Dzień Pamięci Bohaterów Września
1 września to nie tylko data rozpoczęcia nowego roku szkolnego. To także coraz odleglejsza, ale ciągle bolesna rocznica napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę, co zapoczątkowało II wojnę światową - najstraszliwszą z hekatomb, jakie do tej pory przeżyła ludzkość.
O sensie przywoływania daty 1 września 1939 roku przypomniał podczas uroczystej mszy św. w kościele p.w. św. Pawła Apostoła ks. prałat Jan Nowakowski. Wedle kapłana to nie o swoiste cierpiętnictwo tu chodzi, lecz o przestrogę na przyszłość, bo historia lubi się powtarzać. Tam, gdzie odrzucany jest dotychczasowy system wartości, gdzie walczy się z religią, tam wchodzą totalitaryzmy, jak hitlerowski i stalinowski, które zmiotły osamotnioną Polskę przed 76 laty. Dziś czasy są też niepewne - ciągnął kapłan - dlatego należy zjednoczyć się wokół najpiękniejszych postaci z naszej najnowszej historii - i należy ją poznawać. W tym kontekście przypomniał dwie osoby związane bezpośrednio z Bochnią - rotm. Witolda Pileckiego i Władysława Gałki.
Po mszy jej uczestnicy przemaszerowali na cmentarz św. Rozalii, na mogiłę 35 żołnierzy Wojska Polskiego, którzy zginęli w walkach obronnych wokół Bochni w pierwszych dniach września 1939 roku. Czoło przemarszu tworzyła orkiestra dęta Kopalni Soli, po niej maszerowała kompania honorowa 6 Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa, następnie 12 pocztów sztandarowych i delegacje z wieńcami.
Na miejscu przemawiali starosta Ludwik Węgrzyn, burmistrz Stefan Kolawiński i reprezentujący bocheński oddział Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Teofil Wojciechowski. Największy oddźwięk wywoła wypowiedź tego ostatniego, gdy ostro zaatakował pojawiające się Bochni ataki na postać gen. Okulickiego, zarzucające mu jawną zdradę i przejście na stronę Sowietów. T. Wojciechowski nazwał te ataki "odgrzewanym kotletem", jako że pochodzą z wydanej przed dwoma laty książki P. Zychowicza "Obłęd'44". Mówca, cytując recenzję tej książki, stwierdził że jest nierzetelna, jawnie stronnicza, a przez to nienaukowa i jest zbulwersowany próbami podgrzewania atmosfery wokół postaci generała właśnie w Bochni, czyli w jego rodzinnych stronach.
Następnym punktem uroczystości był Apel Poległych, po którym nastąpiła salwa honorowa i składanie wieńców - wszystko w iście afrykańskim upale. Na mogile spoczęły wieńce m.in. od senatora Macieja Klimy, samorządu powiatu i miasta, policji i straży pożarnej, "Solidarności", delegacji różnych typów szkół oraz wielu organizacji i instytucji.