Czynne Osuwisko Uzbornia
Zapowiadana od roku rewitalizacja parku Uzbornia w Bochni ucieszyła wielu z nas. Władze miejskie z dumą prezentowały śmiałą koncepcję przemiany zaniedbanego wzgórza w piękny park rodzinny z amfiteatrem, schodami „powietrznymi”, tarasem widokowym, boiskami sportowymi, obiektami gastronomicznymi itd. Ale, jak się okazuje Uzbornia nie ma szczęścia, szybko też początkowy impet inwestora został wyhamowany.
Pierwszą przeszkodą była konieczność wydania decyzji środowiskowej co do tej inwestycji. Teraz zaś okazuje się, że cały proces zabiegania o zezwolenie na rewitalizację Uzborni trzeba będzie zacząć praktycznie od początku.
Okazało się bowiem (podczas ostatniej sesji mówiły o tym Magdalena Tabor, naczelnik Wydziału Architektury, Gospodarki Komunalnej i Inwestycji a także– Bernadetta Stochel, powiatowy geolog), że ok. 80% powierzchni Uzborni to są tereny osuwiskowe. Pozostałe 20 procent to górna część wzgórza, gdzie osuwiska nie ma, i gdzie ewentualnie można by usytuować planowane obiekty kubaturowe.
Jak doszło do tego, że powstał projekt zabudowy na terenie zagrożonym, i to pomimo tego, że o istnieniu osuwiska wiedziano, a przynajmniej – niektórzy wiedzieli – podobno już w latach 50-tych? Z całą pewnością teren Uzborni został zarejestrowany jako osuwisko na internetowej mapie Systemu Osłony Przeciwosuwiskowej już w 2008 roku, skąd każdy zainteresowany mógł zdobyć informację. Usuwiska są wciągane do rejestru za pomocą tzw. Karty Rejestracyjnej Osuwiska, którą wypełnia się na podstawie tego co geolog widzi w terenie. Aby zbadać dokładnie jego strukturę należałoby zrobić jego przekrój, ustalić dynamikę procesów osuwiskowych itd., to zaś pociągnęłoby koszty ok. 100 tys. zł.
Władze miasta są mimo wszystko dobrej myśli. Burmistrz Stefan Kolawiński zapewniał, że otrzymał ustną obietnicę przedłużenia terminu realizacji parku Uzbornia od marszalka województwa małopolskiego (przypomnijmy, że pierwotny termin oddania inwestycji do użytku to 15 listopada br.) Jest już nawet gotowa nowa koncepcja architektoniczna, przesuwająca wszelkie budowle na bezpieczny teren lasku i wydaje się, że pieniądze z MRPO mogą ocaleć. W każdym razie ostateczny termin zakończenia prac to sierpień 2014 r.
Czy jednak marszałek województwa nie został wprowadzony w błąd już w chwili zgłoszenia projektu do realizacji? Wątpliwość taką wyraził radny Adam Korta. Okazało się, że autorzy koncepcji rewitalizacji z Urzędu Miasta nie byli świadomi osuwiskowego charakteru Uzborni. Zdaniem A. Korty nie zwalnia to Miasta od odpowiedzialności, w tym – od prób zrzucania winy za opóźnienie na starostwo powiatowe.
Innego zdania są natomiast pracownicy Urzędu. Uważają oni, że cała wina za „niezauważenie” osuwiska leży po stronie wykonawcy i projektanta zarazem, który przed przystąpieniem do pracy powinien zbadać teren pod kątem geologicznym. Podczas sesji padły nawet zdania, że należy wykonawcę obciążyć kosztami opóźnienia.
W rozmowie z dziennikarzami Adam Korta był pełen sceptycyzmu co do dalszych losów rewitalizacji parku Uzbornia. Jego zdaniem wina niedopatrzenia w tej sprawie rozkłada się po połowie pomiędzy Miasto a wykonawcę. Wyraził natomiast żal, że zrezygnowano z koncepcji rewitalizacji bocheńskiego Rynku. Jego zdaniem można to było zrobić nawet kosztem przesunięcia w czasie niektórych inwestycji drogowych. Projekt, na który Miasto otrzymało już unijne pieniądze, wydawał się mieć dużo solidniejsze podstawy niż osuwiskowa Uzbornia.
eb