Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2014-09-13 00:13:43 przez system

Kolejna odsłona konfliktu Szpital - Fundacja

Prezes fundacji nie dopuszczony do głosu

Casus Fundacji im. dr Wilkońskiej jest dobrym przykładem, jak wzajemna rywalizacja samorządowców, osobiste urazy i ambicje nakręcają spiralę absurdalnych, nikomu nie służących wydarzeń. A już na pewno nie przynoszących pożytku tym, którzy są najbardziej zainteresowani, czyli pacjentom Szpitala Powiatowego w Bochni.

Zaledwie w piątek rano (12 IX) media podały informację o doniesieniu do prokuratury w sprawie domniemanego oszustwa, jakiego dopuszcza się Fundacja na swoich darczyńcach, a już po południu mieliśmy kolejną, z pewnością, nie ostatnią odsłonę dramatu. Oto pod koniec sesji Rady Powiatu przyszedł prezes Fundacji, dr Mariusz Trojak. Chciał zabrać głos w punkcie obrad po nazwą „Wypowiedzi radnych i zaproszonych gości”. Przewodniczący Rady, Jarosław Marzec nie dopuścił go jednak do głosu.
- Ja nie znam sprawy ani nie znam tego pana. Nikt nie zapowiedział ani nie prosił o dopuszczenie go do głosu. Trzymajmy się procedur.

Dla porządku trzeba dodać, że sprawa konfliktu Kycia – Fundacja nie była wcześniej przedmiotem dyskusji radnych.

Mariusz Trojak wręczył więc pismo Fundacji radnemu Aleksandrowi Rzepeckiemu (który, jak mówiono w kuluarach, sam zaprosił prezesa na posiedzenie Rady) z prośbą o jego odczytanie, po czym opuścił salę.

W piśmie skierowanym do Rady Powiatu i Starosty, a sygnowanym przez dr Mariusza Trojaka, Fundacja nie ukrywa, że powodem wstrzymania dotacji na rzecz szpitala jest zatrudnienie na stanowisku wicedyrektora Bogdana Szumańskiego. Miał to być protest przeciwko finansowaniu „stanowisk dla lokalnych działaczy politycznych, którym powinęła się noga w trakcie wyborów”. Mimo, że rok temu dyrektor Jarosław Kycia tłumaczył, że zatrudnienie nowego wicedyrektora w żaden sposób nie uszczupli budżetu szpitala.

Z pisma dowiedzieliśmy się również, że Fundacja, widząc „zatwardziałość” Powiatu i dyrekcji szpitala w kwestii postulowanego odsunięcia dyr. Szumańskiego od pracy, zmieniła swój statut w ten sposób, że będzie mogła finansować inne podmioty związane z służbą zdrowia w naszym powiecie. Czy zmieni również nazwę „Pomóżmy szpitalowi”?

W ostatnim akapicie czytamy: Określenie przez pana Jarosława Kycię Zarządu Fundacji mianem „oszustów” odbieramy jako potwarz i wyraz nie tylko braku wiedzy prawniczej, ale przede wszystkim jako próbę zdyskredytowania Fundacji, która ośmieliła się mieć inne zdanie (...)”.

W rozmowie z dziennikarzami Mariusz Trojak nie krył wzburzenia zarówno tym, że nie został dopuszczony do głosu jak i zarzutem oszustwa, jakie padło ze strony dyrektora Kyci. - Na pewno wystąpię w tej sprawie na drogę prawną! - zapowiedział.

Dyrektor Kycia, poproszony przez przewodniczącego Rady o ustosunkowanie się do odczytanego oświadczenia, wyjaśnił, że Fundacja apelowała do darczyńców o wpłaty, korzystając z wizerunku szpitala i zatrudnionych tam osób (swego czasu – również na stronie www szpitala), tymczasem od 2013 roku nie odprowadziła z tych dobrowolnych składek ani grosza na rzecz bocheńskiej lecznicy.

  • Zwracali się do mnie ludzie, z reguły zresztą, biedni ludzie, z pytaniem co się dzieje i ich darowiznami i dlaczego nie trafiają one do szpitala.
    *Zwracam też uwagę, że to nie ja nadałem całej sprawie znaczenie polityczne. Natomiast nie mogę się zgodzić, żeby ktoś wtrącał się w sprawy kadrowe szpitala. Od tego jestem dyrektorem, żeby te sprawy samemu prowadzić. *

Postronnemu obserwatorowi rzuca się w oczy, że konflikt Szpital – Fundacja owocuje, jak na razie, zdenerwowaniem najbardziej zainteresowanych, drżącymi rękami, podniesionym ciśnieniem krwi. Czyli zjawiskami zupełnie sprzecznymi z tym do czego obydwie instytucje są powołane.

eb

/media/data/upload/Wrzesien/2014/trojak1.jpg/media/data/upload/Wrzesien/2014/trojak2.jpg