„Miasto stoi w miejscu z łącznikiem autostradowym”
Podczas obrad komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Rady Miasta poruszono temat łącznika autostradowego. Jest bowiem problem z decyzją środowiskow
W trakcie posiedzenia radny Kazimierz Ścisło zaczął dopytywać pracowników Urzędu, jak wyglądają sprawy dotyczące realizacji łącznika autostradowego, który ma skomunikować drogę krajową, biegnącą przez Bochnię z autostradą A4.
Andrzej Dębiński, naczelnik wydziału Architektury, Gospodarki Komunalnej i Inwestycji zaznaczył, że na dzisiaj miasto „stoi w miejscu” z tematem związanym ze skomunikowaniem ze sobą tych dwóch dróg. - Zaczyna się cała inwestycja od uzyskania decyzji środowiskowej. Wydana decyzja została oprotestowana i w tej chwili zostały przekazane papiery do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Teraz ta dyrekcja prawdopodobnie sprawdza słuszność oprotestowania i ustala, czy wszystkie elementy w trakcie wydawania tej decyzji zostały zachowane. Jeżeli okaże się, że są naruszenia, to dyrektor automatycznie cofnie tę decyzję do ponownego rozpatrzenia. Jesteśmy więc praktycznie na etapie pierwszym – zauważył Andrzej Dębiński.
Bogdan Dźwigaj zapytał naczelnika AGKI, ile osób spowalnia decyzje związane z łącznikiem. - Jest więcej mieszkańców, którzy protestują, czy jest jeden mieszkaniec, który wstrzymuje całą sprawę? – pytał radny, mając na myśli zapewne Andrzeja Wilka, mieszkańca ulicy Brzeskiej, który jest za zmianą trasy przebiegu drogi. W obecnej wersji jego rodzinny dom zostałby bowiem rozburzony. Na pytanie Bogdana Dźwigaja naczelnik wydziału inwestycji odpowiedział w sposób wymijający. - Może to być grupa kilku osób, ale może to być jedna osoba – stwierdził Andrzej Dębiński.