Można już bawić się na Plantach
Dwa ciekawe zdarzenia rozgrywały się dzisiaj w tym samym, mniej więcej, czasie: wyjazdowa Sesja Rady Powiatu i otwarcie placu zabaw przy Plantach w Bochni. Które z nich przyciągnęło większą uwagę mediów? Oczywiście, otwarcie placu zabaw! Parę mninut po...
...pierwszej dokonali go pomyslodawca - burmistrz Bogdan Kosturkiewicz i sponsor - Piotr Janeczek, prezes spółki Stalprodukt S.A.
- Życzę wam wspaniałej zabawy na tym placu! - powiedzial burmistrz do zgromadzonych dzieci. - Od siebie mogę jeszcze dodać, że zazdroszczę wam, bo kiedy ja byłem mały, to w Bochni nie było takiego miejsca do zabawy.
Zamiast tradycyjnej wstęgi burmistrz z prezesem przecinali... belkę zagradzającą dostęp do drewnianych domków, zamków i warowni. Najważniejszymi gośćmi byli jednak przedszkolacy, ktorzy wraz ze swymi opiekunkami przyszli dziś na Planty w karnych dwuszeregach. Tu zajęła się nimi Dobra Wróżka: podrożowała z maluchami pociągiem, co to jechał z daleka, zatańczyła "kaczuszki" albo pokazywała wraz z dziećmi, jaki duży i jaki gruby może świętym być. Te ruchowe zabawy bardzo, oj, bardzo były potrzebne, bowiem zimno było szalenie! Dodatkową rogrzewką dla maluchów był udział w konkursach z nagrodami. Każdy, kto wiedział jakie zwierzę albo jaki kolor lubi czarownica miał szansę na medal i coś slodkiego.
Nietrudno było zauważyć, że bocheńskie dzieci otwarły plac zabaw przy Plantach już dużo wcześniej, zaledwie z terenu budowy zeszli ostatni robotnicy. Bez wielkich przemówień i kwiatów zrobiły najwłaściwszy użytek ze wszystkich, odrobinę zwariowanych urządzeń na placu. Zupelnie przy tym nie zwracały uwagi na dyskusje i wątpliwości dorosłych: czy to jest potrzebne? czy jest estetyczne? a może w innym miejscu?
Niestety, dzisiejszy dzień na placu zabaw przy Plantach miał i swoją mroczną stronę. W dwie godziny po uroczystym otwarciu doszło tam do bójki trzecioklasistów z jednej z bocheńskich podstawówek. Do chłopca kopniętego w brzuch strażnicy miejscy wezwali pogotowie. Poszkodowany 10-latek wsiadł do karetki o własnych siłach. Miejmy nadzieję, że nie doznał poważniejszych obrażeń i po krótkiej obserwacji został wypuszczony do domu pod opieką rodziców. Jak nam zrelacjonowali pozostali uczestnicy bójki jej powodem było używanie wulgarnych wyzwisk Co za różnica w porownaniu z słodkimi przedszkolakami, ktore gościły wcześniej na placu zabaw!