Drwinia: wójt zostaje - referendum nieważne
W Drwini zakończył się pierwszy etap lokalnej bitwy o stanowiska czyli popularne ? stołki. Tym razem grupie kilku osób, w której najbardziej aktywna wydawała się być radna powiatowa Joanna Solak, nie udało się pozbawić stanowiska Andrzeja Kulara ? wójta gminy Drwinia.
We wczorajszym referendum opozycji nie udało się obalić urzędującego wójta Andrzeja Kulara. Ze względu na niską frekwencję referendum było nieważne. Niską frekwencje można było przewidzieć obserwując już lokale wyborcze. Przez dużą część dnia świeciły pustakami. W sumie we wczorajszym referendum wzięło udział 494 osoby. Oddano 493 głosy ważne i 1 — nieważny. Frekwencja wynosiła zaledwie9,89%. Za odwołaniem Andrzeja Kulara oddano 443 głosy. Przeciw — 50. Aby referendum nabrało mocy prawnej w głosowaniu powinno wziąc udział min. 29% uprawnionych mieszkańców gminy, czyli 1461 osoby. Pracowały 4 komisje obowodowe (w Świniarach, Grobli, Drwini i Mikluszowicach) oraz jedna gminna, której zadaniem było zebranie wszystkich głosów i obliczenie wyników. Paradoksalnie ta ostatnia komisja miała swoją siedzibę w Urzędzie Gminy, tuż obok pokoju gdzie na co dzień urzęduje wójt.
Na lokalnej awanturze najbardziej skorzystały, jak to zwykle bywa, osoby trzecie. W każdej z 4 obwodowych i w jednej gminnej komisji zasiadało po 8 osob. Każdy zasiadający w komisji gminnej zarobił dziś 200 zł, w obwodowej mniej, choć nie podano ile. Ale na pewno min. 100 zl. Koszty osobowe to ok. 5 tys. zł.
Mimo, że jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, atak na wójta Drwini jest wynikiem jego braku zgody na zatrudnienie Joanny Solak na stanowisku sekretarza gminy, to jednak lista zarzutów jest długa i jak sądzą niektórzy, wcale nie bezpodstawna. Na plakatach naklejanych przez opozycje widnieje 13 zarzutów, m.in. brak chodników, kanalizacji, dogodnych połączeń komunikacyjnych, udziwnione przetargi, niedostępne świetlice czy brak środków pozyskanych z funduszy unijnych. Nie są to więc zarzuty lekkiej wagi. Ale też nie wolno zapominać, że Drwinia jest biedną, rolniczą gminą. Jest to też jedno znajbezpieczniejszych miejsc na bocheńszczyźnie - tu w ubiegłym roku popełniono zalewdwie 1% wszystkich przestępstw w powiecie.
Kolejny etap lokalnej rozgrywki nastąpi najprawdopodobniej podczas nadchodzących wyborów.