Drwinia: dwugłos w sprawie gminnej oświaty
27 maja tego roku na portalu Gminy Drwinia ukazał się apel Wójta i Rady Gminy o „(...)powstrzymanie się w wystąpieniach publicznych od wyrażania opinii i podejmowania prób oddziaływania na mieszkańców, a zwłaszcza na rodziców dzieci szkolnych w sprawie funkcjonowania oświaty gminnej (...)”. W dalszym ciągu można się dowiedzieć, że apel jest skierowany do drwińskiego proboszcza
Co spowodowało tak bezprecedensową sytuację?
Okazuje się, że była to reakcja władz gminy na niedzielne kazanie ks. Romana Kopacza.
Podkreślając solidarność społecznego działania mieszkańców Drwini, wyraził przy tym żal, że jego parafianie nie podjęli wspólnych działań żeby zapobiec niepowołaniu klasy I w roku szkolnym 2016/2017. Czworo drwińskich maluchów rozpoczęło w tym roku naukę w Mikluszowicach, dokąd dojeżdżają wraz ze starszymi uczniami.
„A przecież gminę by chyba to wiele nie kosztowało, gdyby te malizny pozostały w swoim środowisku” - zauważył w innym miejscu ks. Kopacz. W swoim kazaniu wspomniał o niebezpieczeństwie wygaszania szkoły w Drwini.
Wkrótce potem dwie osoby kierujące placówkami oświatowymi w gminie zostały ukarane przez władze odebraniem dodatku motywacyjnego i zmniejszeniem funkcyjnego. Według ks. Romana Kopacza, w jednym przypadku poszło o to, że miał on zostać, na życzenie wójta, ukarany za swoje kazanie jako nauczyciel - katecheta. Kary nie otrzymał. Inną przyczyną miała być treść pisma jakie zostało wystosowane do rodziców, która również nie odpowiadała wójtowi.
Przy tej okazji warto dodać, że wg naszych, związanych z drwińską oświatą informatorów, od 6 lat żaden z kierujących placówkami oświatowymi w gminie nie ma powołania na stanowisko dyrektora, wszyscy jedynie pełnią obowiązki.
Decyzję o braku klasy I podjęto, zdaniem księdza Kopacza, bardzo szybko. Nie zwołano przy tym ogólnego zebrania rodziców, a jedynie rozmawiano z nimi indywidualnie.
Nie jest to jedyny powód do niezadowolenia z oświatowych rozwiązań w gminie Drwinia. Budzą one wątpliwości nie tylko księdza Kopacza, ale też grupy innych osób, w tym jednego radnego gminnego. Okazuje się, że klasa I nie została powołana również w sąsiednim Dziewinie, choć liczba dzieci była tam wystarczająca (siedmioro + jedno „niepewne”, którego rodzice pracują za granicą).
Inny problem to sprawa łączenia klas podczas lekcji języka angielskiego, przyrody, a nawet matematyki w Grobli. Szczególnie nauka języka w sytuacji, kiedy część uczniów ma zadaną „cichą pracę”, a druga część słucha wykładu, bulwersuje rodziców. Zwłaszcza, że w sprawie klasy I władze gminy nie zgodziły się na połączenie jej z klasą II.
- Brak klasy I w tym roku to również brak drugiej w przyszłym, trzeciej itd. Dla mnie jako proboszcza oznacza to brak ministrantów w przyszłości, a także – katechezy.
Reasumując ks. Kopacz zwrócił uwagę, że w Drwini władze nie zgodziły się na łączenie klas, w Dziewinie próbowano to zrobić „na siłę”, natomiast w Grobli łączy się klasy liczne, bez żadnego rozgłosu.
Rodzice narzekali też na dowoź dzieci z Bieńkowic i Wyżyc (dzieci jeżdżą tam publiczną komunikacją), a także na obiecaną a wciąż nie rozpoczętą budowę żłobka w Drwini, który to obiekt miałby również rozwiązać fatalne warunki lokalowe tutejszego przedszkola.
Zapytany o to czy dyrektor szkoły istotnie została ukarana po tym, jak nie zastosowała się do wymagań wójta, Jan Pająk stwierdził, że to jest sprawa pomiędzy nim a pracownikiem. Jednakże, na uwagę Czasu, że oboje w czerwcu 2016 sprawowali funkcje publiczne, i wszelkie służbowe relacje powinny być znane opinii publicznej, stwierdził, że „ nie należy tego traktować w kategoriach kary lecz jako czynności związanej z zarządzaniem zasobami kadrowymi gminy, które podlegają ocenie przełożonego...”
Dodatek motywacyjny nie budzi wątpliwości, jest on „uznaniowy”. Ale dodatek funkcyjny jest stałym elementem wynagrodzenia dyrektora, ustalanym przez Radę Gminy. - Są jednak „widełki – stwierdził wójt. - Dodatek funkcyjny nie jest nienaruszalnym składnikiem wynagrodzenia, zarówno pracownika gminy jak i dyrektora szkoły!
Czy odbyło się zebranie ogólne z rodzicami?
- Tak, odbyły się zebrania ogólne z rodzicami projektowanej klasy I w Dziewinie, w Świniarach, oraz w Drwini. Ponadto w Drwini odbyło się również zebranie z rodzicami klas projektowanych drugich celem wyrażenia opinii na temat łączenia klasy pierwszej i drugiej.
Jan Pająk zapewnił też, że likwidacja szkół w gminie Drwinia nie jest w żadnym razie planowane. Dodał, że często szkoła jest jedyną publiczną placówką we wsi.
Przyznał, że w istocie, nikt z gminnych dyrektorów szkół nie został wyłoniony w drodze konkursu. Wszystkim obowiązki dyrektorskie zostały powierzone na 10 miesięcy. Ale przyczyną tego jest niż demograficzny i planowana w związku z tym przez gminę reforma oświaty. - Aktualnie rząd pracuję nad poważną zmianą systemu oświaty w Polsce i w związku z tym odłożyliśmy konkursy na dyrektorów na rok przyszły.
Jeśli chodzi o to, że dzieci z Drwini muszą jeździć do obcej i większej szkoły w Mikluszowicach, Jan Pająk uważa, że w konsekwencji wyjdzie im to na dobre.
- Inaczej dziecko uczy się w klasie małej, czteroosobowej, a inaczej w takiej, gdzie jest uczniów 24, gdyż dziecko w większej grupie nabiera pewności siebie, rywalizuje z innymi w pozytywnym tego słowa znaczeniu przez co potem potrafi lepiej sobie radzić w dorosłym życiu.
Nie zgodził się z tym, że indywidualne podejście do dziecka jest ważniejsze i daje w nauczaniu lepsze rezultaty niż najlepiej wyposażona, duża szkoła. Stwierdził: w publicznym systemie szkół powszechnych nie ma miejsca na indywidualne nauczanie takie jak w szkolnictwie artystycznym.
Co do I klasy w Dziewinie, to rodzice sami wybrali dowożenie dzieci do Mikluszowic, nie chcąc dla swoich pociech klasy łączonej. Jak zapewnia wójt, pierwszaki z Drwini i Dziewina są dowożone osobnym transportem.
Gdy chodzi o dowóz dzieci z Wyżyc i Bieńkowic, to transport uczniów był niedawno badany przez NIK, która nie miała zastrzeżeń i podkreśliła w protokole dobrą organizację dowozu i dbałość gminny o bezpieczeństwo dowożonych dzieci .
- Dzieci jeżdżą publicznym autobusem, ale wraz z opiekunką.
Czy opiekunka wsiada z dziećmi na początkowym przystanku? - Tak – zapewnił wójt. Dodał też, że w miastach i innych gminach dzieci również dojeżdżają publicznym transportem, nawet bez opieki i nikogo to nie dziwi.
Co do budowy żłobka – gminie nie udało się w tym roku skorzystać z rządowej dotacji w ramach programu Maluch 2016. Dlatego też rozpoczęcie budowy przesunięto na następny rok. Gmina chce skorzystać z dofinansowania w ramach rewitalizacji centrum wsi.
- Mogę dodać – powiedział wójt na zakończenie - *że w moim przekonaniu stanowiska księdza i związanych z nim osób nie popiera całe środowisko Drwini, które w znakomitej swojej większości stara się zrozumieć działania podejmowane przez Gminę w zakresie oświaty!
eb
*