Komentarze stron po wczorajszym procesie
Po zakończeniu przewodu sądowego poprosiliśmy obie strony: Zbigniewa Biernata, jako przedstawiciela Gminy Bochnia i Jana Trusia, byłego dyrektora GCCziS w Łapczycy o komentarz do sprawy.
Zbigniew Biernat, pełnomocnik Gminy Bochnia:
- Sąd stwierdził, że doszło do uchybienia obowiązkom pracowniczym. Przedmiotem sporu jest tylko kwestia dotycząca stopnia winy, w jaki sposób i w jakich okolicznościach do tego uchybienia doszło. Będzie to przedmiotem analizy i rozważamy wniesienie apelacji. Uważam argumentację za niezasadną i niestosowną. W naszej ocenie doszło do ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych.*
Jan Truś:
Bardzo się cieszę z tego wyroku. Oddaje on właściwy przebieg tego odwołania (z pracy, przyp. red.). Tak jak powiedziałem na początku – jako pracownik wieloletni i dobrze wykonujący swą funkcję należało mi się przynajmniej uczciwe rozwiązanie stosunku pracy i tylko o to mi chodziło. Chcę też podkreślić: nie mam do wójta Marka Bzdeka jako mojego, byłego już pracodawcy, żadnego żalu. Temat uważam za zamknięty i chciałbym, żeby druga strona też to zrozumiała.
Jeżeli będzie odwołanie Gminy to będę musiał bronić swoich racji, natomiast nie chcę tego traktować jako rewanżu. Tylko po prostu chciałem, żeby takie sytuacje się nie przytrafiały, bo za chwilę mogą się przytrafić komuś innemu. Szacunek należy się każdemu pracownikowi, zwłaszcza temu, który wykonuje tę pracę dobrze. A takie były opinie (o pracy Jana Trusia, przyp. red*.). Ten wyrok to jest naprawdę to, czego oczekiwałem, nic więcej nie potrzebuję. Powiem więcej. Przed rozpoczęciem procesu, kiedy zaproponowano możliwość ugody, poszedłem jeszcze dalej i zrezygnowałem z kosztów sądowych, ale druga strona tego nie przyjęła. W sytuacji ugody Gmina nie musiałaby też ponosić kosztów mojego pełnomocnika.
Oczywiście, że chodzi mi o dobre imię. Świadectwo pracy jest przecież czymś co idzie za pracownikiem do każdego pracodawcy. *