Bochnia przed (r)ewolucją
Za trzy-cztery lata nasze miasto nie będzie już takie same. Ruszające właśnie inwestycje sprawią, że ci, którzy niedawno wyjechali z Bochni na dłuższy okres, po powrocie mogą już nie wrócić do dokładnie tego samego miejsca. Tak się bowiem składa, że w najbliższym okresie będzie realizowanych kilka dużych i przełomowych inwestycji, które planowane były już od lat.
Kilka lat temu w listopadowym numerze Czasu Bocheńskiego (XI 2005) pojawił się tekst pt. "Bocheńscy buszmeni". Autor wskazywał tam m.in. na fakt zupełnego zaniedbania przez ówczesne władze sprawy miejskich skwerów i miejsc, gdzie rośnie zieleń. Bochnia aspirująca do miasta turystycznego, czy nawet uzdrowiska, zamiast przyciągać turystów ładnie utrzymaną zielenią, przypominała miejscami taki zaniedbany busz. Na szczęście czasy te mamy za sobą, a obecne władze wzięły chyba sobie ówczesne uwagi do serca. I chyba dobrze. Przechodząc ulicą Kazimierza Wlk. można już zobaczyć, jak bardzo zmienił się park na Placu Turka. Oprócz dużych drzew i kilku dosłownie krzewów, znikło tam wszystko: od starego, sypiącego się ogrodzenia poprzez dziko rosnące drzewa i krzaki po starą nawierzchnię alejek. Nowy park, choć niewielki, nareszcie przypomina zadbane parki większych miast, gdzie mieszkańcy mogą z przyjemnością znaleźć trochę spokoju, będąc otoczonymi piękną i zadbaną zielenią. W parku łącznie będzie zasadzonych ok. tysiąca nowych drzewek i krzewów, zrobiono nową nawierzchnię alejek, zmieniono ogrodzenie, oświetlenie oraz chodniki. Ma też pojawić się na nim monitoring. Z pewnością pełny urok tego odmienionego miejsca poznamy na wiosnę. Ale oprócz palcu Turka zmieni się także Uzbornia. Jeśli wierzyć zapowiedziom władz, już niedługo ten, coraz bardziej gęsty las, będzie bardziej podobny do parku. Być może podobnie ładny jak przy Placu Turka. Plany już są, a inwestycja zacznie się (po wykonaniu inwentaryzacji drzewostanu) od gruntownej przecinki drzew. Później od zasadzenia nowej zieleni. Co się zmieni na Uzborni? Pokażą się ścieżki tematyczne, nowe alejki, oświetlenie, być może na obrzeżach nowego parku pojawią się obiekty rekreacyjne.
Kolejna inwestycja, która właśnie się zaczyna, to budowa długo zapowiadanej obwodnicy północnej KN-II. Droga ta zmieni oblicze osiedla Niepodległości i części ulicy Karosek. Wszyscy, którzy będą chcieli dotrzeć do ulicy Proszowskiej i generalnie północnej części miasta będą mogli wjechać na drugą już bocheńską obwodnicę od strony osiedla Niepodległości, później dalej jechać byłą już "Drogą Donikąd", obok cmentarza komunalnego przeciąć ulicę Karosek i dalej, obecnie zupełnie dziewiczymi terenami dotrzeć do ul. Poniatowskiego w okolicach mostu kolejowego. No właśnie, zanim dostaną się na ul. Proszowską przejadą obok największego bocheńskiego centrum handlowego, zapowiadanej Galerii Bocheńskiej. Przypomnijmy: radni jeszcze przed wakacjami przegłosowali zgodę na powstanie wielkopowierzchniowego, dwupoziomowego kompleksu handlowo-usługowego o powierzchni 12.6 tys. m2, w skład którego ma wejść jeden duży market spożywczo-przemysłowy, kilkadziesiąt (ok. 80) mniejszych stoisk oraz część gastronomiczna. Szerokość elewacji frontowej budynku wyniesie 105 m, a średnia wysokość 13 m. Przy budynku powstanie 3-poziomowy parking na 624 samochody, połączony z Galerią. Inwestor przewiduje także generalną przebudowę istniejącego układu komunikacyjnego w rejonie ulic Partyzantów i Proszowskiej, gdzie powstanie rondo. Nie da się ukryć, że nie będzie się dało przejść obok tego wszystkiego bez chwili zastanowienia. Niedaleko tego miejsca, obok dworca powracający imigranci (jak oczywiście zechcą powrócić do socjalistycznej ojczyzny, wysokich podatków i złodziejskiego ZUS-u) zastaną duży i nowoczesny budynek hali widowiskowo-sportowej, przewidzianej na 4350 m2 i 700 widzów. Budynek hali wypełni przestrzeń między placem po przystanku PKS, hotelem Millenium a budynkiem usługowo-handlowym naprzeciw dworca PKP. Tu także powstanie parking przewidziany na 100 samochodów.
Ktoś, kto wyląduje, przybywając z mniej lub bardziej dalekich krajów, na krakowskich Balicach, być może dotrze do swojego miasta już nie drogą A4 lecz autostradą, zjazd z której zaplanowany jest w okolicach drogi na Uście Solne. Autostradowy ślimak poprowadzi samochód wprost na ulice: Krzeczowską i Hutniczą, którymi można się będzie dostać do samego miasta. Jeśli ktoś będzie chciał dojechać od razu do drogi krajowej — wybierze łącznik autostradowy. Za trzy, może cztery lata - jeśli plany się powiodą - będzie to właśnie tak wyglądać. Nie tylko będzie można dotrzeć do Bochni szybciej, ale przy zjeździe ma powstać, za przyczyną wytyczonej specjalnie strefy ekonomicznej, będącej podstrefą Krakowskiej Strefy Ekonomicznej, kilka przedsiębiorstw, które zechcą zakupić tu grunt i uruchomić swą działalność gospodarczą. Jak na dziś niewiele wiadomo o chętnych lecz przyczyną tego jest jeszcze najwyraźniej odległy czas powstania wspomnianego zjazdu.
Wirtualnie to wszystko brzmi ładnie, nawet bardzo. Jeszcze ładniej będzie brzmiało, jeśli napiszemy, że to wszystko stało się faktem i możemy z tego wszystkiego korzystać. Ale najładniej będzie brzmiało jeśli napiszemy, że miasto bez problemu będzie mogło to wszystko utrzymać. O utrzymanie bowiem Galerii Bochnia czy autostrady władze Bochni martwić się nie muszą. Nie dołożą do tego żadnych pieniędzy. Inaczej rzecz się ma z halą widowiskowo-sportową czy utrzymaniem parków. Już sam Plac Turka kosztował 900 tys. złotych. Koszt odtworzenia parku Uzbornia to suma w chwili obecnej nieznana, ale na pewno wielokrotnie wyższa. I może nie ma co żałować tych pieniędzy, bo akurat włożenie naszych podatków na utworzenie ładnych parków wydaje się słuszne, to jednak późniejsze ich utrzymanie może spędzać sen z oczu władz. Co roku na ten cel będą musiały wykroić niebagatelna sumę. Do tego dojdzie jeszcze utrzymanie hali, która tak jak basen może nie być dochodowa. Czy podatki ścigane z przedsiębiorstw działających w strefie ekonomicznej wystarczą? O ile jeszcze znajdą się chętni, by tam zainwestować. Czy Bochnia stanie się drugimi Niepołomicami, a za zarobione z inwestycji pieniądze zrealizuje i utrzyma nie tylko te plany, ale zrekonstruuje sobie jeszcze np. zamek żupny i zrewitalizuje Rynek? Trudno teraz odpowiedzieć na te pytania, choć każdy życzyłby sobie, by tak było. Czas pokaże..., a inny napisze.
Paweł Wieciech