właścicieli 50% - owego udziału w remoncie tej drogi. Państwo Siatkowie przekonani, że zgodnie z MPZP przedmiotowa droga jest drogą publiczną, i mając w pamięci, że korzystanie z dróg publicznych pojazdów nienormatywnych jest uregulowane rozdzielnikiem przez ministerstwo infrastruktury, złożyli wniosek o naliczenie takiej opłaty. Wg tych stawek ich firma płaci np. za poruszanie się po drodze powiatowej.
Wkrótce przy wjeździe na drogę 101/2 pojawił się znak zakazu wjazdu pojazdów o ciężarze powyżej 2,5 tony. Przy okazji okazało się, że sporna droga 101/2 w Siedlcu nie jest bynajmniej drogą gminną a… wewnętrzną, i nie obowiązują dla niej przepisy prawa przewidziane dla dróg publicznych, m.in. organizacja ruchu. Gdyby była drogą gminną, ta organizacja należałaby do starostwa. Przy tej okazji wyszło na jaw, że tylko nieliczne drogi w gminie Bochnia mają status dróg gminnych, a więc – publicznych. Są wioski, gdzie nie ma ani jednej takiej drogi! Przy tej okazji trzeba by zadać pytanie: czy właściciele działek budowlanych przy tych drogach mają w księgach wieczystych wpis o drodze dojazdowej do drogi publicznej, co jest warunkiem wydania pozwolenia na budowę?
Pani Siatka jest wiceprzewodniczącą Stowarzyszenia Gmina Bochnia dla Wszystkich. Zrodziło się w niej podejrzenie, że odmowa wójta dotycząca możliwości transportowych do firmy męża jest spowodowana właśnie tą „niesympatyczną” dla wójta działalnością. Kiedy opowiedziała o swoich problemach komuś blisko związanemu z Urzędem Gminy, ten poradził, aby nie pisać pism tylko iść do wójta, porozmawiać, poprosić…
Pani Renacie udało się ustalić, że w okresie 2009-2013 w 31 wsiach gminy Bochnia wójt nie podpisał z żadnym lokalnym przedsiębiorcą, który dojeżdża do swojej firmy drogą wewnętrzną umowy o partycypacji w kosztach remontu dróg, z żadnym rolnikiem jeżdżącym po drogach wewnętrznym gminy ciężkimi maszynami rolniczymi, nie ma umów z żadnym inwestorem, który transportuje materiały budowlane. Owszem istnieją kilka umów dotyczących korzystania z dróg gminnych, ale ich treścią jest przywrócenie drogi do stanu sprzed okresowego użytkowania. Zawierane były np. z firmami pracującymi przy renowacji linii kolejowej.
Państwo Siatkowie postanowili zwrócić się o interwencję do posła Jarosława Gowina. Wybór był nie przypadkowy – z jednej strony wójt Jerzy Lysy objawił się jako zwolennik Polski Razem, z drugiej zaś, sam Jarosław Gowin w swoim programie wyborczym napisał: Polscy przedsiębiorcy odnoszą jednak swoje sukcesy nie dzięki dobrze zorganizowanemu państwu, ale bardzo często wbrew niemu, walcząc z opornymi urzędnikami.
17 kwietnia tego roku biuro posła Gowina wystosowało do wójta pismo, które w skondensowanej formie mówi o ich problemie:
„W celu wszechstronnego i obiektywnego wyjaśnienia sprawy proszę w trybie art. 20 punkt 2 o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:
1/ Droga 101/2 stanowi własność gminy, wg Gminy nie jest ona drogą publiczną lecz wewnętrzną. Jednak na MPZP została oznaczona jako droga publiczna. MPZP został zatwierdzony uchwałą Rady Gminy z dnia 29.10.2006 r. Renatę Siatkę poinformowano, że mimo to konieczna jest kolejna uchwała potwierdzająca ten fakt. Proszę o rozwianie wątpliwości z jakiego powodu jedną uchwałę (generalną - zatwierdzającą MPZP) należy potwierdzać kolejną uchwałą tego samego organu (dotyczącą każdej drogi indywidualnie) - proszę o wskazanie podstaw prawnych. Jeżeli faktycznie istniałaby taka konieczność
– z jakiego powodu uchwała dotycząca tej konkretnej drogi nie została przez kilka lat podjęta.
Czy w świetle tych argumentów droga 101/2 nie jest ostatecznie drogą publiczną?
2/ W przypadku, gdyby droga 101/2 była drogą wewnętrzną, w sprawie ustawienia znaku musi być podjęta uchwała rady gminy, a wójt jako jej organ wykonawczy zobowiązany jest do jej wykonania. Proszę o wskazanie ww. uchwały. Jednocześnie proszę o wyjaśnienie, kto podejmował inne decyzje w przedmiotowej sprawie (nałożenie obowiązku partycypowania w kosztach, wybór podmiotów do których to należy, wycofanie się z taj decyzji), czy była to swobodna decyzja wójta lub innej osoby, czy też uchwała rady (proszę o wskazanie uchwały).
3/ Droga 101/2 stanowi jedyny dojazd do kilkunastu posesji, na jednej znajduje się oczyszczania ścieków, na terenie kilku w kontrowersyjnym okresie postawiono nieruchomości, droga stanowi jedyny dojazd do pól uprawnych. Fakt, iż konieczne jest korzystanie z samochodów o masie większej niż 2,5 t. przez podmioty inne niż firma Dariusza Siatki musiały więc być wiadomym w Gminie, oczywiste jest też, że nadal drogą będzie poruszał się ciężki sprzęt rolniczy (np. kombajny). Proszę więc o informację, czy inne podmioty poza oczyszczalnią mają prawo korzystania z drogi, czy pismo datowane na dzień 27.03.2014 r. należy interpretować jako wycofanie się z propozycji współfinansowania remontu drogi i kategoryczny zakaz korzystania na jakichkolwiek warunkach. Proszę też o wyjaśnienie, jakie podmioty miały korzystać z drogi do 27.03.2014 r. przez pojazdy powyżej 2,5 t. na zaproponowanych Renacie Siatce warunkach – udziału w wysokości 50% w kosztach remontu, ewentualnie, jaki był przewidziany ich procentowy udział. Do jakich podmiotów zwrócono się z taką propozycją, czy z niej skorzystały, czy propozycja ta została cofnięta, jak stało się w przypadku Renaty Siatki. (...) W przypadku, gdyby na równych warunkach każdy pokrywał koszty remontu w wysokości 50% Gmina miałaby ogromne zyski po każdym remoncie. Jeżeli jedynie Renacie Siatce zaproponowano takie rozwiązanie – jakie były przesłanki takiego wyboru.
4/ Przepisy jasno precyzują, że w odpowiedzi na wniosek organ wydaje decyzję, a zgodnie z KPA o charakterze pisma świadczy nie nagłówek lecz treść dokumentu. W tej sprawie niejasne są zasady wyboru formy podejmowania decyzji we wnoszonych przez strony sprawach, oraz innych – istotnych dla gminy, jak np. kwestia ustawienia znaku. Sprawa ma istotne znaczenie w kontekście możliwości odwołania. Na wniosek o wydanie zezwolenia Renacie Siatce na wjazd na drogę odpowiedzi negatywnej udzielono bez zachowania formy określonej przepisami KPA, przez co SKO mogło uznać między innymi, że przepisy postępowania administracyjnego nie mają zastosowania do prowadzonej prze Wójta korespondencji. Zgodnie z dyspozycją 107 KPA w decyzji konieczne jest wskazanie środków odwoławczych oraz ich terminów. Zauważyć należy, że KPA określa nie tylko terminy na wniesienie odwołania, ale również na załatwienie sprawy przez organ.”
To ostatnie pytanie wiąże się ze skargą, którą w imieniu pp. Siatków wystosowało SGBDW. Samorządowe Kolegium Odwoławcze oddaliło tę skargę.
Redakcja Czasu wystąpiła do Gminy o przesłanie odpowiedzi na poselskie pismo również na naszą, redakcyjną pocztę mailową, w trybie informacji publicznej.
Wójt odpowiedział posłowi dopiero 22 maja, i to po telefonicznej interwencji biura poselskiego. Co ciekawe, pismo wójta jest datowane na 7 maja, podczas kiedy z rozmowy telefonicznej (21 maja) wynikało, że dopiero jest przygotowywane. Odpowiedź wójta można streścić jednym zdaniem: droga 101/2 jest wewnętrzną drogą gminy i tylko gmina może decydować o wszystkim co jej dotyczy. W piśmie wójta czytamy m.in: (…)droga o nr ew. działki 101/2 jest drogą dojazdową do budynków mieszkalnych. Droga ta nie jest przystosowana do przejazdu samochodów ciężarowych, jej stan techniczny nie pozwala na użytkowanie przez samochody
o rzeczywistej masie całkowitej przekraczającej 2,5tony, dlatego też m.in. jest ona drogą wewnętrzną, do której nie stosuje się przepisów ustawy z dnia 20 czerwca 1997r. Prawo o ruchu drogowym.
Ponadto symbol KLD w Planie Zagaospodarowania Przestrzennego „odnosi się do klasy drogi i określa jej wymagania techniczne i użytkowe jakie mają być spełnione na etapie opracowywania projektu technicznego budowy bądź przebudowy drogi. Określenie klasy drogi w MPZP nie przesądza o statusie drogi – nie ma nic wspólnego z zakwalifikowaniem jej do dróg publicznych”(…) Oznakowanie dróg wewnętrznych oraz zarządzanie nimi należy do zarządcy terenu lub do właściciela terenu.
Reasumując, kwestie zezwolenia na poruszanie się samochodów ciężarowych drogami wewnętrznymi regulowane są na podstawie umów cywilnych, na warunkach uzgodnionych przez strony. Dotyczy to również Firmy DRS Dariusz Siatka.
Jak zareagowało biuro poselskie?
„(...)W piśmie z Biura Posła jasno sformułowano cztery pytania, natomiast odpowiedź udzielona przez Gminę nie zawiera wnioskowanych informacji, stanowi jedynie lakoniczne przedstawienie stanowiska. (…)Wobec faktu, iż przedmiotowego pisma w żaden sposób nie można uznać za odpowiedź na interwencję, ponownie proszę o udzielenie odpowiedzi w określonym ustawowo terminie, jako datę początkową przyjmując datę wpływu pisma z Biura Posła, datowanego na dzień 17.04.2014 r.. Proszę również o informację, z jaką datą ww. pismo wpłynęło do Urzędu Gminy.(…)”
Sprawa DRS Dariusz Siatka contra Urząd Gminy Bochnia stanęła też podczas sesji Rady Gminy Bochnia 28 maja tego roku, a to z powodu skargi na działalność wójta, jaką pp. Siatkowie złożyli do Rady. Wezwany do wyjaśnień wójt Jerzy Lysy w lekkim tonie starał się bagatelizować interwencję poselską w tej kwestii. Argumentował, że przecież to nie sam poseł pisze, że sekretarce posła brakuje wiedzy merytorycznej, że nie rozumie podstawowych pojęć itp., itd. Jak było do przewidzenia, Rada uznała skargę za bezzasadną glosami wszystkich radnych oprócz jednego. Tym jednym był Zbigniew Bachmiński.
W rozmowie z Czasem swój sprzeciw argumentował:
- Nie można zmieniać statusu działki zależnie od koniunktury. Raz traktować ją jako rolniczą, a za chwilę – jako przemysłową. Drogę zaś – jako publiczną, by za chwilę mówić, że jest wewnętrzna. Gdybym chciał kupić od Gminy jakąś działkę, która w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego figuruje jako przemysłowa, choć przed rokiem 2006 (data zatwierdzenia MPZP dla gminy Bochnia) była rolną, to jaką cenę bym zapłacił ? Jak za rolną, czy jak za przemysłową? Oczywiście, że jak za przemysłową. Gdyby wójt naliczyłby mi cenę jak za rolną, pewnie niebawem dostałby wezwanie do prokuratora. Pytam więc dlaczego działkę 101/2 traktuje się jakby MPZP niczego nie zmienił? Dlaczego jedne działki funkcjonują zgodnie ze statusem wynikającym z MPZP, a inne - nie?
O dalszych losach tej sprawy będziemy informować. Poniżej - pismo Jerzego Lysego do Biura Poselkiego w całości.