BZUK będzie sprzątał przystanki
Urząd Miasta zdecydował się pomagać Rejonowemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu i w związku z tym postanowiono przejąć wszystkie zobowiązania, jakie wynikają z utrzymania czystości i porządku w gminie. Zgodnie z umową to RPK powinno sprzątać przystanki, wywozić śmieci i odśnieżać tereny przystanków. Poprzez zmianę umowy miasto dołoży do RPK 64200 zł rocznie.
W miarę zagłębiania się w temat funkcjonowania Rejonowego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, którym de facto zarządza Gmina Bochnia z wójtem Jerzym Lysym oraz gmina Nowy Wiśnicz z burmistrzem Gaworczykiem, zaczynają wychodzić na jaw dziwne sprawy, jak np. ta związana z reklamami zamieszczanymi na przystankach. Jak się dowiedzieliśmy — z wypowiedzi burmistrza — RPK nie uzyskał z tego tytułu ani grosza, mimo, że każdy może zobaczyć reklamy niemal na każdym przystanku. Wszystko zaczęło się kiedy burmistrz Bogdan Kosturkiewicz zwrócił się do RPK z prośbą o udzielenie informacji, jakie ma wpływy z reklam, gdyż — jak spekulowano - jest on na poziomie ok. 100 tys. zł. Okazało się, że dla RPK nie ma żadnych wpływów finansowych z tego tytułu. Jak się dowiedzieliśmy, RPK zawarło umowę z jedną z firm, gdzie w zamian za możliwość zamieszczania reklam na przystankach firma ta miała świadczyć usługi na rzecz RPK, polegające na odnawianiu przystanków czy stawianiu nowych na kwotę 6 tys. zł brutto. Za tę kwotę miały być budowane wiaty. Gdy burmistrz miasta zwrócił się z pytaniem, które wiaty i gdzie zostały wybudowane? okazało się, że w zeszłym roku nie wybudowano żadnej. Jednocześnie RPK nie wykazało żadnych wpływów z reklam. O wykonanie wiat zwracają się zwykle radni i oni także maja prawo wiedzieć gdzie i jakie nowe przystanki powstały. Oprócz nich korespondencję z RPK prowadził także burmistrz i jak stwierdził "były problemy z uzyskaniem jednoznacznej odpowiedzi. Odpowiedź otrzymano, ale po sesji i w dodatku mało satysfakcjonującą". W związku z tym burmistrz postanowił o wydaniu zarządzenia, z którego wynika, że po przejęciu przez Urząd Miasta przystanków na terenie miasta, odpowiedzialność za utrzymanie porządku na nich przejmą Bocheńskie Zakłady Usług Komunalnych. Jak zaznaczył burmistrz w związku z tym dochód z reklam na przystankach może być o wiele wyższy i może osiągnąć 18 300 zł rocznie czyli ponad trzykrotnie więcej. W związku z tą umową i przejęciem przystanków leżących na terenie miasta samorząd Bochni będzie płacił 5300 zł brutto miesięcznie czyli 64200 zł rocznie za pomoc na rzecz RPK. Burmistrz wyraził nadzieję, że pozostałe gminy, mające udział w zarządzaniu RPK, również podejmą zobowiązania na rzecz RPK i w ten sposób "doprowadzą do podwyższenia kondycji finansowej tej spółki. Na takie rozwiązanie pozytywnie zareagowali również radni z różnych klubów, działających w Radzie Miejskiejj. Na terenie miasta Bochni mamy 69 przystanków, w tym kilka na terenach prywatnych - przy Stalprodukcie. Te przystanki są już sprzątane przez BZUK. Miasto, dysponując przejętymi przystankami, nie będzie także robić przeszkód prywatnym przewoźnikom, gdy będą chcieli z nich skorzystać. Za korzystanie z każdego przystanku opłata wynosić będzie 50 zł miesięcznie, za pojedynczy pojazd 10 zł i za każdy kurs w skali miesiąca 20 gr. Dla PKS-u stawka za korzystanie z przystanków wynosi 150 zł miesięcznie. Dochód z podpisanych umów za korzystanie z przystanków będzie znany po roku. Bocheńskie RPK należy do tych zakładów, które z powodzeniem nadawało by się do muzeum PRL w Nowej Hucie. Zarządzane w dziwaczny sposób, stanowi jednoosobową spółkę Związku Komunalnego. Miasto uczestniczy w kosztach utrzymania tego związku czyli co roku określone środki finansowe są przekazywane jako dotacje. Udział miasta w kosztach wynosi 44% podczas gdy mieszkańcy miasta stanowią tylko 28% pasażerów “czerwonych" autobusów. W spółce uczestniczą finansowo cztery gminy - miasto Bochnia, niepotrzebna gmina Bochnia, Rzezawa oraz gmina i miasto Nowy Wiśnicz. Jak podał burmistrz, tylko dwie gminy mają wpływ na zarządzanie. Jest to swego rodzaju dziwolągiem, gdy Gmina Miasto Bochnia, która ponosi w tym towarzystwie największy udział finansowy oraz Gmina Rzezawa nie mają swojego przedstawiciela z zarządzie tego związku komunalnego, a wnioski o uwzględnienie udziału przedstawiciela Urzędu Miasta podczas posiedzeń zostały odrzucone. Zatem miasto, mające największy udział w finansowaniu, nie ma w spółce nic do powiedzenia. Burmistrz wyraził niepokój, że wiele razy dochodziło do podejmowania decyzji o zmianach kursów bez jego zgody i często nawet wiedzy. Tak było, gdy RPK zamierzał wycofać kurs 1A, podczas gdy miasto nie złożyło w tej sprawie żadnego wniosku, a o takim posunięciu informowano w niektórych mediach. Miasto wnioskuje, by w zarządzie proporcjonalnie zasiadali przedstawiciele każdej z gmin (3/7 Gmina Miasto Bochnia, 2/7 Gmina Bochnia i po 1/7 Gminy Nowy Wiśnicz i Rzezawa). Niestety, mimo, że w grudniu miało się odbyć spotkanie Związku Komunalnego do takiego spotkania nie doszło. W rzeczywistości na zarządzanie w RPK największy wpływ ma Gmina Bochnia z Jerzym Lysym jako wójtem oraz gmina Nowy Wiśnicz. Zarząd mogą więc zwołać wójt Jerzy Lysy oraz Burmistrz Gaworczyk. Niestety, mimo, wydawać by się mogło słuszności wniosków Urzędu Miasta co do proporcjonalności zarządzania, do zwołania spotkania nie doszło. Czyżby obydwie gminy nie chciały zrezygnować z niesprawiedliwego zarządzania związkiem komunalnym? Dochodzi do tak absurdalnych sytuacji, że burmistrz Bochni, w chwili kiedy miasto Bochnia ma największe udziały w związku, dowiaduje się z mediów, co się dzieje w Rejonowym Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym i że został wybrany tam przewodniczący Rady Nadzorczej, gdyż nikt z przedstawicieli UM nie może uczestniczyć w posiedzeniach lub takich jak wyżej wspomniane, kiedy RPK nie uzyskuje żadnych wpływów z reklam i jednocześnie, zgodnie z zawarta umową, nie powstają też żadne nowe przystanki. Można zatem zapytać, gdzie wiec podziały się owe pieniądze? Burmistrz wyraził nadzieję, że władze RPK w takiej sytuacji przedstawią (przynajmniej do końca marca) sprawozdanie finansowe z funkcjonowania spółki, by uzyskać absolutorium. Przypomnijmy, że spółki dodatkowo nierentownej i źle zarządzanej. Strata, z jaką RPK, zarządzana przez gminę Bochnia i Nowy Wiśnicz, skończyła rok 2006, wyniosła 1,6 mln zł. Oczywiście jej spłata spadnie na podatników czyli każdego z nas z osobna. Mimo jednak tak złego stanu finansowego RPK i bezzasadnego sposobu jej zarządzania Urząd Miasta postanowił i w nadchodzącym roku pomóc RPK w kwocie 552 tys. zł czyli w maksymalnej z możliwych i zamierza utrzymywać taką dotację (a jeśli wystapi taka potrzeba - nawet większą) do chwili rozwiązania problemu pod warunkiem, że inne gminy także podejmą takie zobowiązania. Na razie do tego się nie kwapią. Posunięcie z przejęciem odpowiedzialności za czystość i dotacja ponad 64 tys. zł były — według władz miasta - pierwszym krokiem w tym kierunku, by RPK zacząć rzeczywiście pomagać. Mówiąc jednak prościej to ulegając najwyraźniej swym lewicowym skłonnościom w Urzędzie Miasta postanowiono nadal reanimować trupa, w chwili gdy można by wynająć do usług przewozowych prywatnych przewoźników i mieć problem RPK z głowy. Ale ktoś niestety musiałby wówczas stracić wpływy i samorząd odkrył by nagle, że w kwestii przewozów wcale nie jest potrzebny i nie trzeba go, przynajmniej w tej dziedzinie utrzymywać lub tylko w niewielkiej skali - tam gdzie zaszła by taka potrzeba. Jak wiemy jednym z najbardziej przekonanych przeciwników oddawania usług przewozowych prywatnym przewoźnikom i utrzymania nienormalnego status quo jest wójt Jerzy Lysy. Powszechnie też wiadomo, że socjalizm to ustrój, w którym jego przedstawiciele bohatersko walczą z problemami, nieznanymi w innych ustrojach — na szczeblu lokalnym także. Było by to nawet zabawne gdyby nie to, że to wszystko odbywa się za nasze pieniądze.
PW