Komisarz w Lipnicy? - Końca pata nie widać
Pisaliśmy już o zamieszaniu w lipnickim samorządzie w związku z odwołaniem przez radnych przewodniczącego Rady Gminy Jarosława Marca i zrzeknięciem się funkcji wiceprzewodniczącego Rady przez p. Marię Pałkę.
Okazuje się, że to tylko początek zamieszania. Nie dość, że radni podzielili się na dwa wrogie sobie obozy, które okopały się na swoich stanowiskach, to dodatkowo nie ma komu zwołać sesji Rady, na której wybrano by jej nowe władze. Po odwołaniu przewodniczącego powinna to uczynić jego zastępczyni, sęk tylko w tym, że sama złożyła rezygnację z funkcji, ale nie przyjęli jej radni, bowiem zwyczajnie nie zdążyli, gdyż zaraz po złożeniu rezygnacji przez p. Pałkę obrady Rady zerwano. Zdaniem prawników z Urzędu Wojewódzkiego na przyjęcie rezygnacji Rada ma jeden miesiąc i w tym czasie p. Pałka powinna pełnić swe funkcję, które m.in. polegają na zwoływaniu posiedzeń Rady. Sama zainteresowana nie chce tego uczynić, w czym popiera ją odwołany przewodniczący Marzec.
Sprawa jest poważna, gdyż grozi to paraliżem gminy. Jeśli nie będzie innego wyjścia organy gminy (rada i wójt) mogą zostać zawieszone, a na teren gminy wprowadzony zarząd komisaryczny. Najdalej idącym (co nie znaczy - nierealnym) scenariuszem jest rozwiązanie Rady przez Sejm i rozpisanie nowych wyborów. Samej (byłej)wiceprzewodniczącej grozi też odpowiedzialność odszkodowawcza za ewentualne szkody, jakie Lipnica może ponieść wskutek braku aktywności rady Gminy.