Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2012-03-04 20:28:07 przez system

Michalkiewicz w Bochni: władza ucieka przed narodem

<html />

Gdybyśmy popatrzyli na nasz kraj z wysokości przelotowej samolotu to można sobie wyobrazić, jak to jest wszędzie, władzę kroczącą z przodu, a naród podążający za nią. Pytanie tylko, czy władza nasza naród gdzieś prowadzi ku jakiejś lepszej przyszłości i wie gdzie czy przed nami po prostu ucieka na oślep, nie mając żadnego pomysłu ani wizji przyszłości.

/media/data/upload/Marzec/Marzec 2012/Michalkiewicz.jpg- Moim zdaniem prawdziwy jest ten drugi wariant z tego powodu, że nasi przywódcy po prostu nas zdradzili, próbując teraz ratować się ucieczką do przodu na oślep do różnych międzynarodowych instytucji - mowił Michalkiewicz podczas wczorajszego spotkania.

Sale kina Regis były w sobotę 3 marca areną politycznych i ekonomicznych wykładów oraz spotkań z sympatykami politycznych opcji i wyborcami. Niedługo po spotkaniu przedstawicieli nowego ugrupowania Solidarna Polska Bochnię odwiedził Stanisław Michalkiewicz. W wypełnionej po brzegi sali MDK odbyło się prawie trzygodzinne spotkanie, a sam gość wygłosił prawie półtoragodzinny wykład. Stanisław Michalkiewicz to znany i ceniony eseista i publicysta, bardzo aktywny działacz polskiej prawicy, prawnik i były sędzia trybunału sanu, wykładowca wyższych uczelni.

Wykłady Michalkiewicza szczególnie przyciągają uwagę. Hołdując haśle „Nie bójcie się prawdy” autor nie boi się pisać i mówić o rzeczach, które rzadko kiedy albo nawet w ogóle nie pojawiają się w dyskusjach i programach społeczno-politycznych czy ekonomicznych głównych mediów.

Podparte gruntowna wiedzą prawniczą, historyczną i ekonomiczną oraz sporym doświadczeniem powodują, że poglądy i wiedza, jaką o naszej rzeczywistości przekazuje nam Stanisław Michalkiewicz, jest bardzo precyzyjna i prawdziwa. Przy czym autor sobotniego wykładu nie należy do ludzi ani poprawnych politycznie co oznacza, że nazywa rzeczy po imieniu ani nie unika żadnych tematów, o których żaden polityk w sejmie nie będzie chciał chętnie mówić - z kwestią żydowskich roszczeń majątkowych włącznie.

Wykład rozpoczęła analiza i wyjaśnienie przyczyn obecnego kryzysu na świecie. Michalkiewicz przedstawił całą historię jak w rozliczeniach finansowych odchodzono od parytetu złota, a przechodzono do druku pieniądza fiducjarnego czyli pieniądza bez pokrycia, pieniądza pustego. Jak doprowadzono do kryzysu nieruchomości w USA oraz o tym, dlaczego każdy bank jest praktycznie bankrutem i jakie olbrzymie pieniądze publiczne zmarnowano na próbach zwalczania kryzysu.

Najwięcej jednak czasu zajął wykład i dyskusja na tematy polskie i lokalne. Michalkiewicz mówi wprost, że obecny system gospodarczy to nie żaden prawdziwy kapitalizm ale system, gdzie by dostać się do głównego nurtu gospodarczego nie decydują takie cechy jak pracowitość, pomysłowość, zaradność, ale przynależność do "sitwy". To sitwa usytuowana na najwyższych szczeblach, której jądro stanowią jeszcze służby specjalne rodem z PRL, ma decydujący wpływ na to, kto w sitwie może działać i korzystać z przywilejów wolnego rynku, a kto nie. Najlepszym tego przykladem był przypadek Romana Kluski i jego firmy Optimus. Kapitalizm sitwiarski (czy kompradorski, jak go autor nazywa) powoduje, że olbrzymia część ludzi wyrzucana jest poza nawias głównego nurtu życia gospodarczego. Efektem tego jest to, że ludzie ci albo masowo emigrują i najczęściej nie wracają już do kraju albo zaczynają działać w szarej strefie, omijając prawo. Inni wysuwają coraz większe roszczenia opieki socjalnej, zwiększając tym samym liczbę ludzi będących na garnuszku rządu czyli podatników. Ludzie ci albo dostają zasiłki albo powiększają liczbę urzędników czyli klasę biurokratyczną. Na utrzymanie socjalu oraz rozrastającej się biurokracji, którą spotęgowało także wejście do Unii, już dawno zabrakło pieniędzy dlatego (o czym w głównych mediach mówi się rzadko lub w ogóle) nasz dług publiczny oscylije już w granicach biliona złotych, coraz bardziej pchając nas w ręce „lichwiarskiej międzynarodówki” finansowej.

Według autora, prognozy dla nas są bardzo złe. Gołym okiem widać, że nasz naród zaczyna się „zwijać” a nie „rozwijać”. Efektem rządzącej sitwy jest także katastrofalna demografia.

/media/data/upload/Marzec/Marzec 2012/Michalkiewicz2.jpgCiekawym tematem był także Okrągły Stół, który jak widać już z perspektywy 20 lat był tylko widowiskiem telewizyjnym dla mas, którym chciano dać odczuć, że mają jakiś udział w przemianach oraz zaserwować iluzję pokonania komuny. Jednocześnie środowiska lewicowe, skupione wokół Kuronia czy Michnika dogadały się z komunistami ponad głowami Polaków według zasady „My nie ruszamy waszych, a wy nie ruszacie naszych” jednocześnie ustalając zasadę izolowania prawicy od wpływu na główny nurt polityczny. Zasada ta działa do dziś, a dobitnymi tego przykładam jest fakt, że minęło już 16 lat od chwili publicznego oskarżenia Józefa Oleksego o najcięższą polityczną zbrodnię zdrady stanu i szpiegostwo na rzecz Rosji. Do tej pory nie toczy się w tej sprawie żadne śledztwo. Nikt nie został skazany. Drugim przykładem jest komisja do spraw śmierci Barbary Blidy, której głównym celem nie było zbadanie okoliczności jej śmierci, bo te szczegóły były znane wszystkim, ale właśnie dochodzenie, kto naruszył tą niepisaną zasadę o wzajemnej ochronie?

Według Michalkiewicza tylko przypadki spowodowały zaistnienie na scenie politycznej nawet umiarkowanej opozycji takiej jak PiS czy pojawienie się poważniejszych opozycyjnych mediów o szerszym zasięgu jak np. Nasz Dziennik czy TV Trwam. W tym pierwszym przypadku afera Rywina i kupczenie Polsatem przez Michnika spowodowały taki wyłom w urabianej świadomości wyborców, że PiS przejęło na jakiś czas władzę, jednak już w niedługim czasie okazało się, że prawdziwym zwierzchnikiem Janusza Kaczmareka, szefa MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, nie jest premier, ale ktoś, komu minister składał meldunki o północy na 44 piętrze hotelu Marriot w Warszawie. Nie jest więc dziwne, że władza nawet umiarkowanej opozycji nie ostała się długo.

Była także mowa o wydłużeniu czasu pracy do 67 lat, co jest redukcją zobowiązań rządu wobec emerytów czyli rabunkiem ich pieniędzy odkładanych na emeryturę. Tematem była także refundacja leków, co z powodu wzrostu ich cen o 30%, autor nazwał "częścią narodowego programu eutanazji".

Padł też cytat z wypowiedzi gen. Boruszewa ze sztabu generalnego, który stwierdził, że poza kontyngentem afgańskim nie ma w Polsce żadnego oddziału, który byłby zdolny do wykonania zadania militarnego innego niż służba wartownicza.

/media/data/upload/Marzec/Marzec 2012/Michalkiewicz3.jpgSitwa czy kapitalizm kompradorski działa nadal i widzimy jego skutki. W rezultacie jednak władza przestała reprezentować narodowy interes. Konkluzją było przedstawienie władzy jako uciekającej przed narodem. Gdybyśmy popatrzyli na nasz kraj z wysokości przelotowej samolotu – mówił autor, to można sobie wyobrazić, jak to jest wszędzie, władzę kroczącą z przodu a naród podążający za nią. Pytanie tylko czy władza nasza naród gdzieś prowadzi ku jakiejś lepszej, świetlanej przyszłości i wie gdzie idzie czy przed nami po prostu ucieka na oślep, nie mając żadnego pomysłu ani wizji przyszłości. Zdaniem Michalkiewicza prawdziwy jest ten drugi wariant z tego powodu, że nasi przywódcy po prostu nas zdradzili, próbując teraz ratować się ucieczką do przodu na oślep do różnych międzynarodowych instytucji i Unii Europejskiej, szukając tam wynagrodzenia.

  • Polityka nie jest zabawą - mówił Michalkiewicz. Przypomniał jak prawie 20 lat temu ówczesny poseł Janusz Korwin-Mikke, domagał się ustawy mówiącej o zakazie uchwalania budżetu z deficytem. Został wówczas wyśmiany. Minęło 20 lat a nasz dług publiczny sięga biliona złotych i coraz bardziej pogrąża kraj.

Strona autora: www.michalkiewiczpl