Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2010-02-26 08:42:31 przez system

Kołodziej: od 1 marca jeździmy do Krzeczowa

Prezes BZUK miał oczywiście na myśli kursy podległych mu autobusów. Tę i inne informacje przekazał podczas wczorajszej (25 lutego) sesji Rady Miejskiej, poświęconej m.in. sprawom funkcjonowania spółek miejskich.

Według prezesa BZUK jego najmłodsze "dziecko" — liczący sobie dopiero niespełna dwa miesiące Bocheński Zakład Komunikacji — radzi sobie nadspodziewanie dobrze. Po ciężkich dwóch pierwszych tygodniach funkcjonowania (miejskie autobusy wyjechały na trasy 1 stycznia), gdy w firmie i Urzędzie Miasta urywały się telefony od zdenerwowanych i zdezorientowanych pasażerów — nastąpił okres uspokojenia. 95% uwag od mieszkańców zostało uwzględnionych w nowych rozkładach jazdy, które obowiązują od 1 lutego - i skargi ustały.

6 autobusów (pięć nowych mniejszych i jeden stary większy) marki mercedes obsługuje 5 linii, a za ich kierownicami zasiada 15 kierowców. W związku z powstaniem BZK w BZUK nie powstał ani jeden dodatkowy etat — czy to administracyjny czy robotniczy — wszystkie dodatkowe czynności wykonują w ramach swych dotychczasowych obowiązków pracownicy spólki, którzy za dodatkowe czynności dostali tylko niewielkie dodatki do plac.

Na podstawie wyników za niepełne dwa miesiące prezes Kołodziej szacuje, że roczne koszty firmy powinny zamknąć się w kwocie 1 miliona złotych, na które składają się przede wszystkim wypłaty dla pracowników i koszty zakupu paliwa. Dochody ze sprzedaży biletów ocenia na 250-300 tys. zł, jakieś niewielkie sumy zamierza też uzyskać ze sprzedaży powierzchni pod reklamy i wynajmu autobusu, zatem szacuje, ze dotacja z miasta nie powinna wynieść więcej niż 650-700 tys. zł — blisko połowę mniej, niż składka, która RPK wyliczyło Bochni za 2009 rok.