Motyl a sprawa gminna - radni przeciw ochronie
Na wczorajszej sesji Rady Gminy Bochnia radni mieli zaopiniować powstanie obszaru chronionego, zajmującego obszar 200 h Doliny Gróbki. Obszar leży na terenie gminy Bochnia, we wsiach Cerekiew i Bessów. Cały projekt został zgłoszony przez Ministerstwo Ochrony Środowiska. Okazuje, że jest to miejsce pobytowe niezwykle rzadkiego motyla.
Proponowana przez wójta opinia była negatywna, głownie ze względu - jak próbował dowodzić wójt - na ograniczenia dla ewentualnych inwestycji, jakie będą obowiązywać w obszarze chronionym. Ciekawe jest jednak, że radni nie mieli sposobności wcześniej zapoznać się z ministerialnym projektem, potraktowanym przez władze gminy jako wymysł urzędników z centrali, którzy "muszą się wykazać". Dowiedzieli się o nim podczas sesji.
Radny Zbigniew Bachmiński proponował odłożenie głosowania do czasu, kiedy wszyscy zebrani lepiej zapoznają się z tym tematem. Propozycja ta została jednak odrzucona. Wówczas wnioskodawca sam póbował przedstawić radnym dlaczego Ministersto Ochrony Środowiska postanowiło taki obszar w gminie stworzyć. Radny odczytał ministerialny projekt i przybliżył szczegóły czyli biologię modraszka - bo o ten rzadki gatunek motyla chodzi. Wywiązała się dyskusja. Jeden z radnych stwierdził, że kraje zachodu dawno już zniszczyły swoją naturalną przyrodę a teraz od nas wymagają, żebyśmy tworzyli obszary chronione, zapominając jakby, że lepiej jednak być mądrym przed szkodą a nie — po szkodzie.
Radny Bachmiński przypomniał, że powstanie obszaru chronionego w Dolinie Gróbki, inaczej niż w przypadku Łapczycy, nikomu nie zagraża, są to tereny odludne i mało eksploatowane, nawet rolniczo. Jak argumentował: "mimo że motyla ani do garnka włożyć, ani nie da się wydoić" to jednak dla gminy jest taką samą wartością jak infrastruktura techniczna, zabytki czy obiekty sportowe. Nie przekonało to jednak Rady. Ministerialny projekt został zaopiniowany negatywnie, przy jednym głosie sprzeciwu. A szkoda bo znając obecnie modę czy nawet snobizm na ekologię można by do gminy przyciągnąc zainteresowanych, a z rezerwatu zrobić atrakcję turystyczną. Zawsze to jakiś rozgłos czy promocja, szczególnie, że ten rzadki okaz nie wybiera sobie stanowisk lęgowych byle gdzie. Kiedy dokana się na tym obszarze jakiś większych przeobrażeń owad ten zniknie raz na zawsze. Sprawa ochrony miałaby drugorzędne znaczenie w chwili gdbyby tereny te były szczególnie potrzebne lub eksploatowane przez ludzi. Ale nie są i nic nie wskazuje, że kiedykolwiek bedą. Decyzja rady przypominała więc dziecinną złość, bez refleksji i przemyślenia, w stylu "teraz wam pokażemy" a kierowaną prawdopodobnie pod adresem tych, którzy niedawno negatywnie zaopiniowali budowę obwodnicy w Łapczycy. Była to właśnie decyzja środowiskowa. Ale z drugiej strony sprawa motyla może też i wydawać się śmieszna. Cóż bowiem znaczą motyle w naszym życiu - tyle co nic. Są ulotne jak powietrze. Są jednak pewnym ogniwem w całym ekosystemie, którego bez ważnego powodu nie powinniśmy ani niszczyć ani lekceważyć. Może się bowiem okazać, że taka ulotna rzecz jak motyl może mieć większe znaczenie dla naszej egzystencji niż się nam wydaje. Podobnie jak pszczoły - gdyby wymarły prawdopodobnie zniknelibyśmy i my.
Spośród 3 gmin, które są zainteresowane sprawą, tj. Bochni, Szczurowej i Rzezawy jedynie ta ostatnia wydała pozytywną opinię. Czy to zagraża modraszkowi? Wydaje się, że nie. Jeśli jego występowanie potwierdzi się, Ministerstwo Ochrony Środowiska ma prawo powołać obszar chroniony nie oglądając się na sprzeciwy samorządów. Będziemy śledzić z uwagą dalsze losy motyla i Doliny Rzeki Gróbki.
Motyl modraszek teleius to taka kukułka wśród owadów. Swoje larwy podrzuca mrówkom z gatunku wścieklic. W stanie larwalnym modraszki zimują w mrowisku i za nic sobie mają zasady szanowania gospodarza - bezczelnie wyżerają larwy mrówek i rosną ...
A jak dostają się do tak hermetycznego środowiska, jakim jest mrowisko? Otóż samica modraszka składa jaja do kwiatów rośliny o nazwie krwiościąg. Małe larwy spadają z kwiatów, a mrówki, dzięki podobnemu zapachowi biorą je za swoje młode i zanoszą do mrowiska. Mimo tak bezceremonialnych metod na przetrwanie modraszek jest gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Nie ma bowiem łatwo: do swojego rozwoju potrzebuje wilgotnych łąk, kwiatów krwiościągu i mrówek wścieklic w jednym miejscu i czasie. Takie warunki występują w Dolinie Rzeki Gróbki na północy naszego powiatu i powiatu brzeskiego.
Modraszek teleius ma szansę stać się panem na bez mała 1000 h obszarze Doliny, a to za sprawą ministerialnego projektu planującego utworzenie tu obszaru chronionego w ramach Natury 2000. (Przypomnijmy, że w ramach tego unijnego projektu Polska zobowiązała się do stworzenia sieci obszarów przyrody chronionej. Jednak w skutek sprzeciwów samorządów lokalnych do 2006 roku nie wywiązała się ze zobowiązania i w tymże roku musiała zapłacić karę).
pw