Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2008-07-16 03:14:29 przez system

Coraz bliżej Galerii Bocheńskiej

Dziś, podczas sesji Rady Miasta zebrani radni musieli zdecydować czy w kontekście niedawnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego głosowanie nad pozwoleniem budowy Galerii Bochnia jest jeszcze zasadne czy pominąć ten punkt obrad. Jednak podczas dyskusji przeważyły opinie, by nad uchwałą jednak głosować.

Mimo orzeczenia fakt wejścia w życie nowego prawa potrwa jeszcze do dwóch tygodni. W chwili obecnej - i w chwili odbywania się sesji - nadal obowiązuje stary porządek prawny (czyli zakwestionowana przez Trybunał ustawa o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych). Wobec tego faktu radni uznali, że dyskusja i głosowanie nad uchwałą jest zasadne i podjęli ten punkt obrad, mimo, że za niedługo nie będzie on miał już żadnego znaczenia. W sumie za udzieleniem zgody na budowę wielkopowierzchniowego obiektu handlowego przy ul. Partyzantów głosowało 14 radnych (11 z koalicji PO-PiS-BiZB-R, trzech z opozycji), trzech wstrzymało się od głosu (byli to R. Najbarowski i M. Całka z koalicji oraz M. Babicz z opozycji), trzech było przeciw (w tej grupie pozostali radni opozycji: K. Ścisło, K.Sroka i K. Siwek). Przed głosowaniem wywiązała się dyskusja, a przewodniczący Najbarowski odczytał dwa zbiorowe protesty. Z najbardziej zdecydowanym sprzeciwem przeciwko budowie galerii handlowej wystąpiła "Społem" PSS, która zgromadziła 202 podpisy oraz Stowarzyszenie Kupców Placu Gazaris w Bochni, którzy zebrali ponad 400 podpisów przeciw tej budowie. Najczęściej padającymi argumentami przeciw była obawa przed bankructwami małych sklepów, paraliż komunikacyjny na drogach w okolicach inwestycji czyli ul. Proszowskiej i Konstytucji 3 Maja oraz niewystarczający udział, jak to ma miejsce w przypadku rodzimych inwestorów, w odprowadzaniu podatków na rzecz miasta. O decyzje i konkretne plany w sprawie przebudowy ulic obok obiektu, który może niedługo powstać, pytał radny Kazimierz Ścisło. Chodziło mu o pisemne deklaracje w sprawie właściwych rozwiązań komunikacyjnych. W odpowiedzi wiceburmistrz Gustaw Korta zaznaczył, że wspomniane ulice podlegają Zarządowi Dróg Wojewódzkich i miasto nie jest w tym postępowaniu stroną. Jednakże przed każdą firmą, która w planach ma budowę podobnych obiektów stawia się zawsze wymóg rozwiązania wszelkich problemów komunikacyjnych. Wynika z tego, że nie dojdzie do tej inwestycji bez rozwiązania problemu dojazdu i komunikacji na tym terenie. Argumenty, mające pozornie świadczyć o masowych bankructwach czy niewielkich zyskach z tego tytułu dla miasta Bochni wydają się być jednak przesadzone. Celnie zauważył to radny Eugeniusz Konieczny, który najwyraźniej sprzeciwił się swym, na co dzień lewicowym, przekonaniom, podkreślając, że gdy powstawały w Bochni inne markety o dużej powierzchni handlowej, podnoszono dokładnie te same zarzuty. Żaden z nich się nie spełnił. Podobnie może być i teraz. Radny generalnie optuje więc za wolnym handlem. Przy okazji wyraził nadzieję, że "nie będzie partyzantki na ul. Partyzantów". Trudno się z tym nie zgodzić gdyż, naszym zdaniem, jakkolwiek będzie to największy obiekt handlowy w mieście i chyba na całym regionie, od Niepołomic po Dębno, to nie można kategoryczne sądzić, że spowoduje to masowe bankructwa. Najwyżej dojdzie do ostrzejszej konkurencji, co na pewno będzie skutkowało obniżeniem cen. Obniżce mogą także ulec czynsze w samym centrum miasta, gdyż część wynajmująca tu lokale handlowców może przenieść się właśnie do Galerii Bochnia. Decydować może o tym właśnie wysokość czynszów. Dla mieszkańców i klientów nie ma bowiem nic lepszego jak ostra konkurencja między usługodawcami. Monopole zawsze są szkodliwe. Galeria jest więc korzystna dla samych mieszkańców. Niewątpliwie korzystna jest i dla miasta z racji dodatkowych wpływów podatkowych. I na koniec niewątpliwie niekorzystna dla handlowców czy właścicieli lokali w centrum, gdyż dojdzie do mocnej konkurencji. Radni jednak, mając najwyraźniej na uwadze te dwa pierwsze czynniki, postanowili pójść na rękę mieszkańcom i jednocześnie zwiększyć wpływy do budżetu, co także przełoży się na większe wydatki na korzyść mieszkańców, choćby w tempie remontów dróg. Niestety, wolny handel ma swe prawa i ograniczanie konkurencji czy ingerencja w rynek jest praktyką mało chwalebną z punktu widzenia etyki biznesu. Na koniec trzeba jeszcze zauważyć i zadać pytanie, czy po kilku miesiącach fascynacji Galerią Bochnia, część z nas nie będzie wolała jednak kupić sobie musztardy i serdelków po prostu, jak zawsze, w sklepie za rogiem lub w większych sklepach, do których się już dawno przyzwyczailiśmy, niż jechać samochodem za most kolejowy?

PW