Bocheńskie dziki zagrażają ludziom
Podczas lutowej sesji Rady Miasta radna Celina Kamionka zgłosiła interpelację, w której zaznaczyła, że mieszkańcy ulic z jej okręgu mają problemy z dzikami. Radna domaga się zlikwidowania dzikiego wysypiska śmieci przy ulicy Krzęczków oraz znajdujących się wokół niego zarośli.
W czasie ostatniego miesiąca wielu mieszkańców ulicy Krzęczków, Łychów, Ogrodowa, Św. Urbana i Podedworze zwróciło się do mnie z prośbą o interwencję związaną z narastającymi i obejmującymi coraz większe obszary zniszczeniami terenów przydomowych przez dziki. Ekspansywne niszczenie przez te zwierzęta ogrodów, działek warzywnych oraz trawników wokół posesji jest ogromnie dokuczliwe i powoduje straty – napisała w interpelacji radna. Celina Kamionka zaznacza jednak, że większym problemem, jest obawa ludzi o utratę zdrowia, a nawet życia. Jednakże większy niepokój moich sąsiadów budzi obawa o zdrowie, a nawet życie osób spacerujących wyżej wymienionymi ulicami. Zdarzyło się, że lochy z młodymi przechodziły w środku dnia w odległości 20 – 30m od matki spacerującej z małymi dziećmi – napisała w piśmie radna.
O problemie. związanym z dzikimi zwierzętami, została już wczesną jesienią ubiegłego roku powiadomiona Straż Miejska. Została powołana również straż interwencyjna, składająca się z członków koła łowieckiego „Modrzew” z siedzibą w Krakowie, pracowników urzędu marszałkowskiego w Krakowie oraz funkcjonariuszy straży miejskiej. Zespół ten odbył dwukrotnie wizję lokalną. Stwierdzono, że na terenie miasta występuje kilka rodzin dzików, które mają swoje legowiska w chaszczach i dzikim wysypisku śmieci, znajdującym się na terenie przylegającym do cmentarza na Łychowie, od strony ulicy Krzęczków. Zarośla, gałęzie oraz odpadki żywności stanowią bardzo przyjazne warunki bytowaniu tych zwierząt. Przepisy, które znajdują się w prawie łowieckim, zabraniają odstrzału zwierzyny na terenie Bochni.
Przepisy zawarte w prawie łowieckim wyłączają teren administracyjny miasta z terenu łowieckiego. Strzał może być oddany z odległości nieprzekraczającej 100 m od budynku mieszkalnego, 500 m od obiektu użyteczności publicznej. Stąd na omawianym terenie nie można dokonywać odstrzału zwierząt – można przeczytać w interpelacji radnej.
Jedynym sposobem na pozbycie się problemu z dzikami jest zatem zlikwidowanie wysypiska śmieci oraz przylegających do niego zarośli. Ma to według Celiny Kamionki spowodować migrację dzików w inne miejsce.