Burmistrz otrzymał absolutorium
<span style="font-family: Times New Roman,serif;"><span style="font-size: small;">Rada Miasta przyjęła uchwałę o udzieleniu burmistrzowi absolutorium za wykonanie budżetu w 2013 r. </span></span>
Po krótszej i mniej gorącej - niż można się było spodziewać - dyskusji Rada Miasta uchwaliła absolutorium dla burmistrza Stefana Kolawińskiego za wykonanie budżetu w 2013 r. Za przyjęciem uchwały głosowało 14 radnych, 3 było przeciw (Kosturkiewicz, Balicki, Całka) i 3 wstrzymało się od głosu (Cholewa, Sroka, Dziurdzia). W głosowaniu nie wziął udziału nieobecny na czerwcowej sesji Adam Korta.
Debata przed głosowaniem rozpoczęła się od wygłoszenia przez burmistrza sprawozdania z wykonania budżetu. Stefan Kolawiński pochwalił się m.in. niezłymi wskaźnikami wykonania w stosunku do planów dochodów i wydatków, wzrostem wydatków majątkowych czy ukończenie lub kontynuowaniem takich inwestycji jak Park Rodzinny Uzbornia czy uzbrojenie BSAG.
Pozytywną opinię na temat sprawozdania z wykonania budżetu nadesłała RIO. Regionalna Izba Obrachunkowa nie przychyliła się również do stanowiska komisji rewizyjnej, która wnioskowała (z powodu niedoboru środków w systemie gospodarowania odpadami komunalnymi) o nieudzielenie burmistrzowi absolutorium. RIO uznała, że wynik jakim zakończyło się głosowanie w komisji rewizyjnej (2 głosy za udzieleniem absolutorium, 2 głosy przeciwko, 1 wstrzymujący) nie może być traktowany jako wniosek komisji o nieudzielenie absolutorium. Zdaniem Izby nie można tez winić burmistrza za powstanie „śmieciowej dziury”.
Sprawozdanie poparł również radny Władysław Rzymek, który odniósł się głównie do zarzutów o niebilansowaniu się systemu odbioru odpadów:
Żadne podatki nie są nigdy ściągane w 100%, a opłata śmieciowa to w rzeczywistości podatek – stwierdził radny, dodając, że część winy za zaistniałą sytuację ponosi również Rada.
Duże zastrzeżenia w kwestii udzielenia absolutorium wyraził radny Wojciech Cholewa. Jego zdaniem największym grzechem burmistrza było zamykanie się na podpowiedzi radnych, którzy próbowali pomóc w rozwiązaniu śmieciowego problemu: Poczułem się urażony stwierdzeniem, że powinienem się czuć odpowiedzialny, bo cały czas czuję się odpowiedzialny. Cały czas chciałem tą sytuację naprawiać – mówił radny Cholewa. Do kompetencji rady należy uchwalanie, a nie wykonywanie. Chciałem dialogu, ale go nie było. Mimo, że siedzę w miejscu, które zarezerwowane jest dla koalicji, to jestem niezależny, bo stać mnie na niezależność - dodał.
Tradycyjnie sprawozdanie zostało poparte przez Przewodniczącego Rady Miasta Kazimierza Ścisłę, który stwierdził, że wcale nie dziwi się podziałom w kraju, skoro tak głębokie podziały są w lokalnych środowiskach: Ocena pracy burmistrza powinna być merytoryczna, a nie polityczna. Jedni żyją w rozwijającym się mieście, inni wszystko widzą w czarnych barwach. Te dwie oceny nigdy się nie zejdą, nie mają na to szans – mówił Przewodniczący Rady Miasta.
Kazimierz Ścisło zauważył również, że zadłużenie Bochni w ciągu pierwszych miesięcy 2014 r. jeszcze zmalało i na dzień 31 maja 2014 r. wynosi nie 40,1% ale 32,09% dochodów wykonanych w 2013 r. co oznacza, że Bochnia jest dobrze przygotowana na przyjęcie środków z nowej perspektywy finansowej UE.
Z ostrą krytyką wobec wykonania budżetu w 2013 r. wystąpił z kolei radny Bogdan Kosturkiewicz. Jego zdaniem obecne władze nie gwarantują, że Bochnia będzie się rozwijać: Możemy się zastanawiać, dlaczego Bochnia w 2010 r. zajęła 17 miejsce w rankingu najdynamiczniej rozwijających się gmin miejskich w Polsce, a dzisiaj nie ma nas nawet w pierwszej 200? – pytał retorycznie Kosturkiewicz.
Były burmistrz przywołał również dane dotyczące inwestycji majątkowych i stopnia ich realizacji przez obecnego burmistrza. Kosturkiewicz wyliczył, że w 2011 r. wydatki majątkowe wyniosły zaledwie 9 mln zł, w 2012 – 10,8 mln zł, a w 2013 15,5 mln zł, choć w pierwszej wersji budżetu na poprzedni rok planowano wydać nieco ponad 20 mln zł. Liczby te porównał do okresu, kiedy sam pełnił funkcję burmistrza: w latach 2009-10 wydatki majątkowe stanowiły 37,5% ogółu wydatków, natomiast w 2013 r. – 17%.
Przypomnijmy, że w budżecie założono dochody w wysokości 91,5 mln zł (wykonane na kwotę 85,8 mln a więc w 93,7%) a wydatki w wysokości 93,3 mln zł (wykonane na kwotę 91,4 mln a więc w 92,9%). Planowany na 6,8 mln zł deficyt wyniósł ostatecznie 5,6 mln. Oznacza to, że zadłużenie Bochni na dzień 31 grudnia 2013 stanowiło kwotę 34,4 mln zł, a więc 40,1% dochodów uzyskanych w 2013 r. (przy dopuszczalnym ówcześnie limicie zadłużenia w wysokości 60%).
[MK]