I etap łącznika – nazwy wciąż nie ma
Mimo że pierwszy etap łącznika autostradowego zamknięto już we wrześniu, nadal trwają dyskusje nad poprawnością nazwania jednego z rond imieniem Honorowych Dawców Krwi. Na październikowych obradach komisji kultury radni debatowali o tym niemalże 1,5 godziny. Gośćmi komisji były Grażyna Adamek oraz Ewelina Mroczek ze Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej.
W sierpniu tego roku Urząd Miasta Bochnia poinformował o planach nazwania jednego z rond przy nowopowstałym łączniku autostradowym imieniem Honorowych Dawców Krwi. Nazwę pozytywnie zaopiniowało Muzeum im. prof. Stanisława Fischera, komisja kultury i część radnych. Za ideą przemawiała przede wszystkim chęć upamiętniania osób oddających bezpłatnie krew, ratując dzięki temu życie.
Wątpliwości co do planów jako pierwsza wystosowała radna Zenona Banasiak i Zarząd osiedla Smyków, które bezpośrednio sąsiaduje z tym odcinkiem drogi. Radna zwracała uwagę, że jest to nietrafiona nazwa w kontekście ruchu drogowego, bo może budzić niewłaściwe skojarzenia – „Czy rondo, wjazd na autostradę, ma się kojarzyć z krwią?” – pytała Zenona Banasiak podczas wrześniowej sesji Rady Miasta.
Po tych wypowiedziach pojawiły się inne propozycje patronackie. W dyskusji udział wziął nawet starosta bocheński Adam Korta, wnioskujący o upamiętnienie Janusza Kuliga, rajdowca tragicznie zmarłego w Rzezawie w 2004 r.
Najczęściej jednak wśród głosów włodarzy miasta i dyrektorów poszczególnych instytucji miejskich dała się słyszeć kandydatura kard. Stefana Wyszyńskiego, który został beatyfikowany 12 września tego roku, zaledwie na tydzień przed oddaniem łącznika autostradowego do użytku mieszkańcom i przyjezdnym. Prawdopodobnie to ta propozycja będzie brana pod uwagę, mimo że nie spotyka się to ze zgodą członkiń Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej. Ewelina Mroczek wiceprezes Stowarzyszenia starała się przekonać komisję kultury, że „tak wielki dzwon, jakim jest postać kard. Wyszyńskiego dla tak małego, peryferyjnego rondka to nie jest dobre miejsce na wyróżnienie. [Jego imieniem – przyp. red.] pasowałoby nazwać ulicę jakąś czy miejsce bardziej znaczące, bardziej eksponowane”. W zamian Bochniacy zaproponowali, by rondu nadać imię Stefana Rajskiego pseud. „Zryw”, który urodził się przy ul. Krzeczowskiej w pobliżu spornego ronda, a który był podporucznikiem rezerwy oraz Dowódcą Oddziału Partyzanckiego „Spaleni” na Kielecczyźnie. Zginął w 1944 r. w walce z niemiecką żandarmerią.
Sekretarz Bochniaków, Grażyna Adamiec, wskazywała, że równie dobrą nazwą byłoby upamiętnienie XV Pułku Piechoty Wilków, który uformował się w 1919 r. na Ziemi Bocheńskiej i brał czynny udział w walkach wojen polsko-ukraińskiej i polsko-bolszewickiej. Komisja kultury uznała jednak, że tak istotny dla Bochni oddział należy wyróżnić po oddaniu do użytku nowej trasy KN-2 nad os. Legionów Polskich. Radni uważają, że wraz z ulicami Rotmistrza Witolda Pileckiego, Ofiar Katynia, gen. Turkowskiego i rondem gen. Brodzińskiego nowopowstała aleja nazwana po „Wilkach” pozwoliłaby utworzyć w tym miejscu swego rodzaju militarny ciąg tematyczny.
Do zaopiniowania patronatu poproszono Zarząd Dróg Krajowych i Autostrad, choć ostateczna decyzja zostanie przegłosowana przez Radę Miasta.
Koszt łącznika to 35,8 mln zł, za które w większości zapłacił ZDKiA. Powiat Bocheński i Gmina Miasta Bochnia dołożyły po 600 tys. zł. Długość nowopowstałego odcinka drogi wojewódzkiej wynosi 1,8km.
DML