Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2012-04-10 21:29:36 przez system

„Czemu Polsko płaczesz?"- druga rocznica smoleńska

Dokładnie w dwa lata po tragicznej katastrofie polskiego samolotu na lotnisku w Smoleńsku w bocheńskiej bazylice św. Mikołaja odbyła się uroczysta msza św. w intencji jej ofiar.

Przewodniczący koncelebrze ks. prałat Zdzisław Sadko powiedział w kazaniu m.in.:

(…)"zabrano prezydenta i całą elitę naszego narodu i nie wiemy, gdzie oni teraz są?" Ten szok i łzy widać było nie tylko w dniu tragicznej katastrofy, ale przez wiele, wiele dni na ulicach Warszawy, małych miast i w niejednym albo prawie każdym domu. Do dziś dnia wielu zadaje sobie pytanie „co się wówczas stało?” albo – „dlaczego tak się stało?” Nasza narodowa niepodległość na przestrzeni wieków pochłonęła niezliczoną liczbę ofiar. Dziś wspominamy tych, o których pamięć jest jeszcze tak bardzo nam żywa. Gdy ustaje płacz, przychodzi czas na refleksję(…)”

Po mszy ponadstuosobowa grupa przeszła w Marszu Pamięci do pomnika katyńskiego, odsłoniętego w kilka dni po tragedii smoleńskiej. W marszu uczestniczyli m.in. przedstawiciele władz samorządowych w osobach burmistrza Stefana Kolawińskiego, zastępcy burmistrza Małgorzaty Szczepary, wicestarosty Tomasza Całki, poczty sztandarowe „Solidarności” i duża grupa radnych miejskich.

Pod pomnikiem głos zabrał jeden z nich, Jan Balicki, który powiedział m.in.:

„(…)To tam, do Katynia zmierzali wszyscy, by oddać hołd i cześć ofiarom bestialskiej zbrodni sowieckiej, by spełnić przesłanie wieszcza: „...jeśli zapomnę o nich, ty Panie na niebie zapomnij o mnie”. Pewnie nikt z nich nie zdawał sobie sprawy, że w tak szczególny sposób, własną śmiercią, przypomni całemu światu, o tym co wydarzyło się wiosną 1940 roku w podsmoleńskich lasach.
Zapłacili wielką cenę oni, ich najbliżsi i cały polski naród, by prawda o Katyniu na zawsze zastąpiła pseudoprawdę o tej tragedii, którą próbowano karmić nasz naród i świat w czasach PRL-u.
Nie sposób nie wspomnieć o tym dzisiaj, gdy coraz bardziej oddala się nadzieja na pełne odtworzenie prawdy o zdarzeniu z 10 kwietnia 2010 r., jego okolicznościach, przyczynach i podejmowanych przez organy władzy działaniach.
Nie sposób nie wspomnieć o tym wobec skandalicznego sposobu prowadzenia śledztwa przez władze rosyjskie, wobec niszczenia dowodów, traktowania szczątków poległych poniżającego zmarłych, ich bliskich i naród polski.
Nie sposób nie wspomnieć o tym, gdy rządzący prowadzą grę związana z nieujawnianiem niewygodnych dla nich faktów, decyzji i zaniedbań, gdy rząd nie interweniuje skutecznie u strony rosyjskiej o przekazanie czarnych skrzynek, wraku samolotu czy dokumentów pozwalających ustalić prawdę o tym, co i dlaczego zdarzyło się tego tragicznego dnia.
Gdy podaje się półprawdy o przebiegu i przyczynach katastrofy, wskazując jako wyłącznie winnych źle wyszkolonych pilotów, jakoby pijanych dowódców, pomijając stronę rosyjską i inne osoby ponoszące odpowiedzialność.

Dzisiaj, w dwa lata po tych zdarzeniach, coraz mniej osób, wierzy już w to, co zawierają raporty MAK-u i Millera, coraz mniej osób, niezależnie od ich sympatii politycznych, wierzy w to, że kiedykolwiek poznamy pełną prawdę o katastrofie smoleńskiej(…)”

Po nim przemawiał b. burmistrz Teofil Wojciechowski, który w bardzo emocjonalnej wypowiedzi zaapelował o jak najszybsze i pełne wyjaśnienie pyczyn katastrofy rządowego samolotu, wystosowanie z Bochni apelu do władz o ściągnięcie do kraju wraku tupolewa celem przeprowadzenia na nim niezbędnych badań, a także o przebadanie pozostałych szczątków ofiar katastrofy. Cytujac słowa "Przesłania Pana Cogito" Herberta mówił o medialnej zmowie milczenia wokół wielu spraw, związanych z katastrofą smoleńska, o niegodnej w tym postawie wielu dziennikarzy, wymieniając między innymi nazwiska Janiny Paradowskiej, Jacka Żakowskiego czy Wojciecha Czuchnowskiego.

Na koniec pomnik pokryły wiązanki kwiatów, złożone przez obojga burmistrzów, wicestarostę, delegację „Solidarności” i senatora "Solidarnej Polski" Macieja Klimy, Prawicę Rzeczypospolitej Marka Jurka i klub radnych PiS.