Czy ministerstwo zabierze Bochni szpital? – debata samorządowców z posłami
Starosta bocheński Adam Korta wraz ze swoim zastępcą Ryszardem Drożdżakiem i dyrektorem szpitala powiatowego w Bochni Jarosławem Kycią zorganizowali wideokonferencję na temat nacjonalizacji szpitali. O obawach (i nadziejach) związanych z przekazaniem placówek leczniczych samorządom w ręce Ministerstwa Zdrowia wypowiadali się posłowie okręgu tarnowskiego oraz radni wojewódzcy.
O kwestiach związanych z przejęciem szpitali pisaliśmy TUTAJ
Na wideokonferencji obecni byli:
• Józefa Szczurek-Żelazko (Poseł na Sejm RP, PiS),
• Urszula Augustyn (Poseł na Sejm RP, PO),
• Władysław Kosiniak-Kamysz (Poseł na Sejm RP, PSL),
• Wiesław Krajewski (Poseł na Sejm RP, PiS),
• Stanisław Bukowiec (Poseł na Sejm RP, Porozumienie),
• Piotr Dziurdzia (Radny Sejmiku Województwa Małopolskiego),
• Krzysztof Nowak (Radny Sejmiku Województwa Małopolskiego),
• Adam Korta (Starosta Bocheński),
• Ryszard Drożdżak (Wicestarosta),
• Jarosław Kycia (Dyrektor Szpitala w Bochni),
• Bernadeta Skóbel (Ekspert Związku Powiatów Polskich)
Wideokonferencję rozpoczęło sprawozdanie z ponad dwudziestoletniej działalności bocheńskiego szpitala, które przedstawił dyrektor Jarosław Kycia. Podkreślał on, że bocheńska placówka podlega powiatowi bocheńskiemu od 1999 roku, kiedy to w ramach „Wielkiej Reformy” przejęto zadłużony na 14 milionów zł szpital, co w minionych czasach przekraczało jego wartość majątkową. W kolejnych latach, dzięki pracownikom zrzekającym się części wynagrodzenia, kwestach mieszkańców na rzecz zakupu braków sprzętowych oraz kredytów restrukturyzacyjnych, udało się postawić szpital na nogi. Od 2013 roku placówka przynosi wynik dodatni, na bieżąco uzupełniany jest wymagany sprzęt, powstają nowe inwestycje i oddziały, a jednostka nie ma zobowiązań finansowych.
Jak istotny jest szpital dla bochnian i samorządu świadczą słowa Adama Korty, który nazwał go „miejską perełką”, mówiąc o nowych inicjatywach podejmowanych w celu rozwoju. Głównym tematem oraz pytaniem starosty podczas spotkania było: Czy rozważa się, czy podejmowane są inicjatywy po stronie Ministerstwa Zdrowia, które mają na celu centralizację szpitali powiatowych?
W dyskusji udział wzięli wszyscy zaproszeni goście, przedstawiając różne, niejednokrotnie odbiegające od siebie stanowiska. Reprezentanci Zjednoczonej Prawicy – Józefa Szczurek-Żelazko, Wiesław Krajewski, Piotr Dziurdzia oraz Stanisław Bukowiec – wnosili o niesianie fermentu i paniki oraz powstrzymywanie się od używania terminu „nacjonalizacja”, który kojarzy się pejoratywnie z czasami Polski Ludowej. Utworzenie zespołu, o którym w mediach mówił Adam Niedzielski – zespołu mającego na celu analizę związaną z zarządzaniem nad systemem opieki zdrowotnej – uznano za wynik doświadczeń Ministerstwa Zdrowia podczas niemal rocznego trwania pandemii. Przywołano tym samym skandalizujące praktyki jednego z warszawskich szpitali podległych Uniwersytetowi Warszawskiemu, w którym poza kolejnością wydawano szczepionki przeciwko rozprzestrzeniającej się chorobie zakaźnej SARS-COV2. Jako motywację dla powstającego projektu centralizacji placówek szpitalnych wykazano dbanie o dobro narodu:
„Utworzenie zespołu to dowód, że polski rząd pod przewodnictwem premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia wykazuje troskę, że jeszcze lepiej służba zdrowia będzie funkcjonowała. (...) Jako Zjednoczona Prawica otrzymaliśmy zaufanie i chcemy wprowadzać rozwiązania służące Polsce i Polakom.” – mówił Wiesław Krajewski, poseł na Sejm RP z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Posłanka Józefa Szczurek-Żelazko przekonywała zaś, że projekt jeszcze nie istnieje, nie ma planów na likwidację szpitali w Bochni czy Brzesku, a rozważania ministra zdrowia o przejęciu placówek przez władze państwa jest tylko jedną z opcji, która nie jest przesądzona. Wskazywała, że jest to istotny społecznie projekt, nad którym jeszcze niejednokrotnie parlament się pochyli w klimacie otwartej debaty, tym samym uspokajając, że „wszelkie działania, jakie są podejmowane, są ukierunkowane na poprawę sytuacji”.
Zdecydowanie mniejszy entuzjazm wykazywali pozostali zaproszeni. Władysław Kosiniak-Kamysz wskazywał, że istnieje ryzyko nacjonalizacji („Tak, to jest odpowiednie słowo, panie starosto, proszę go używać dalej”) – odebrania szpitali wspólnotom lokalnym w zarząd jednej z warszawskich ulic. Placówki odebrano by wtedy „nie samorządom, nie radzie, a mieszkańcom”.
Poseł przywołał dane statystyczne (które Józefa Szczurek-Żelazko uznała za wybiórcze), w których analizowano poszczególne kadencje parlamentu i ich wpływ na Narodowy Fundusz Zdrowia.
Według słów Władysława Kosiniaka-Kamysza w latach 2005-2007 – rządy PiSu – zlikwidowano 33 szpitale, w okresie od 2008 do 2015, czyli za koalicji PO-PSL, powstało 208 szpitali, natomiast od 2015 roku, czyli ponownych rządów PiSu, zlikwidowano kolejnych 7 szpitali. Analogicznie w 2005-2007 zlikwidowano 4470 szpitalnych łóżek, od 2008 do 2015 powstało 11971 nowych łóżek, a po 2015 zlikwidowano 5262 łóżka. Trudności, jakie polskiemu rządowi sprawiła pandemia, kiedy to placówki nie mogły przyjmować chorych, a w efekcie ci umierali w karetkach, uznano za pokłosie masowej likwidacji oddziałów zakaźnych za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Dodatkowo zadłużenie NFZ na II kwartał 2020 roku – nowszych danych nie ma – wynosi 15 miliardów złotych, o 5 miliardów więcej odkąd Zjednoczona Prawica posiada sejmową większość oraz jako członek wspólnoty europejskiej posiadamy najniższy wskaźnik lekarzy na 1000 pacjentów.
Na słowa posła reagowano dwojako, z jednej strony „wybiórcze” dane uznane zostały za manipulacje, „do których jesteśmy przyzwyczajeni w Sejmie” (Józefa Szczurek-Żelazko) oraz „głupoty totalnej opozycji” (Wiesław Krajewski), z drugiej zaś jako realne zagrożenie dla placówek medycznych, które – jeśli zostaną przejęte przez państwo – będą zaniedbywane, bo to samorządy w głównej mierze dbają o rozwój i funkcjonowanie szpitali, nawet jeśli gro środków na ten cel przeznaczone zostaje z funduszów unijnych i Skarbu Państwa.
Rzeczywistą obawą wspólną dla gości z opozycyjnych partii była likwidacja nie tyle szpitali – bo te, nawet pod Ministerstwem Zdrowia, nie przestaną istnieć – co likwidacja samych powiatów:
„Odebranie szpitali wspólnotom lokalnym, to początek końca powiatów. Powiat bez szpitala straci możliwości funkcjonowania, jego egzystencja zostanie zagrożona, bo zadań będzie za mało do roli, jaka została mu przeznaczona. (...) Podatnik może zapytać po co powiat?, skoro nie ma funkcji, które mógłby sprawować.” – mówił Władysław Kosiniak Kamysz, co potwierdzili m.in. Krzysztof Nowak („Pierwszy krok do likwidacji powiatów”) oraz Urszula Augustyn.
Na pytanie Adama Korty skierowane do posła Stanisława Bukowca, czy uważa, że szpital powinien zostać pod nadzorem samorządu bocheńskiego?, ten odpowiedział niejednoznacznie, że na początek musi zobaczyć dokumenty i analizy Ministerstwa Zdrowia, co nie zmienia faktu, że „nadal będę wspierał szpital w Bochni, będę dbał, by funkcjonował nadal”.
Całość debaty TUTAJ
DML