Budżet miasta: radni zagłosowali jednogłośnie
Mimo sporej fali krytyki i wielu spornych punktów budżet miasta na nadchodzący rok został przyjęty jednogłośnie. Przedstawiciele klubów, miejscami w dość ostrej dyskusji, przedstawili wiele spraw, które w obecnym projekcie nie są właściwe. Przegłosowano także 17 poprawek na kwotę 580 tys. zł.
Podczas wtorkowej sesji budżetowej radni zajmowali się głównie analizą ostatecznego projektu budżetu jaki realizowany będzie w przyszłym roku. Mimo bardziej szczegółowych dyskusji nad jego częściami podczas wcześniejszych obrad komisji ostateczny kształt budżetu przedstawiony do uchwalenia Radzie Miasta budził wciąż wiele kontrowersji.
Budżet pod względem księgowym i technicznym został przygotowany poprawnie. Otrzymał pozytywne opinie Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów jednak nie jest to budżet zgody samorządowej. Przez sale przetoczyła się fala krytyki.
Bardzo mocno przedstawiony projekt skrytykował wiceprzewodniczący Rady Karol Klima przedstawiając stanowisko klubu BiZBR. Hasło zrównoważonego rozwoju promowane przez burmistrza w wyborach uznał za przestające obowiązywać. Zwrócił uwagę, że jest to budżet tylko na administrowanie miastem, a sztandarowa inwestycja w Bochni o której może być głośno to zakończenie strażnicy dla Straży Pożarnej, z tym tylko problemem, że to inwestycja nie prowadzona przez Urząd Miasta. Nie ma żadnych strategicznych inwestycji które można rozpocząć w przyszłym roku. Brak też tych które miały by być skończone. Brak planów, dokumentacji, środków z zewnątrz. Modernizacja ulic w ramach narodowego programu przebudowy dróg lokalnych stoi także pod znakiem zapytania. Główne inwestycje jak rozbudowa drogi KN II, łącznika autostradowego czy rewitalizacja śródmieścia to projekty ciągle w fazie przygotowań i w przyszłym roku nikt nie zobaczy ich rozpoczęcia. Zabrakło także oczekiwanych projektów zwiększenia liczby miejsc parkingowych w śródmieściu. Nie udał się projekt budowy parkingu Park and Ride. Radny poddał także w wątpliwość politykę kadrową. 6 lat temu, gdy kończył urzędowanie poprzedni burmistrz urząd funkcjonował przy 77 etatach, dziś jest ich 84 – wyliczał wiceprzewodniczący. Liczba funkcjonariuszy zatrudnionych w straży miejskiej wynosiła 16 osób. Obecnie jest 19, a końcem lat 90 liczba ta była dwukrotnie mniejsza. Czy taki wzrost zatrudnienia jest uzasadniony?
Krytyce poddano bardzo mały procent wydatków na inwestycje. Budżet przewiduje ich tylko 9% w przyszłym roku. Wspominali o tym wszyscy przedstawiciele klubów.
Sporo emocji wzbudził także budżet Miejskiego Domu Kultury, a dokładnie finansowanie Kroniki Bocheńskiej. Zwracał na to głównie uwagę radny Bogdan Kosturkiewicz. Koszty wydawania miejskiego miesięcznika wzrosły bowiem o prawie 100 procent. Radni podjęli poprawkę by środki na ten cel uszczuplić o 100 tys. zł. Były burmistrz zwracał uwagę, że w roku 2010 utrzymanie miesięcznika wynosiło 262 tys. zł rocznie. Obecnie koszty wydawania Kroniki to 460 tys. zł. Po poprawce wydatki na miesięcznik wyniosą 375 tys. zł to więcej niż roczne utrzymanie Hali Widowiskowo-Sportowej (311 tys.)Oznacza to, że do jednego egzemplarza mieszkańcy dopłacą ok 20 zł. Nikt nie udzielił odpowiedzi na pytanie skąd wziął się wzrost kosztów o prawie 200 tys. zł. Radni obiecali zająć się tą sprawą podczas styczniowych komisji.
Bogdan Kosturkiewicz przytaczał także opinię prawną prof. Kuleszy gdzie podkreśla się o nielegalności wydawania prasy i prowadzenia działalności gospodarczej przez samorząd terytorialny poza działalnością komunalną. Skarbnik miasta Grażyna Zioło ripostowała podkreślając, że MDK ma osobowość prawną i może prowadzić działalność gospodarczą. Nie zmienia to jednak faktu o ogromnych kosztach jakie miasto ponosi z tytułu utrzymania miesięcznika.
Były burmistrz podkreślił także złą politykę kadrową urzędu, gdzie jak stwierdził, zatrudnia się osoby niekompetentne, które tylko czasami pojawiają się w urzędzie. Ich działalność sprowadza się głównie do pisania hejtów. Spłaca się takim postępowaniem polityczne zobowiązania – mówił były burmistrz. W kontekście rewitalizacji śródmieścia poruszył także sprawę dużej liczby dofinansowań jakie przepadły z tytułu niezrealizowania poszczególnych projektów gdzie np. z Regionalnego Programu Operacyjnego zostało oddane, przyznane wcześniej na ten cel, 2 mln złotych. Skrytykował również poziom wydatków na inwestycje. Ich udział w przyszłorocznym budżecie wynosi tylko 9%. W 2009 wydatki inwestycyjne wynosiły ponad 30% - podkreślił Bogdan Kosturkiewicz.
Radny Kazimierz Ścisło odniósł się do poprawek budżetowych. Krytykował uszczuplanie kwot z inwestycji np. na ul. Orackiej gdzie suteryny domów były podtopione do 1,6 metra. Odjęto tu 30 tys. zł. Podobna sytuacja z podtopieniami domów miała miejsce na ul. Kowalskiej, gdzie uszczuplono kwotę na projekty w Chodenicach. Radny krytykował takie posunięcia gdzie jak się wyraził „lekceważy się mieszkańców”, którym grożą podtopienia na rzecz chodników w innych miejscach. Radni Bochniacy dla Bochni nie zgodzili się więc na wszystkie poprawki.
Główne tegoroczne inwestycje od dłuższego czasu przygotowywane to: druga część obwodnicy KN II, łącznik autostradowy czy rewitalizacja śródmieścia. Inwestycje te są jednak ciągle na etapie wdrażania.
Opinia Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów ostatecznie była pozytywna, jednak jej przewodniczący Piotr Dziurdzia wyraził też słowa krytyki.
Mówił m.in.: „Na przestrzeni ostatnich 5 lat (a może i więcej) nie było w projekcie budżetu naszego miasta tak niskiej kwoty zaplanowanej na wydatki majątkowe – innymi słowy na inwestycje. W liczbach bezwzględnych jest to ponad 2 razy mniej niż w bieżącym roku, oraz blisko 3 razy mniej niż w 2014 roku. Współczynniki opisujące stosunek wydatków majątkowych do wydatków ogółem przedstawiają się jeszcze gorzej.Rok temu też przy okazji uchwalania budżetu wyrażałem przekonanie i życzenie, że już od początku obecnej kadencji podjęte zostaną wspólne inicjatywy, które w niedalekiej przyszłości pozwolą na zwiększenie wpływów budżetowych oraz znalezienie oszczędności w funkcjonowaniu urzędu, jego otoczenia i podległych mu jednostek. Wygląda na to, że dzieje się zupełnie odwrotnie, patrząc na wspomniane współczynniki, można mieć obawy czy niebawem nie zaczniemy zjadać własnego ogona. W tym, miejscu cisną się na usta pewne uwagi: czy naprawdę w Bochni nie ma ważniejszych potrzeb niż budowanie w jednym roku aż tylu plenerowych siłowni, placów zabaw, murali, itp.? […]
Przewodniczący zwrócił również uwagę na konieczność sprawniejszego pozyskiwania i absorpcji środków unijnych oraz na fakt nieinformowania radnych o dużych wydatkach.
Zrobiliśmy co mogliśmy. Przedłożyliśmy część uchwał kierunkowych zmierzających do wprowadzenia większej przejrzystości w obowiązujących procedurach przetargowych, przy zakupach i zleceniach, chcieliśmy zacząć od poszukiwania oszczędności w funkcjonowaniu urzędu oraz podległych mu instytucji i przeznaczyć je na działania prorozwojowe. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, znamienne, jest to że podmiot, któremu najbardziej przeszkadzały te uchwały, wydaje chyba zbyt lekką ręką, co wielu przyznaje, aż 1.6 mln zł tylko na sam projekt przyszłej inwestycji, o czym radni dowiadują się przypadkiem.
Budżet roku 2016 to ponad 100 mln zł (100 075 220) dochodów oraz 94 275 220 zł wydatków. Nadwyżka budżetu w kwocie 5 800 000 zł zostanie przeznaczona na spłatę zaciągniętych kredytów i pożyczek w latach poprzednich, także tych otrzymanych na finansowanie zadań realizowanych z udziałem środków pochodzących z budżetu Unii Europejskiej.