Napięcie miedzy Przewodniczącym Rady a zastępcą burmistrza
Czy będzie proces czy burza w szklance wody?
Sporo zamieszania spowodowało pismo które przedstawił Przewodniczący Rady Bogdan Kosturkiewicz w ostatniej części posiedzenia Rady Miasta. Pismo, którego treści przewodniczący nie odczytał, adresowane było na jego ręce jako Przewodniczącego Rady Miejskiej i jak podkreślił Bogdan Kosturkiewicz jest to pismo procesowe, wydane przez kancelarię prawną, kierowane przeciwko niemu.
Kończąca się sesja Rady Miasta, która miała miejsce 28 lutego, postawiła radnych i nie tylko radnych przed zaskakującym wydarzeniem. Przewodniczący Rady Miasta odczytując pisma jakie zostały zaadresowane na jego urząd, a które ma obowiązek odczytać, wspomniał również i o tym, którego treści – jak zaznaczył – nie może ujawnić. Jak mówił Przewodniczący jest to pismo zawierające zarzuty przeciwko niemu i ma charakter procesowy. Z dyskusji i słów przewodniczącego jakie dalej padły wynika, że pismo zostało wysłane z Kancelarii Radców Prawnych Witas – Chłopek z Krakowa, a inicjatorem całego zamieszania jest wiceburmistrz Robert Cerazy.
Jestem zobowiązany poinformować Państwa, że tuż przed rozpoczęciem sesji otrzymałem pismo wysłane przez kancelarię prawną w którym kierowane są zastrzeżenia co do prowadzenia przeze mnie prac podczas sesji. To pismo uważam za niedopuszczalną ingerencję w działalność samorządu terytorialnego i po konsultacji z radcami prawnymi zastanowimy się w jaki sposób powinniśmy dalej podejmować decyzje - powiedział Bogdan Kosturkiewicz.* Jako Przewodniczący Rady będę prowadził obrady zgodnie z prawem i będę udzielał głosu w takim zakresie w jakim to prawo mi na to pozwala. Powiem Panu Panie Robercie Cerazy, że nie dam się zastraszyć. Jestem na to już za stary i bardzo Pana proszę jeśli pan ustanawia pełnomocnictwo dla kancelarii prawnej aby pan się przyglądał w jakim zakresie ta kancelaria prowadzi swoją działalność i w jakim zakresie podejmuje w pana imieniu działania w stosunku do władz samorządowych. To jest sytuacja chyba bez precedensu w historii samorządu polskiego aby takie pisma były kierowane. Proszę państwa to nie jest czas PRlu gdzie można było ludzi zastraszać, wywozić, aresztować i zachowywać się w ten sposób. Nie życzę sobie takiego zachowania i bardzo proszę o powstrzymanie się dla pana dobra od tego typu działań. *
Po tych słowach wiceburmistrz Robert Cerazy, który chciał zabrać głos, został przywołany do porządku i nie wypowiedział się odnośnie słów Przewodniczącego Rady.
Czy to jest pokłosie naszych szorstkich dyskusji czy działanie poza tą salą? Bo ja aż się boję odezwać podczas następnej sesji – pytał radny Jerzy Lysy.
Zachęcam Państwa byście swobodnie podejmowali dyskusje w danym zakresie. Moim zadaniem jest niedopuszczenie do tego aby ktokolwiek na tej sali był zastraszany – mówił Przewodniczący Rady i kontynuował: Ponieważ pismo jest napisane w formie bardzo enigmatycznej zwrócę się jako Przewodniczący Rady Miasta do Kancelarii Prawnej z prośba o wyjaśnienie, przesłanie potwierdzonych umocowań przez drugiego zastępcę burmistrza pana radnego Roberta Cerazego i wtedy rozpoczniemy dyskusje na ten temat. Nie w tym trybie, nie w tej chwili.
Niedługo po tych słowach głos zabrał Burmistrz Miasta z prośbą by Przewodniczący Rady odczytał pismo o którym tak długo mówił. *Chciałbym by pan zmienił zasady nie udzielania głosu. To jest nie fair skoro pan może powiedzieć na temat coś o czym nikt tutaj nie wie bez komentarza osoby zainteresowanej. To jest działanie nie w porządku. *
To jest pana opinia – odpowiedział Przewodniczący. Krótko na nią odpowiem. Prowadzimy obrady według regulaminu obrad i zgodnie z zasadami. Nikt tutaj nikomu nie odbiera prawa do zabierania głosu. Ja chciałem tylko skonfrontować to co nam zostało przekazane do Rady z rzeczywistością. Otrzymałem to pismo tuż przed sesją i jeżeli jest ono prawdziwe i jeżeli zastępca burmistrza pan Robert Cerazy udzielił takich pełnomocnictw i udzielił zgody na przesłanie takiego pisma do Przewodniczącego Rady to wtedy powrócimy do analizy tego pisma ale włącznie z prawnikami. To pismo ma charakter procesowy. W związku z tym upublicznianie go w tej chwili mogłoby zaszkodzić dalszemu postepowaniu. W związku postępowaniem Kodeksu Karnego nie będę go upubliczniał do czasu dopóki nie uzyskam zgody organów ścigania.
Mimo próśb burmistrza, a także innych radnych, chcących poznać treść pisma Przewodniczący Rady Bogdan Kosturkiewicz nie zdecydował się by to zrobić.
Jestem zaskoczony tym, że oskarża się konkretne osoby i wymienia się je z nazwiska i imienia i mówi się o jakimś piśmie, a my nie wiemy o co chodzi. W związku z tym, że padły już konkretne zarzuty pod konkretną osobę to nie można powiedzieć potem, że jest to pismo procesowe i nie można go ujawnić. Proponuje byśmy to pismo poznali. Wnioskuje by pan Przewodniczący odczytał to pismo na które się powołuje – naciskał Radny Bogusław Dźwigaj.
Nie odczytam Państwu tego pisma ponieważ musze zbadać jego autentyczność i w tym zakresie będę mógł go potem odczytać. Natomiast jeśli prawdą jest, że zastępca burmistrza pan Robert Cerazy udzielił pełnomocnictwa kancelarii Radców Prawnych Witas-Chłopek i ta kancelarii prawna ma pełnomocnictwa do reprezentowania pana Roberta Cerazego to znaczy , że mamy do czynienia z bardzo poważna sprawą. Może pan odpowiedzieć teraz czy udzielił pan upoważnienia i w jakim zakresie Kancelarii Prawnej Witas-Chłopek – pytał wiceburmistrza Roberta Cerazego Przewodniczący.
To jest żenujące, co przed chwilą usłyszeliście od pana Przewodniczącego. Nazwał mnie pan parę razy kłamcą… próbował powiedzieć wiceburmistrz. Bez jednak zgody Przewodniczącego, który nie udzielił mu głosu. Zgłoszony w następstwie wniosek o zakończenie dyskusji nie przeszedł.
Mam taką moją refleksję. Nie powiem, że pan stosuje takie metody. Nie będę definiował nawet jakie. Ale tak widać czasami z sejmu, zwłaszcza po północy, włącznie z wydalaniem, ale skoro temat został już podjęty i pan zastępca zabiera głos i pan wtedy przerywa i to nawet najbardziej świętym wnioskiem pana Bryka, to chyba jest coś nie w porządku. Pan jako nauczyciel akademicki i doświadczony samorządowiec chyba sam powinien uznać, że nie było to eleganckie. Skoro sam już pan temat wywołał i podkreślił, że się to kwalifikuje jako kryminalne zagadnienie to nie trzeba było wywoływać tej kwestii. Nie rzucać dla Bochnian jakiegoś kąska nie wiadomo jakiej sprawy – komentował radny Eugeniusz Konieczy.
Odpowiedź Przewodniczącego brzmiała: *Chciałem poinformować Państwa, że jeżeli to pismo rzeczywiście wysłane zostało przez pana zastępcę burmistrza Roberta Cerazego to nic nie stoi na przeszkodzie aby on je Państwu przeczytał. Sprawa wydaje się bardzo prosta. Bardzo proszę o przeczytanie tego pisma. *
Prosiłbym by go pan przeczytał bo pan wywołał ten temat. Ja się dziwię bo maci pan radnym zupełnie niepotrzebnie, bo sprawa jest wyłącznie personalna pomiędzy panem radnym Kosturkiewiczem a zastępcą burmistrza w mojej osobie – mówił zastępca burmistrza Robert Cerazy. *Pozwalał pan sobie na jazdy po mojej osobie już kilkakrotnie więc w związku z tym chciałem w sposób w miarę delikatny dać do zrozumienia, że więcej nie będę przyjmował na plecy pańskich jakiś oskarżeń w moim kierunku. I myślałem, że ma pan klasę, że nie dojdzie do takiej sytuacji, że będzie to pan upubliczniał. Dla mnie to jest jakaś kuriozalna sytuacja i nie ma to w ogóle związku ani z pracą pana jako Przewodniczącego Rady, w żaden sposób nie kwestionuję regulaminu ani sposobu prowadzenia tylko po ludzku sądząc nie można zwracać się do ludzi w ten sposób tak jak pan już kilkakrotnie na komisji czynił. *
Pan wiceprzewodniczący siedzi koło mnie, proszę zwrócić uwagę, proszę zapytać… pismo kierowane jest do Przewodniczący Rady Miasta. Nie jest to więc prywatna sprawa – odpowiadał Bogdan Kosturkiewicz. *To jest sprawa kierowana do Przewodniczącego Rady Miasta. Ja jestem zobowiązany Państwa o tym poinformować, że takie pismo wpłynęło. Oczywiście badanie autentyczności tego pisma będzie trwało ponieważ sprawa jest zbyt poważna. Nosi to znamiona przestępstwa i w związku z tym są powołane określone artykuły Kodeksu Karnego i najpierw muszę zweryfikować autentyczność tego pisma. Pozwolę sobie zauważyć, że zastępca burmistrza Robert Cerazy nie zaprzeczył, że takie umocowania dla kancelarii prawnej wydał i że takie pismo mogło wpłynąć. Jeżeli pan takie dyspozycje rzeczywiście wydał, nie ma przeszkód by pan to pismo także upublicznił. Ja zgodnie ze swoją świadomością prawną uważam, że nie mogę tego pisma Państwu upublicznić do czasu kiedy nie zapozna się z nim prokuratura. *
Na kolejne pytanie radnego Edwarda Dźwigaja o celu informowania radnych o jakimś piśmie, którego treści nie mogą poznać w tej chwili Przewodniczący Rady odpowiedział w podobnych słowach: Proszę Państwa cel jest następujący. Moim obowiązkiem nie jest zatajanie pism, które wpływają na moje ręce, ręce Przewodniczącego Rady Miasta. Państwo macie prawo wiedzieć jakie pisma wpływają. Natomiast co do ich treści jeżeli one zawierają konkretne zarzuty, które mają charakter kryminalny i są na przykład zagrożone karą pozbawienia wolności do lat trzech to w momencie gdybym Państwu upublicznił to pismo mogły by mi być postawione zarzuty ze strony prokuratury, która będzie na przykład zajmowała się tą sprawą. Ale nic nie stoi na przeszkodzie jeśli pan zastępca burmistrza pan Robert Cerazy uzna to za stosowne by to pismo przekazać mediom, może je przekazać Państwu. To nie ja wywołałem ten temat. Wszystko wskazuje na to, że wywołał go pan zastępca burmistrza pan Robert Cerazy, a na pewno wywołała go kancelaria prawna, która przesłała to pismo jako do Przewodniczącego Rady Miasta i otrzymałem go tuż przed rozpoczęciem sesji.
Wiceburmistrz Robert Cerazy także nie zdecydował się ujawnić treści pisma.* * Jego treść nie została więc ujawniona. Z całej tej dyskusji wynika, że pod adresem Przewodniczącego Rady Miasta Bogdana Kosturkiewicza wysłano pismo, które – jak przyznał sam Przewodniczący – jest pismem procesowym, zawierającym zarzuty kryminalne zagrożone karą pozbawienia wolności. Zarzuty dotyczą najwyraźniej zachowania czy słów jakimi Przewodniczący Rady mógł zwracać się do wiceburmistrza Roberta Cerazego, który – jak sam wiceburmistrz zaznaczył – nie będzie ich więcej „przyjmował na plecy”.
pw