Maciej Laskowicz: wiedziałem że były problemy ze służbą zdrowia
Maciej Laskowicz jest Radnym Gminy Bochnia, reprezentującym Stanisławice. O jego osobie stało się głośno po tym jak wystąpił z opozycyjnego wobec wójta Klubu „Chcemy Dobrego Gospodarza”. Zdystansował się w ten sposób od krytyki poczynań władz Gminy Bochnia przez klubowych kolegów. Wczoraj oczekując na swoją kolej w składaniu zeznań jako świadek w sprawie SP GZOZ contra opozycyjni radni, udzielił redakcji Czasbochenski.pl krótkiego wywiadu i opowiedział o swojej roli w tej historii.
Inicjatorem powstania Komitetu Wyborczego „Chcemy Dobrego Gospodarza” był pan Jerzy Lysy. Ja działałem (już po wyborach – przyp.red.) jako członek tego klubu, a następnie jego przewodniczący. Dlatego to pismo (w sprawie służby zdrowia – przyp. red) odczytałem na komisji. Przewodniczący teoretycznie ma zabierać głos, ma rożne rzeczy robić, odczytywać, dlatego też tak zrobiłem. Pismo do NFZ odnośnie kontroli również podpisałem, mając nadzieje, że taka kontrola wyjaśni wszystkie wątpliwości, dla obu stron. Kto ma rację? Czy radni czy dyrekcja SP GZOZ? Czy kontrola została zakończona? - to takiej wiedzy nie mam.
Natomiast ja się z klubem pożegnałem w zasadzie przez to, że pan Lysy wywierał na mnie naciski: co mam robić, co mam mówić itp. Uznałem w pewnym momencie, że jestem niezależnym radnym i mam reprezentować mieszkańców. Kontakty z panem Lysym wyglądały tak, że pan Jerzy dzwonił i wyznaczał czas spotkania. Tam się pojawiały dyspozycje co należy zrobić. Ja uważam, że dyspozycje to mogę mieć po spotkaniu wiejskim, ewentualnie po spotkaniu z panią sołtys, która mi mówi co trzeba zrobić dla wsi. I tyle. Jestem radnym niezależnym i robię tak jak mi sumienie każe. Myślę, że mogę spać spokojnie.
Były trzy wersje tego pisma. Pierwsze było odczytane na komisji. Ja dostałem wersję, która nie została odczytana na komisji. Poprawiłem ją, ponieważ tam były sformułowania, które mi się nie podobały. W dwóch miejscach były zbyt ostre, zrobiłem też jedną poprawkę stylistyczną. Natomiast pisma do NFZ – z tego co pamiętam – nie redagowałem. Podpisałem. Nie było jednak przesłanek, do zarzutu a wyłudzeniu pieniędzy z NFZ. Ale były problemy i ja to również widziałem. Były problemy z dostępnością lekarzy, i z tym, że Ośrodki Zdrowia niekoniecznie były cały czas czynne. Ja rozumiem problemy kadrowe, czasem ktoś zachoruje… Można powiedzieć, że jak dostałem wytłumaczenie na sesji dlaczego tak się działo to już nie drążyłem tego tematu dalej. To nie było tak, że ktoś Ośrodki celowo zamyka. Z biegiem czasu te problemy zostały rozwiązane i dla mnie temat został zamknięty.
Największy jest kłopot, że się lekarze zmienili. I powiem tak: dla mnie to byłby problem gdyby mi się lekarz zmienił… W Cikowicach pojawiła się sprawa, bo przyszedł lekarz pochodzący z Ukrainy, z akcentem ukraińskim. Ma też jakieś… swoje poczucie humoru, co nie do końca zostało dobrze odebrane. Ale – kiedy ucichła nagonka medialna, to nie słyszę skarg na niego. Może ludzie nie chcą mi nic mówić? Nie wiem.
Powiem tak: żyjemy w wolnym kraju. Zawsze, jeżeli się komuś Ośrodek Zdrowia nie podoba, może go zmienić na inny. Jak sądzę, Witold Kowalski i Stanisław Cefal szczerze byli zaniepokojeni o Ośrodki Zdrowia na swoim terenie. Mam nadzieję, że obie strony tego sporu się pogodzą.
eb
Na zdjęciu: Maciej Laskowicz przed wejściem na salę rozpraw.
Czytaj także: Gmina Bochnia: Katarzyna Kupisz vs „Chcemy Dobrego Gospodarza”